- Pan Kacper Płażyński podczas konferencji prasowej zasugerował, że w Gdańsku są “pewne niejasności" dotyczące współpracy z inwestorami - mówił Piotr Grzelak zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej podczas spotkania w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. - Mówił, że nie ma jawności umów z inwestorami. Tylko w sierpniu 2018 roku osiem umów ujawniono do publicznej informacji na wniosek osób zainteresowanych. Wśród tych osób nie było Kacpra Płażyńskiego.
Prezydent Grzelak przypomniał, że procedura zawierania umów z inwestorami jest szczegółowo opisana i uregulowana zarządzeniem prezydenta Gdańska, a inwestor przechodzi cały proces weryfikacyjny. Przede wszystkim otrzymuje od miasta informację o zakresie, w jaki sposób powinien "dołożyć się" do miasta w zakresie inwestycji drogowych. To pełna inforamcja z GZDiZ na temat analizy komunikacyjnej, którą musi wykonać na obszarze swojej inwestycji. Gotowy projekt jest poddawany z kolei szerszej analizie przez wielobranżowy zespół wielu działów Urzędu Miejskiego, m.in. Biura Rozwoju Gdańska, Wydziału Architektury, Gdańskich Wód.
- Jest tu prawie 400 umów, które miasto zawarło z inwestorami w ciągu ostatnich 10 lat - powiedział Paweł Adamowicz prezydent Gdańska pokazując regały z segregatorami w siedzibie GZDiZ. - Inwestorzy prywatni, indywidualni przekazali miastu prawie 0,5 mld zł w postaci rozbudowanego układu drogowego. Gdańsk jest liderem na północ od Warszawy jeśli chodzi o ilość środków finansowych pozyskanych od inwestorów, także deweloperów.
Prezydent Adamowicz podkreślił, że każda z tych umów jest jawna, z każdą - po złożeniu odpowiedniego wniosku - można zapoznać się zgodnie z prawem każdego obywatela do dostępu do informacji publicznej.
- Pan mnie nie obraził, obraził pan pracowników GZDiZ - mówił o kandydacie PiS Adamowicz. - Oni też są wyborcami. Dlaczego obraża pan uczciwie, ciężko pracujących pracowników, którzy pilnują interesów miasta, walczą z inwestorem o każdy metr chodnika, ulicy, drogi. Mam nadzieję, że mówi pan nieprawdę z ignorancji, a nie ze złej woli. Gdańszczanie nie chcą republiki kłamców.