By tradycji stało się za dość
Tradycją świąt Bożego Narodzenia jest obdarowywanie prezentami osób najbliższych. Prezenty znajdujemy pod choinką. Zawsze mówimy młodemu pokoleniu, że są od Mikołaja. Zwyczaj kupowania upominków zapoczątkowała postać historyczna. Św. Mikołaj żył na przełomie III i IV wieku i był biskupem Miry. Pod osłoną nocy pomagał najbardziej potrzebującym, dzieląc się swoim majątkiem oraz podrzucając drobne prezenty. Dzisiaj by tradycji stało się za dość stawiamy nie tylko 12 potraw na stole wigilijnym, zostawiamy puste miejsce przy stole, łamiemy się opłatkiem, ale też kładziemy upominki pod choinką.
Dla wielu bez tego rytuału nie ma świąt. Są też tacy, których po prostu nie stać, nie tylko na posiłek świąteczny, ale też na prezenty. Takim ludziom niesiemy pomoc przez cały rok, nie zapominamy o nich tym bardziej w okresie Bożego Narodzenia.
Lista prezentów mile widziana
W obdarowywaniu nie chodzi o wydanie ogromnej sumy, liczy się pomysł i sama pamięć. Modne są rzeczy wykonane własnoręcznie lub kupione od lokalnego rzemieślnika i artysty. Gdańska rodzina statystycznie na święta wyda w tym roku blisko 1600 złotych, z czego połowę na prezenty. Seria bankructw w branżach dóbr luksusowych oznacza, że coraz więcej wydajemy na żywność i prezenty praktyczne czyli takie które mogą nam się przydać w życiu codziennym.
Co zrobić, gdy prezent nie cieszy
Gdy świąteczny prezent nie przypadnie nam do gustu, albo jeśli zamówiony produkt nie dotarł na czas, jeden i drugi można oddać, ale zasady zwrotu są nieco odmienne. Zakup online można zwrócić zawsze, natomiast produkt kupiony w sklepie stacjonarnym tylko za zgodą sprzedawcy. Są takie sklepy, którzy nie przyjmują zwrotów i o tym należy pamiętać. Zanim pójdziemy zwrócić towar warto zapoznać się z regulaminem. Nie wyrzucajmy również paragonu albo wysłanej na maila elektronicznej faktury.
Wcale nie musimy ukrywać niechcianych prezentów w szefie. Działają liczne platformy sprzedażowe, na których możemy je zbyć albo wymienić. Dobrym pomysłem jest oddanie takiego przedmiotu innej osobie albo do sklepu charytatywnego. W Gdańsku jest ich kilka, między innymi na ul. Generała De Gaulle'a i ul. Nałkowskiej. Najlepiej oddać przedmioty z metką, czyste, w dobrym stanie, wtedy szybciej damy im drugie życie. Inni ludzie z chęcią kupią je, wezmą lub wymienią.
Wspomnienia to część tradycji
W czasach, gdy większość towarów była na kartki gdańszczanki i gdańszczanie, mimo wszystko, organizowali tradycyjne święta. W dzieciństwie obecnego pokolenia 55+ pod choinką znajdowało się skarpety, rajstopy, które były towarem luksusowym, zabawki, bieliznę, ubrania i wyroby czekoladopodobne czyli substytut czekolady.
Tylko nieliczni mieli dostęp do markowych produktów. W tak zwanych "pewexach" czy "baltonach" można było kupić perfumy, zagraniczne słodycze, ale też popularną szynkę w puszce, która była naszym towarem eksportowym. Święta kojarzyły się ze śniegiem, sankami i łyżwami, ozdoby świąteczne przekazywało się z pokolenia na pokolenie, łańcuchy robiono z kolorowego papieru, a na choinkach zawsze wisiały cukierki. Nie było nietrafionych prezentów, bo wszystko przydawało się w codziennym życiu.
Nawet w czasach okupacji hitlerowskiej Polki i Polacy celebrowali tradycję. Ze względu na godzinę policyjną pasterka była o 6.00 rano, a z powodu obowiązku zaciemnienia choinkę rozświetlano skromniej. Ale nawet wtedy były prezenty, dostać mydło, skarpety czy szaliki to było spełnienie marzeń. O tych mrocznych czasach przeczytasz: Dwie Wigilie polskiej rodziny w Wolnym Mieście Gdańsku - zwyczajna i ta ostatnia