Bezpłatne "zakupy" trzy razy w roku
Z inicjatywą powstania sklepu społecznego w centrum Gdańska, w dobrze skomunikowanym punkcie, wyszli miejscy radni z klubu Koalicji Obywatelskiej: Przemysław Ryś i Kamila Błaszczyk. Tłumaczyli, że to odpowiedź m.in. na szalejącą inflację, w tym wysokie raty kredytów mieszkaniowych. Sklep, który znajduje się przy ul. Aksamitnej 4, oferuje doraźną pomoc - każdy potrzebujący, kto akurat jest w trudnej sytuacji finansowej, może zrobić w nim bezpłatne "zakupy" trzy razy w roku. Co ważne, ze wsparcia mogą skorzystać wyłącznie osoby mieszkające w Gdańsku, w tym obcokrajowcy.
- Przychodzą do nas różne osoby, od samotnych rodziców po seniorki na "głodowych" emeryturach. Wielu klientów to osoby uchodźcze, które wciąż jeszcze potrzebują wsparcia w nowym dla nich miejscu - informuje Łukasz Jaroń, koordynator ds. włączenia społecznego z Banku Żywności w Trójmieście, który zarządza tym sklepem.
Sklep społeczny przy ul. Aksamitnej już działa
Limity żywności dla każdego - by nie marnować
Do sklepu wpuszczane są zazwyczaj po dwie osoby. Zanim wezmą potrzebne im produkty, ich dane zostają wcześniej spisane przez pracownice Banku Żywności. Każdy spokojnie może wybrać towar. W tym czasie pozostałe osoby czekają przed sklepem.
Przy każdej wizycie obowiązują jednak limity wagowe: 2,5 kg dla osoby samotnej, 5 kg dla rodziny. Chodzi o zmniejszenie ryzyka zmarnowania jedzenia, ale też zachęcenie do przemyślanych zakupów.
Po wsparcie przychodzi sporo Ukrainek
W czwartek, 19 stycznia, przed sklepem stały głównie kobiety z Ukrainy. Było też kilku seniorów Polaków.
- Dzisiaj stoję w kolejce 2,5 godziny. To wyjątkowo długo, ale poinformowano nas, że bardzo późno przyjechał dziś samochód z dostawą, stąd takie długie czekanie. Ale co robić, cierpliwie stoimy. Cieszymy się i jesteśmy wdzięczne, że Polacy wciąż nam pomagają, że możemy skorzystać z pomocy także w tym miejscu - przyznała pani Ludmiła. - W domu czeka na mnie mój 6-letni syn, obecnie jest trochę chory. Nie wiem, jakie produkty dzisiaj uda się dostać, ale mam nadzieję, że będziemy mieć co jeść przez co najmniej kilka dni - dodała.
Czwartkowa sytuacja z tak dużym opóźnieniem zdarzyła się wyjątkowo - samochody dostawcze utknęły w korkach. Zazwyczaj w kolejce stoi się o wiele krócej.
- Bierzemy to co jest, nie narzekamy. Zazwyczaj są to owoce i warzywa, ale też mleczne produkty, w tym mleko, jogurty i śmietana. Tutaj każdego dnia można trafić na coś innego. Wiemy też, że jest limit i możemy skorzystać tylko trzy razy z tego miejsca - dodawała pani Swietłana.
Gdańscy seniorzy nie chcieli z nami rozmawiać.
W sklepie społecznym przy ul. Aksamitnej, z ramienia Banku Żywności, pracuje na co dzień pani Dagmara Grzyb.
- Ludzie biorą produkty, które są im potrzebne do życia. Tak naprawdę wszystko schodzi: zarówno warzywa i owoce, jak i nabiał czy nawet pieczywo. Bardzo rzadko coś zostaje danego dnia. Jeżeli już, to są to takie produkty jak np. seler naciowy - wylicza pani Dagmara.
Czasem więcej chętnych niż towaru
Kolejki osób oczekujących ustawiają się często już przed otwarciem sklepu. Nigdy do końca nie wiadomo, ile towaru będzie danego dnia, i co potrzebujący będą mogli zabrać ze sobą. Obiekt działa bowiem dzięki lokalnym sieciom handlowym, hurtownikom i producentom. Do sklepu przy Aksamitnej trafia towar, którego oni nie sprzedali, ale który nadaje się do spożycia, choć ma już krótki termin ważności. Czasem może to być 20 kilogramów produktu, czasem 50 kilogramów, czasem jeszcze więcej lub też dużo mniej.
Sklep społeczny w Nowym Porcie. Bezpłatna żywność dla potrzebujących
Zdarza się, choć rzadko, że już po 2 - 3 godzinach od otwarcia sklepu, jego pracownicy muszą odmawiać kolejnym osobom, które przyjechały po żywność. Towaru wystarczyło bowiem, przykładowo, dla 20 osób, a zgłosiło się dwa razy więcej chętnych.
- To nie jest zależne od nas, bo chcielibyśmy pomóc wszystkim. Jesteśmy jednak zależni od tego, co i w jakiej ilości otrzymamy od dostawców. Nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem. Słyszymy wówczas pretensje od niektórych - przyznaje pani Dagmara.
Czasem 60 osób dziennie potrzebowało jedzenia
Ze wsparcia skorzystało dotychczas, od momentu otwarcia sklepu, czyli od 28 grudnia, do 19 stycznia, dokładnie 357 rodzin, w tym osoby samotne.
W czwartek, 19 stycznia, do godz. 12.30, miejsce to odwiedziło 15 osób. W ostatnich dniach średnio przychodziło ich około 40.
- Na początku, kiedy otworzyliśmy sklep pod koniec grudnia, to przychodziło do nas codziennie nawet 60 osób - mówi pani Dagmara. - Pracujemy tutaj we dwie, z koleżanką. Praca jest non stop, bo cały czas ktoś przychodzi. A kiedy już zamkniemy sklep, musimy go jeszcze posprzątać, przygotować też dokumentację z danego dnia.
Mimo iż minęły zaledwie trzy tygodnie jego działalności, to już kilkadziesiąt osób wykorzystało określony limit, czyli maksymalnie trzy zakupy w ciągu roku.
- W takich sytuacjach informujemy za każdym razem taką osobę, że jest możliwość skorzystania z Banku Żywności, który działa w Nowym Porcie. Tam można skorzystać ze wsparcia kilka razy w miesiącu, ale trzeba mieć skierowanie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku - wyjaśnia Dagmara Grzyb.
- Sklep przy Aksamitnej w zamyśle ma funkcjonować jako punkt doraźnej pomocy - dla osób, które potrzebują chwilowego wsparcia. Mamy sporo takich klientów. Przychodzą do nas i osoby, dla których trzy wizyty w roku nie rozwiążą problemu. Wtedy zachęcamy do kontaktu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Często musimy przekonywać nasze klientki i klientów, że korzystanie z długofalowej pomocy to nie powód do wstydu, tylko sposób na wydostanie się z trudnej sytuacji - dodaje Łukasz Jaroń.
Skorzystaj z wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego
Sklep w zabytkowym ceglanym budynku
W nietypowym sklepie, który funkcjonuje w niskim ceglanym budynku przy ul. Aksamitnej 4, mieszkańcy mogą zaopatrzyć się m.in. w warzywa, owoce, mięso, ryby, pieczywo, nabiał, czy gotowe produkty, takie jak np. pierogi. To produkty z krótkim terminem ważności, np. 2-3 dni, ale nadające się jeszcze do spożycia. By móc skorzystać ze wsparcia w tym miejscu, nie trzeba posiadać żadnego skierowania z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie czy innej tego typu instytucji.
Klientem sklepu społecznego może zostać każdy, kto mieszka w Gdańsku. Podczas pierwszej wizyty jego pracownicy poproszą o okazanie dokumentu tożsamości i podpisanie jednorazowego oświadczenia. To jedyny formalny wymóg.
Na wsparcie w tym miejscu nie mogą liczyć mieszkańcy innych miast i gmin, a zdarzały się sytuacje, że na ul. Aksamitną przyjeżdżali mieszkańcy Gdyni, a nawet... Starogardu Gdańskiego. Na miejscu spotykali się jednak z odmową.
Kiedy można zrobić zakupy w sklepie przy ul. Aksamitnej?
Sklep jest czynny przez pięć dni w tygodniu: w poniedziałki, środy, czwartki i piątki w godz. 10.00-15.00, a we wtorki w godz. 13.00-18.00. Mieści się on w Śródmieściu. Łatwo tutaj dojechać komunikacją miejską, w zasadzie z każdej dzielnicy Gdańska. Niedaleko jest też dworzec PKP.
Sklep Społeczny „Za Stołem” przy ul. Aksamitnej 4 jest dofinansowany ze środków Gminy Miasta Gdańska.