Akcja #BanerPolitycznyRatujeZycie. Powyborcze banery pojadą do Ukrainy

Wykonane z PCV banery wyborcze nie nadają się do recyklingu, jeśli nie znajdą drugiego życia, należy je zutylizować. Spędzają więc sen z powiek sztabowców i kandydatów, gdyż zgodnie z prawem należy je usunąć z przestrzeni publicznej w terminie 30 dni po wyborach. W sukurs przychodzi im Stowarzyszenie HOPE – Krzysztof Adamski, które przyjmie każdą ilość banerów, by zawieźć je do Ukrainy, gdzie uszczelnią dziurawe dachy, okna czy okopy. Udział w akcji zapowiedział gdański samorząd.
16.04.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Zwinięte w rulony banery polityczne ułożone na przyczepie samochodu.
Banery wyborcze pomagają ludności cywilnej i żołnierzom w strefie wojny w Ukrainie - uszczelniają dziury w dachach, oknach, okopy. Zbiera je i wozi do Donbasu Stowarzyszenie HOPE - Krzysztof Adamski.
Archiwum Krzysztofa Adamskiego

Tony banerów do zagospodarowania

Polska jest w kilkumiesięcznym cyklu wyborczym – jesienią 2023 roku odbyły się wybory parlamentarne, w kwietniu tego roku - samorządowe, w czerwcu czekają nas wybory europejskie. Każda kampania to ciężkie tony wykonanych z PCV banerów reklamujących kandydatów, z którymi nie wiadomo co zrobić, gdy opadnie wyborczy pył – niestety nie nadają się one do recyklingu ani nie podlegają selektywnej zbiórce odpadów komunalnych. Jeśli nie znajdą drugiego życia, muszą zostać zutylizowane. Jak powiedział PAP Sławomir Packa, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”, po kwietniowych wyborach samorządowych może zostać nawet 3 tys. ton banerów, czyli ponad 300 śmieciarek materiałów do utylizacji.

Pora na oczyszczenie miasta z banerów wyborczych. Ile czasu mają na to kandydaci i komitety?

Jednak dobrą stroną banerów jest ich szczelność i wytrzymałość, wykorzystywane są więc m. in. jako plandeki ochronne, do szycia eko-toreb i plecaków, ocieplania budynków lub uszczelniania np. pomieszczeń w schroniskach dla bezdomnych zwierząt. I to do nich często po wyborach kierowali swe kroki pełnomocnicy wyborczy, którzy zgodnie z prawem mają na usunięcie ich z przestrzeni publicznej 30 dni po dniu wyborów. Problem jednak w tym, że po jesiennych wyborach schroniska są uszczelnione jak weki. Nadzieję na sensowne wykorzystanie samorządowych banerów daje Stowarzyszenie Hope – Krzysztof Adamski z Brzeszcz, które przyjmie ich każdą ilość. Banery zamiast skończyć na wysypisku, mogą pomóc Ukraińcom.

Baner polityczny ratuje życie

Jak twierdzi Krzysztof Adamski, założyciel Stowarzyszenia Hope, które wysyła do Ukrainy transporty humanitarne (m. in. żywność i leki), w strefie wojny nie będzie problemów z zagospodarowaniem banerów.

Cztery osoby stoją przy przyczepie samochodowej z pomocą humanitarną. Kobieta i dwóch mężczyzn trzyma paczki z pomocą. Pośród nich mężczyzna, który przywiózł transport.
Krzysztof Adamski (drugi z prawej) z mieszkańcami Ukrainy.
Archiwum Krzysztofa Adamskiego

- Nasza pomoc  dostarczana jest bezpośrednio do rąk potrzebujących w strefach konfliktu w miastach, takich jak Kupiańsk, Kramatorsk, Izium i zajętych przez Rosjan, jak Awdijiwka, Bachmut, Sołedar i do wielu, wielu mniejszych wiosek, których nazw nie sposób wszystkich zapamiętać - mówi Adamski, który wozi transporty osobiście, by nie narażać życia i zdrowia kierowców. - Dla nas była, jest i zawsze będzie najważniejsza pomoc ludności cywilnej. 99 procent naszych konwojów z pomocą humanitarną trafia do rąk cywilnych.

Do czego przydadzą się banery?

- Banery są rewelacyjnym materiałem z wieloma zastosowaniami, trzeba tylko obudzić fantazję połączoną z obrazem na żywo, by znaleźć im miejsce w tej okropnej wojnie – ciągnie przedsiębiorca-społecznik. - Są wykorzystywane w oknach, gdzie brakuje szyb i niestety zasadności wstawiania nowych ze względu na eksplozje, do łatania dachów, w schroniskach dla zwierząt, których również na tych terenach nie brakuje, jednak nie wyglądają one jak u nas. Prowadzą je zazwyczaj osoby starsze, które z miłości przygarniają psiaki i koty z okolic i oddają im swoje serce. Mniejsza część banerów jest również przekazywana wojsku, które używa tego materiału w okopach. Z wojskiem współpracujemy zawsze, ponieważ dojazdy do wiosek ze względów bezpieczeństwa są realizowane tylko i wyłącznie z wojskiem.

Witryna okna z popękaną i podziurawioną pociskami szybą, oklejona dziecinnymi naklejkami.
Banery posłużą m. in. do łatania dziur w oknach, w których eksplozje lub pociski wybiły szyby.
Archiwum Krzysztofa Adamskiego

Trwająca właśnie akcja #BanerPolitycznyRatujeZycie jest jej drugą, rozszerzoną edycją – po jesiennej, związanej z wyborami parlamentarnymi. Teraz Stowarzyszenie nawiązało współpracę m. in. z Zakładem Usług Komunalnych w Wejherowie, gdzie jak mówi Krzysztof Adamski, powstaną z banerów torby na jedzenie oraz nosze medyczne.

Na ukraińskich dachach, w oknach i okopach pojawią się pomorscy kandydaci

Akcja #BanerPolitycznyRatujeZycie zatacza coraz szersze kręgi i dociera do pomorskich sztabowców. Szlaki przecierało jesienią biuro senatora Bogdana Borusewicza. Jak mówi pracownik biura Leszek Biernacki, wysłali jesienią do Stowarzyszenia HOPE około 200 banerów m. in. Borusewicza i Jerzego Borowczaka.

Udział w samorządowej edycji akcji zapowiedział już Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Choć każdy kandydat jest odpowiedzialny za swoje materiały wyborcze, komitet Koalicji Obywatelskiej planuje skoordynowaną akcję. Sprawy w swoje ręce wzięła Małgorzata Wójcik, przewodnicząca Partii Zieloni - region Pomorze, wybrana właśnie do Rady Miasta Gdyni z ramienia KKW KO. Zaproponowała wspólne działanie wszystkim kandydatom z KO i ruchów miejskich startującym w Gdyni oraz koordynatorom KO z Sopotu i Gdańska, w tym Piotrowi Skibie.

- Kandydaci zbierali i jeszcze pewnie zbierają swoje banery z ulicy. Jestem przekonany, że wielu z nich będzie chciało wziąć w akcji udział. Przygotuję więc maila i roześlę do baz danych kandydatów z Gdańska, którymi dysponuję jako jeden z koordynatorów sztabowych – potwierdza Piotr Skiba.

Zainteresowanie akcją potwierdził również komitet Kocham Gdańsk.

Pomóc mogą nie tylko posiadacze banerów

W jakiej postaci banery powinny zostać wysłane do Stowarzyszenia?

- Czyste, niezniszczone, bez trytytek i zwinięte w rulon. Zabezpieczone taśmą, by nie rozwijały się. Ostatecznie prosimy o składanie w kształt palet, ponieważ ciężar robi swoje i banery są słabsze w miejscach załamań – mówi Krzysztof Adamski i dodaje, że pomóc mogą wszyscy mieszkańcy, dorzucając się na paliwo, gdyż banery trzeba będzie zawieźć do Donbasu, a to ponad 3 tys. km w dwie strony. - Koszty transportu są ogromne, a my już na oparach jeździmy. Dochodzą koszty napraw i serwisu.

Samochód terenowy z podczepioną przyczepą stoi zaparkowany na ukraińskiej wsi. Obok przechodzi para starszych ludzi.
Transport humanitarny Stowarzyszenia HOPE - Krzysztof Adamski w Ukrainie.
Archiwum Krzysztofa Adamskiego

Ze szczegółami akcji oraz możliwościami wsparcia można zapoznać się na profilu Facebook Stowarzyszenia HOPE Krzysztof Adamski. Transport planowany jest pod koniec kwietnia.



 

TV

Mikołaj przypłynął do Gdańska i rozświetlił choinkę na Długim Targu