Tego dnia katolików obowiązuje post ścisły. Nie spożywają pokarmów mięsnych, mogą zjeść tylko trzy posiłki, w tym jeden do syta. Obowiązuje także niespożywanie alkoholu i powstrzymywanie się od rozrywek.
U ewangelików zachowanie wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych nie jest obowiązkowe. Nie zwracają tak dużej uwagi na obrzędowość - kładą nacisk na budowanie pozytywnych relacji z ludźmi w duchu ewangelicznej miłości.
Czy tego dnia trzeba iść do świątyni? Odpowiedź brzmi “nie”. W Kościele katolickim Popielec nie jest świętem nakazanym. Jest on jednak ważny dla wielu osób, dlatego w kościołach może być dzisiaj dosyć duża frekwencja wiernych. Z powodu pandemii Watykan postanowił zmodyfikować obrzęd, by wierni byli w kościołach bezpieczni. Instrukcję wydała Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a podpisali ją prefekt kard. Robert Sarah oraz sekretarz abp Arthur Roche.
Dotychczas katolicy zgromadzeni w Środę Popielcową w kościele podchodzili do kapłana, który nad ich pochylonymi głowami wypowiadał formułę „Pamiętaj, że jesteś prochem, i w proch się obrócisz” (Mszał Rzymski mówi o tym, że mogą ją zastąpić słowa „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”). Według nowej instrukcji Watykanu obrzęd ma być odprawiany w wersji zmodyfikowanej. Duchowny w milczeniu pobłogosławi i pokropi popiół wodą święconą. Dopiero później zwróci się do obecnych w świątyni, posługując się jedną z formuł z Mszału Rzymskiego. Zrobi to jeden raz - do wszystkich osób, a nie nad każdym z wiernych.
Co ważne, kapłan ma zdezynfekować dłonie i założyć maseczkę ochronną - wszystko to, zanim rozpocznie posypywanie głów popiołem.