Spieszcie się zbierać banery...
Sztabowcy nie mogą się ociągać z robieniem porządków, bo już za kilka tygodni w przestrzeni miasta pojawią się nowe banery. Dlaczego? Za dwa miesiące, 9 czerwca, czekają nas bowiem kolejne wybory. Tym razem będziemy wybierać naszych przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.
Sprawę usuwania materiałów agitacyjnych reguluje precyzyjnie kodeks wyborczy w rozdziale poświęconym zasadom kampanii wyborczej.
Plakaty i hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione w celu prowadzenia agitacji wyborczej pełnomocnicy wyborczy obowiązani są usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów.
Tegoroczne wybory samorządowe odbyły się w niedzielę, 7 kwietnia.
Wyniki do Rady Miasta Gdańska. KO - 25 mandatów, PiS - 8, Wspólna Droga 2050 - 1
Kodeks wyborczy wskazuje też, że obowiązek usunięcia materiałów wyborczych 30 dni po dniu wyborów nie dotyczy jednak sytuacji, w której plakaty i banery:
znajdują się na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego, ich związków lub stowarzyszeń, komunalnych osób prawnych oraz spółek, w których większość akcji lub udziałów ma Skarb Państwa.
W naszym mieście przepis ten będzie miał znikome zastosowanie, ponieważ większość banerów wyborczych została powieszona w miejscach publicznych, za które odpowiada komunalna jednostka, Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.
Co się stanie, jeśli komitet wyborczy nie usunie w porę plakatów i banerów? Przepisy mówią wprost, że ogłoszenia wyborcze zostaną zdjęte przez odpowiednie służby publiczne. Rachunek za koszt ich usunięcia zapłaci wówczas dany komitet wyborczy.
Na szczęście, część kandydatów wzięła się do pracy sprzątania banerów wyborczych już kilka i kilkanaście godzin po wyborach, o czym informują w mediach społecznościowych. To dobry przykład dla innych.