• Start
  • Wiadomości
  • Pożegnanie Andrzeja Wajdy w Krakowie, list prezydenta Lecha Wałęsy do Krystyny Zachwatowicz [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Pożegnanie Andrzeja Wajdy w Krakowie, list prezydenta Lecha Wałęsy do Krystyny Zachwatowicz [ZOBACZ ZDJĘCIA]

19 października w Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe reżysera Andrzeja Wajdy, Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. Pożegnanie Mistrza rozpoczęło się w bazylice oo. Dominikanów o godz. 13.30, pogrzeb o godz. 16.30. List pożegnalny do wdowy po zmarłym Artyście napisał prezydent Lech Wałęsa. Jerzy Trela odczytał jego treść podczas nabożeństwa żałobnego.
19.10.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Urnę z prochami Andrzeja Wajdy wystawiono w bazylice oo Dominikanów

Z lekkim opóźnieniem rozpoczął się pogrzeb, który zaplanowano na godz. 16.30. Miał charakter otwarty. Zgodnie z wolą rodziny urnę z prochami złożono w rodzinnym grobowcu, znajdującym się na krakowskim Cmentarzu Salwatorskim. W położonej w zabytkowej części cmentarza mogile są już pochowani m.in. matka Andrzeja Wajdy - Aniela i ojciec - Jakub, który w 1940 roku został zabity w Charkowie (był jedną z ofiar zbrodni katyńskiej).
W ceremonii uczestniczyła żona reżysera. Tłumnie stawili się mieszkańcy Krakowa i całej Polski. Obecni wspólnie zmówili "Ojcze nasz". Po modlitwach kwiaty złożył Daniel Olbrychski wraz z córką reżysera, Karoliną Wajdą i Krystyną Zachwatowicz, a także Maja Ostaszewska i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. 

W tłumie uczestników dostrzegliśmy także prof. Jerzego Limona.

Uroczystość była krótka. Kondolencje rodzinie zmarłego reżysera złożył m.in. Adam Michnik, państwo Bronisław i Anna Komorowscy, Danuta Wałęsa - żona Lecha Wałęsy, Małgorzata Omilanowska, Andrzej Seweryn, Grażyna Torbicka, Monika Olejnik, Krystyna Janda, Krzysztof Materna, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Obecni byli także Bogusław Linda i Andrzej Grabowski. Pogrzeb zakończył się o godz. 17.45.

AKTUALIZACJA, godz. 15.35

Kazanie podczas mszy pogrzebowej Andrzeja Wajdy wygłosił o. Jan Andrzej Kłoczowski.  "Pochylamy się nad urną, w której spoczywają prochy Andrzeja Wajdy. Ale Andrzej Wajda jest nie tylko w tych prochach. Jest obecny też w nas: w naszej pamięci, w naszych myślach, w naszych sercach. (...)

Żegnamy Mistrza. Każde pożegnanie jest smutne, ale to ostatnie powinno być przeniknięte wdzięcznością. Choć jest nas tak dużo, pozwólmy sobie na moment samotności, intymnego wejścia w siebie. Aby odnaleźć w sobie tę strunę szlachetności, której imię jest wdzięczność. W każdym z nas ta struna zabrzmi inaczej: w najbliższych, w przyjaciołach, w tych których obudził swymi dziełami szlachetną wrażliwość na piękno (...).

AKTUALIZACJA, godz. 14.45

Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich powiedział podczas mszy: - Odszedł wielki polski twórca, dla którego Polska była tematem najważniejszym. Był zawsze z nami, zawsze w centrum naszych spraw. Mamy poczucie ogromnej straty, bo wierzyliśmy że będzie z nami zawsze. Ktoś powiedział "Jesteśmy jak marynarze na statku, którym zabrano busolę", żegnaj Andrzeju.

Jerzy Trela odczytał list od prezydenta Lecha Wałęsy: "Należał do pokolenia rozumiejącego, jak tragiczna może być historia. Film "Człowiek z marmuru" był zapowiedzią polskiej rewolucji, w której Pan Andrzej potem sam uczestniczył. Wdzięczny mu jestem za wzięcie mnie do roli w filmie "Człowiek z żelaza". Na filmach Andrzeja Wajdy wychowaly się trzy pokolenia, a więc miliony Polaków. W tym ja" - napisał prezydent Lech Wałęsa. 

Pełna treść listu - na końcu artykułu.

Andrzej Seweryn przeczytał list od Romana Polańskiego: "Zaraziłeś mnie dążeniem do perfekcji, pamiętam z jaką starannością zająłeś się mną, kiedy jako student znalazłem się w Cannes bez grosza. Wciąż z nostalgią wspominam czas spędzony u Ciebie na planie w "Niewinnych czarodziejach", czy w "Zemście".

List Agnieszki Holland przekazał Wojciech  Pszoniak. Reżyserka napisała "Nie mogę dziś być, by Cię pożegnać z Krysią i naszymi przyjaciółmi. Robię właśnie to, co Ty najchętniej robiłeś przez całe swoje dorosłe życie - siedzę na krzesełku reżyserskim przed monitorem i robię śmieszne miny, kiedy spodoba mi się jak aktorzy zagrają. Jestem daleko, w Nowym Jorku. Zatrzymała mnie tam pewna kobieta, która mnie rozpoznała i powiedziała: - Jest mi bardzo przykro, że Pan Wajda umarł. Chciałam jej powiedzieć, że się myli, że to tylko głupia plotka, bo Ty nie umarłeś. Twoje filmy są ogromną planetą, można po niej podróżować bez końca. Byłeś odważnym, bez patosu, skromnym, bez kompleksu niższości, mądrym bez zadufania. Widza traktowałeś z najwyższym szacunkiem i nas tego uczyłeś. Najwięcej wymagałeś od siebie i od tych, których kochałeś, więc też od Polski i od Polaków, od Europejczyków, od ludzi i sztuki."

Godz. 13.30

W bazylice oo. Dominikanów przy ulicy Stolarskiej w Krakowie stoją tłumy w niekończącej się kolejce do urny z prochami Andrzeja Wajdy. Wniosła ją do kościoła Krystyna Zachwatowicz, żona reżysera. Rodzina i przyjaciele, mieszkańcy Krakowa, goście z całej Polski towarzyszą Mistrzowi w ostatniej drodze, przyjechał również prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

W świątyni obecni są m.in.: prezydent Andrzej Duda oraz prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, Krystyna Janda, Maja Komorowska, Anna Dymna, Agata Buzek, Dorota Segda, Jerzy Trela, Daniel Olbrychski, Janina Ochojska, Michał Rusinek, Zbigniew Wodecki, Krzysztof Globisz, Wojciech Pszoniak, Andrzej Seweryn.

Mieszkańcy Krakowa żegnają Mistrza

O godz. 14.30 rozpocznie się msza pogrzebowa pod przewodnictwem ks. bpa Grzegorza Rysia, homilię wygłosi o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP. Po mszy kondukt pogrzebowy przejdzie na Cmentarz Salwatorski w Krakowie. Na godz. 16.30 zaplanowano uroczystości pogrzebowe na Salwatorze, gdzie urna z prochami Andrzeja Wajdy zostanie złożona w grobowcu rodzinnym.

Prochy Andrzeja Wajdy spoczną na cmentarzu Salwator w Krakowie


LIST PREZYDENTA LECHA WAŁĘSY DO KRYSTYNY ZACHWATOWICZ -WAJDY

„Szanowna i droga Pani, z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Andrzeja Wajdy. Należał do pokolenia Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego, Władysława Bartoszewskiego, do pokolenia rozumiejącego, jak tragiczna może być historia. Proszę przyjąć najszczersze wyrazy solidarności. Solidarności właśnie, bo to słowo, tak jak dla mnie, dla pana Andrzeja było szczególnie ważne. Film „Człowiek z marmuru” był zapowiedzią polskiej rewolucji, w której pan Andrzej sam potem uczestniczył. Pamiętam go z sierpniowego strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku. Wdzięczny mu jestem, że wziął mnie do roli Lecha Wałęsy w „Człowieku z żelaza”. I wreszcie za film „Wałęsa”, który był opowieścią nie tylko o mnie, ale o naszej wyjątkowej, pokojowej i zwycięskiej walce. Na filmach Andrzeja Wajdy wychowały się trzy pokolenia, a zatem miliony Polaków. Wśród nich ja. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci, w swych niezniszczalnych filmowych pracach. Lech Wałęsa”


TV

Nowe auta dla Straży Miejskiej