• Start
  • Wiadomości
  • Prawie 100 tys. zł ze zrzutki. Rosyjska bomba jednak przegra 

Prawie 100 tys. zł ze zrzutki. Rosyjska bomba jednak przegra

Wspaniała ofiarność 770 osób sprawiła, że udało się zebrać prawie 100 tys. złotych na pomoc humanitarną dla ukraińskich żołnierzy, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu. Te pieniądze posłużą do uzupełnienia rzeczy, które nie dotarły do potrzebujących, ponieważ na początku lutego część transportu zniszczyła rosyjska bomba pod Donieckiem. Nadwyżka skierowana będzie do Chersonia. Na koncie zrzutki znajduje się obecnie ponad 96 tys. zł. Zostało kilkadziesiąt ostatnich godzin, by osiągnąć wymarzone 100 tysięcy.
10.03.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Rysunek: biało-czerwona flaga z wpisanym w nią ręką dziecka rysunek, który przedstawia niebiesko-żółte serce. Po prawej, na białym tle jest napis: Pamjatajemo. Dopomagajemo. Wy nie sami. Poljaki
Rysunek, który rozsyłany jest do Ukraińców na froncie - żeby wiedzieli od kogo ta pomoc. Hasło, w tłumaczeniu na polski, mówi: Pamiętamy. Pomagamy. Nie jesteście sami. Polacy"
Fb fundacji Zupa na Monciaku

Czytaj także: Walczy w Ukrainie, odwiedził Gdańsk

Trzeba kupić jeszcze raz

Przypomnijmy: bomba szybująca uderzyła w magazyn pod Donieckiem nad ranem, w środę, 5 lutego. Z budynku zostały zgliszcza. Ludzi szczęśliwie tam nie było. Rzeczy spłonęły, w tym bardzo potrzebny żołnierzom na linii frontu transport z Gdańska: 138 opon do samochodów terenowych i ambulansów medycznych, żywność, bielizna, agregaty prądotwórcze. 

- Chłopcy bardzo na nie czekali - powiedziała wówczas Aleksandra Kamińska z fundacji Zupa na Monciaku, organizatorka pomocy. - Muszę im to wszystko jak najszybciej dostarczyć. Około 50 tysięcy złotych straty. Proszę o pomoc.

Czytaj także: Więcej o ataku bomby szybującej na transport

Nawet 2,5 tysiąca

I pomoc ruszyła. Aleksandra Kamińska uruchomiła zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Chodziło o 50 tys. złotych - dziś jest tam prawie dwa razy więcej pieniędzy. Wpłacano najczęściej 100 lub 200 zł, ale były też datki na kwotę 2,5 tys. złotych.

ZRZUTKA TUTAJ

- Kilka razy przedłużałam zbiórkę, bo mnie o to po prostu proszono - mówi Aleksandra Kamińska. - Dużo rzeczy już udało nam się kupić, uzupełniliśmy braki. Wkrótce ruszamy do Ukrainy z transportem, dlatego wyznaczony termin zrzutki jest ostateczny. 

Czytaj także: Ukraina. Wiec solidarności w ECS: "Odpowiedzialność spoczywa na Kremlu"

Od ubrań po agregaty

Szefowa fundacji Zupa na Monciaku zgodnie z planem kupiła rzeczy - żywność, ubrania, opony samochodowe, agregaty prądotwórcze, power-banki, śpiwory, łóżka polowe, lekarstwa, które w lutym miały dotrzeć do żołnierzy na froncie w Donbasie. 

Z pozostałych pieniędzy kompletowany jest transport dla obrońców i mieszkańców rejonu sumskiego.

Agresor każdego dnia próbuje nie tylko zabić ludzi i zniszczyć rzeczy materialne, ale przede wszystkim złamać ukraińskiego ducha oporu. Pomoc z Polski podtrzymuje wiarę i nadzieję. 

Czytaj także: Ukraińcy nie są wdzięczni Polakom? Posłuchaj żołnierzy z frontu

Tam brakuje wszystkiego

- Za wszystkie wpłaty z serca dziękuję - mówi Aleksandra Kamińska. - Dziękuję w imieniu tych, którym niesiemy pomoc. Dla nich nasze gesty są niezwykle ważne. To dla nich sygnał, że nie są sami w walce z Rosją. Że Europa o nich pamięta, a w szczególności, że pamiętają o nich Polacy. To szczególnie ważne teraz, gdy zachowania administracji USA budzą najwyższy niepokój.

Tam na froncie brakuje wszystkiego. Fundacja Zupa na Monciaku codziennie otrzymuje prośby o pomoc od oddziałów wojskowych, znajdujących się na froncie. I to wsparcie materialne jest do żołnierzy kierowane bezpośrednio, bez zbędnych pośredników. Aleksandra Kamińska od marca 2022 roku była z pomocą w Ukrainie już 33 razy.

Czytaj także: Gdańsk z Ukrainą

TV

Video Player is loading.
Reklama
Aktualny czas 0:00
Czas trwania -:-
Załadowany: 0%
Typ strumienia NA ŻYWO
Pozostały czas -:-
1x
    Uczniowie w technicznym maratonie