• Start
  • Wiadomości
  • Premiera albumu "Fracht". Co zobaczył Marcin Wicha w zbiorach PAN Biblioteki Gdańskiej?

Premiera albumu "Fracht". Co zobaczył Marcin Wicha w zbiorach PAN Biblioteki Gdańskiej?

„Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki” to album wydany z okazji 425 urodzin PAN Biblioteki Gdańskiej, do którego tekst otwierający napisał Marcin Wicha, laureat Nagrody Literackiej „Nike”. Premiera książki z udziałem autorów odbędzie się w niedzielę, 21 listopada, o godz. 15, na Gdańskich Targach Książki w AmberExpo. - Powstała książka o książkach i o patrzeniu, dostrzeganiu szczegółów - mówi Marcin Wicha w rozmowie, którą przeprowadziliśmy w trakcie jego spotkania z najcenniejszym gdańskim księgozbiorem.
20.11.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Tekst otwierający do albumu „Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki”, wydanego z okazji 425 urodzin PAN Biblioteki Gdańskiej, napisał Marcin Wicha, grafik i pisarz, laureat Nagrody Literackiej „Nike”
Tekst otwierający do albumu „Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki”, wydanego z okazji 425 urodzin PAN Biblioteki Gdańskiej, napisał Marcin Wicha, grafik i pisarz, laureat Nagrody Literackiej „Nike”
fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

Anna Umięcka: Czy przed pracą nad „Frachtem”, był Pan kiedykolwiek w Bibliotece Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk? 

Marcin Wicha*, grafik i pisarz, laureat Nagrody Literackiej „Nike”: – Nie, nigdy wcześniej. To było fantastyczne doświadczenie zobaczyć ją po raz pierwszy i to w roku jej 425 urodzin. Nasza publikacja jest częścią projektu zainicjowanego przez panią prezydent Dulkiewicz. To próba opowiedzenia o Bibliotece, opowiedzenia także osobom, które – tak jak ja – wcześniej niewiele wiedziały o zebranych tam skarbach.

 

Wyboru dziesięciu obiektów, które znalazły się w albumie dokonały Anna Walczak, dyrektorka Biblioteki Polskiej Akademii Nauk i Zofia Tylewska-Ostrowska, kierowniczka Działu Zbiorów Specjalnych. Ciekawa jestem, które z tych dzieł zrobiło na Panu największe wrażenie? 

– Dzieła Heweliusza są przykładem tego, co dzisiaj nazywamy architekturą informacji. Można by je porównać do współczesnych infografik, gdyby nie to, że rzadko się zdarzają infografiki na tak wysokim poziomie. Projekt jest wyrafinowany: łączy elegancką typografię i świetnie skomponowane miedzioryty. Najważniejsze, że to nie jest sztuka dla sztuki. Publikacja służy przekazaniu precyzyjnej naukowej informacji. Wykorzystuje grafikę do zapisywania i przekazywania wiedzy, a także dowodzenia swoich teorii. To wymusza formalną dyscyplinę i logikę obrazów.

Heweliusz zamieszcza też mapy nieba i gwiazdozbiorów, które są pełne fantazji i humoru. Ile tam się dzieje, kiedy zaczynamy dostrzegać postacie ludzkie, zwierzęce i mitologiczne!


2021-02-25_marcin_wicha_030_799x533.JPG
Marcin Wicha: - Pisząc „Fracht”, mogłem się wiele dowiedzieć o uzupełnianiu zbiorów, o katalogowaniu, przechowywaniu, konserwowaniu książek. Przede wszystkim dzięki opowieściom doktor Zofii Tylewskiej-Ostrowskiej i wielu osób z Biblioteki, które cierpliwie o książkach opowiadały i pozwoliły obejrzeć z bliska najcenniejsze zbiory
fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 


Uważni czytelnicy wiedzą, że Pana książki mają zawsze bardzo pieczołowicie zaprojektowane okładki. W przypadku opowieści o Malewiczu, okładka nawiązywała do estetyki prac awangardowego malarza. Taka dbałość o detal była też bliska Heweliuszowi, który nakazywał podobno niszczyć egzemplarz, jeśli odnalazł w nim jakikolwiek błąd.

– Książki są dziełem sztuki introligatorskiej i drukarskiej. Dziwnie to brzmi w przypadku starodruków, ale można w nich też zobaczyć przykłady designu. Biblioteki są pełne świetnie zaprojektowanych przedmiotów.

 

Dziś, żeby osiągnąć takie mistrzostwo rysownicy, wydawcy studiują wiele lat. Czy Heweliusz - gruntownie przecież wykształcony, ale w naukach ścisłych - swą graficzną i projektową biegłość zawdzięczał intuicji, umiłowaniu piękna?

– W tym wypadku nie oddzielałbym piękna od nauk ścisłych. Projektowanie nie jest kwestią intuicji, w każdym razie, nie wyłącznie. Myślę, że Heweliusz szukał wizualnej formy, która sprawi, że jego wywód będzie jak najbardziej przejrzysty i zrozumiały. Takie podejście dzisiaj też jest aktualne. Jednak był też człowiekiem swojej epoki, z jej zamiłowaniem do ozdób, bogatych ornamentów, mitologicznej ikonografii. Poza tym, jak każdy wydawca, na pewno chciał, żeby publikacja wyglądała efektownie, robiła wrażenie na czytelniku.

 

Design, często kojarzy nam się z szybkimi zmianami, modą, nowoczesnością. Jednak projektowanie książek to dziedzina, która rozwija się powoli...

– Rozwój technologii wymusza zmiany, ale wciąż czerpiemy wiedzę od starszych kolegów, nawet tych, którzy pracowali w XVI lub XVII wieku. Dla grafika to zawsze jest przeżycie, kiedy widzi inkunabuł albo ręcznie przepisywany kodeks i nagle rozpoznaje większość elementów, odczytuje zasady, które obowiązują w projektowaniu do dzisiaj.

To zresztą dotyczy nie tylko liter czy układu marginesów, ale także zupełnych drobiazgów. Na przykład znaku końca akapitu. Na papierze już się go raczej nie drukuje, ale w edytorze tekstu można sobie te niewidzialne znaki wyświetlić – i wtedy mają dokładnie taki sam kształt jak w brewiarzach z XV wieku!

Albo tak zwana „rączka”, poprzednik strzałki. Kiedy chcemy jej użyć, korzystamy z fontu komputerowego. Jednak kształt tej wskazującej dłoni jest dokładnie taki sam, jak widziałem na marginesach starych ksiąg, gdzie czterysta lat temu jakiś czytelnik zaznaczał sobie interesujące fragmenty.

Marcin Wicha w gdańskiej Bibliotece PAN podczas zbierania materiałów do pracy nad przyszłym tekstem
Marcin Wicha w gdańskiej Bibliotece PAN podczas zbierania materiałów do pracy nad przyszłym tekstem
fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

 

Każdy z opisanych w jubileuszowym albumie wyjątkowych przedmiotów ma też własną ciekawą historię. 

– Każda książka ma swoją biografię. Jest tekstem napisanym przed laty, ale także przedmiotem, który był sprzedawany, kupowany, przechodził z rąk do rąk.

Biblioteka to również historie ludzi, którzy sprawili, że po 425 latach ciągle możemy z tych ksiąg korzystać, mimo wszystkich wojen katastrof, upadku państw. Historia wielu pokoleń troski.

Pisząc „Fracht”, mogłem się wiele dowiedzieć o uzupełnianiu zbiorów, o katalogowaniu, przechowywaniu, konserwowaniu książek. Przede wszystkim dzięki opowieściom doktor Zofii Tylewskiej-Ostrowskiej i wielu osób z Biblioteki, które cierpliwie o książkach opowiadały i pozwoliły obejrzeć z bliska najcenniejsze zbiory.

Publikacja opowiada więc o rzeczach, które udało się w bibliotece zgromadzić i ocalić, ale także o ludziach, którym to zawdzięczamy.

 

Projekt albumu, o którym mówimy to również praca wielu twórców.

– Autorką projektu jest Emilia Wernicka, graficzka z Gdańska. Album mówi o jej spojrzeniu, artystki, która widzi coś inspirującego, czym chce się podzielić. W bibliotece odkrywa rzeczy, które wyglądają tak niesamowicie, że można zapomnieć, na co się patrzy – pracę Heweliusza czy Nowy Testament – i zobaczyć rysunek albo wręcz czyste malarstwo.

Drugim sprawcą wydania jest profesor Stanisław Rosiek, specjalista od książek, autor, uczony, projektant, twórca wydawnictwa słowo/obraz terytoria. Osoba, która od początku swojej pracy naukowej jest z Biblioteką związana jako jej stały „klient”, czytelnik.

W albumie znajdują się także teksty prezydent Aleksandry Dulkiewicz, doktor Zofii Tylewskiej-Ostrowskiej i mój. To są całkiem różne spojrzenia i jednocześnie zaproszenie dla wszystkich, którzy będą czytać tę książkę, żeby spojrzeli na nią jeszcze inaczej, po swojemu. Mieli swój udział w radości odkrywania.

 

Czy inspirowaliście się wzajemnie – autor i ilustratorka – przy powstawania tej książki? Czy były to zupełnie odrębne działania?

– Działania były odrębne, ale chyba miały wspólny cel. W gruncie rzeczy ilustracje i przedmowa służą temu, żeby zwrócić uwagę czytelnika na miejsca, które wydają się szczególnie poruszające albo ważne. To pewna propozycja lektury. Trochę jak te znaki, strzałki na marginesach. Powstała książka o książkach i o patrzeniu, dostrzeganiu szczegółów.

 

Oglądanie tych niezwykłych dzieł to była większa frajda dla grafika czy pisarza? 

– Z powodu pandemii oraz izolacji przez wiele miesięcy musiałem korzystać z różnych źródeł w postaci cyfrowej. Byłem szczęśliwy, że różne biblioteki i muzea zdigitalizowały swoje zbiory.

Jednak wizyta w Gdańsku przypomniała, że istnieje jeszcze przyjemność dotykania, zbliżania się do przedmiotu. Oglądania zażółceń papieru, przebarwień i przetarć skóry, miejsc, w którym atrament się rozlał 300 lat temu. Wszystkiego, co sprawia, że książka jest przedmiotem. Po intensywnym korzystaniu z cyfrowych zasobów to była dobra odmiana.


2021-02-25_marcin_wicha_002_799x533.JPG
Marcin Wicha: - Biblioteka to również historie ludzi, którzy sprawili, że po 425 latach ciągle możemy z tych ksiąg korzystać, mimo wszystkich wojen katastrof, upadku państw. Historia wielu pokoleń troski
fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl



Jak się Pan przygotowywał do pracy nad tekstem? Notował, nagrywał, fotografował?

– Przede wszystkim starałem się słuchać. Spotkałem w bibliotece osoby z pasją, które przepięknie opowiadały. Starałem się słuchać i zapamiętywać. Ale tak, robiłem też zdjęcia, traktowałem je jak obrazkowe notatki.

 

Czekamy jeszcze na premierę tego wydawnictwa, ale myślę, że będzie to nie tylko opowieść o dziesięciu wyjątkowych obiektach, ale też o naszej miłości do książek w ogóle.  

– I o tym, jak książki potrafiły przekonać ludzi, że powinni przez 400 lat poświęcać swój czas, wysiłek, pieniądze, żeby je ocalić.



FRACHT. DZIESIĘĆ NAJCENNIEJSZYCH OBIEKTÓW W ZBIORACH BIBLIOTEKI” (2021) 

Tekst otwierający - Marcin Wicha, prozaik, grafik i rysownik, autor książek „Jak przestałem kochać design”, „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (Nagroda Nike 2018), „Kierunek zwiedzania” (kwiecień 2021 r.). 

Opisy obiektów - dr Zofia Tylewska-Ostrowska, kierownik Działu Zbiorów Specjalnych. 

Projekt szaty graficznej - Emilia Wernicka, graficzka, absolwentka Wydziału Grafiki ASP w Gdańsku, pracuje jako asystentka na macierzystej uczelni. 

Reprodukcje - Grzegorz Nosorowski, od 35 lat specjalizujący się w fotografowaniu dzieł sztuki, muzealiów i starodruków.

Wydawnictwo - słowo/obraz terytoria.

*Marcin Wicha, grafik i pisarz, laureat Nagrody Literackiej „Nike”, którą otrzymał za drugą - po “Jak przestałem kochać design” - książkę pt. „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Publikacja zdobyła wcześniej Paszport Polityki, docenili ją też czytelnicy plebiscytu Nike. 

Wicha publikował m.in. w Autoportrecie, Literaturze na Świecie i Tygodniku Powszechnym. Współpracuje z magazynem Pismo. Pisze też książki dla dzieci. 

Trzecią książkę, wydany w 2021 r. „Kierunek zwiedzania”, autor poświęcił Kazimierzowi Malewiczowi. To jednak nie biografia malarza, ale wędrówka po wymyślonej wystawie awangardowego artysty. 

Marcin Wicha jest autorem wstępu do najnowszej publikacji wydawnictwa słowo/obraz terytoria pt. „Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki” opisującej najcenniejsze zbiory gdańskiej Biblioteki PAN.

 

PREMIERA

W niedzielę, 21 listopada 2021 r., godz. 15, Spotkanie PAN Biblioteki Gdańskiej wokół publikacji „Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki Gdańskiej” odbędzie się z udziałem Prezydent Miasta Gdańska - Aleksandry Dulkiewicz, Marcina Wichy, dr Zofii Tylewskiej-Ostrowskiej, prof. Stanisława Rośka. Prowadzenie: Hanna Łozowska.



TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka