Polska, USA, Japonia na podium Ligi Narodów
Przez cztery dni turnieju finałowego Ligi Narodów w Gdańsku hala Ergo Arena była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Fantastyczny doping polskich kibiców zachwycił wszystkich a gdy śpiewali a cappella „Mazurka Dąbrowskiego” to ciarki po plecach szły chyba po plecach nie tylko Polaków.
Najgoręcej było oczywiście w niedzielę, 23 lipca, w ostatnim dniu turnieju, gdy rozgrywano najważniejsze mecze: o brąz i złoto. O brąz Japończycy pokonali Włochów 3:2, zdobywając medal ważnej międzynarodowej imprezy po 46 latach. O złoto Biało-Czerwoni wygrali z Amerykanami 3:1.
Polskim siatkarzom przypadło kilka nagród indywidualnych: Aleksander Śliwka – najlepszy przyjmujący, Jakub Kochanowski – najlepszy środkowy, Paweł Zatorski – najlepszy libero, Łukasz Kaczmarek – najlepszy atakujący. MVP turnieju otrzymał Paweł Zatorski.
Bez Bartosza Kurka, ale 1:0
Największą gwiazdą polskiej reprezentacji jest Bartosz Kurek, ale pan Bartosz zmagał się z drobnym urazem, selekcjoner Nicola Grbić nie chciał naszego kapitana narażać i nie wpuszczał go na boisko ani w sobotnim półfinale ani w niedzielnym finale.
Pierwszy punkt finału zdobył Matthew Anderson, największa gwiazda Amerykanów. Za chwilę Łukasz Kaczmarek, który zastępował Kurka, dwoma rękoma przerzucił na drugą stronę. 1:1. Na zagrywce mocno Mateusz Bieniek. 2:1. Gdy Wilfredo Leon zastopował blokiem Andersona (11:9) trener Amerykanów John Speraw od razu poprosił o czas.
Dwie kapitalne zagrywki Leona, druga z prędkością 133 km/h. 15:12. Druga przerwa na żądanie.
As Marcina Janusza. 18:15. Kaczmarek na 24:21. Amerykanie wybronili - punkt zdobył TJ Defalco. Kaczmarek zablokowany. 24:23. Czas dla Nicoli Grbicia. Defalco przestrzelił serwis. 25:23.
W półfinale Ligi Narodów polscy siatkarze pokonali Japończyków 3:1, najskuteczniejszy Wilfredo Leon
Set dla Amerykanów
Do połowy seta wszystko szło idealnie. 8:5, 16:11. I coś się zacięło. Na domiar złego przy stanie 16:14 boisko z powodu kontuzji opuścił Bieniek. Z kolei wśród Amerykanów pojawił się na parkiecie znakomity Aaron Russell, który wcześniej miał problemy zdrowotne. Amerykanie doszli na 18:18.
20:21. Punkt za punkt, Norbert Huber na 23:23. 24:24. David Smith na 24:25, Anderson piekielnie silnie zagrywał, piłka przyjęta, atak Tomasza Fornala, który zastąpił Leona, blok Amerykanów. Jeszcze challenge Biało-Czerwonych. Blokujący Amerykanie nie dotknęli siatki. 24:26.
Uśmiechy na twarzach Polaków
Trzecią partię punktem z ataku rozpoczął Fornal. 9:6 po kiwce Kaczmarka. Norbert Huber ze środka. 10:6. W dwóch akcjach pomylili się Russell i Anderson, dzięki czemu Biało-Czerwoni odskoczyli na pięć punktów. 13:8.
Russell zablokowany przez Hubera i Kaczmarka. 18:12. Nie trafił Anderson i już siedem „oczek” przewagi naszych. 20:13. Fornal na 21:13.
Trener Amerykanów wymienił połowę pierwszego składu. Kochanowski na 22:13. Kolejne zmiany w zespole amerykańskim a u Polaków uśmiechy na twarzach. Amerykanie kiwali, świetnie wyczuł Kaczmarek wyciągając piłkę znad ziemi, zaatakował Fornal. 24: 16. Pierwsza piłka setowa. Skończyło się na 25:18.
Polska - Brazylia 3:0 i awans Biało-Czerwonych do półfinału Ligi Narodów
Polska, Polska, Polska!!!
11 tysięcy widzów w Ergo Arenie szalało, śpiewało, skandowało „Polska, Polska”, „Jeszcze jeden, jeszcze jeden”. Przed meczem amerykańscy komentatorzy przewidywali, że ten tłum może ponieść gospodarzy. I tak było. W czwartym secie prowadzili 3:0 i 5:1 a nie grali już przecież kontuzjowany Bieniek i Leon, a od początku przy ławce rezerwowych stał zmagający się z drobnym urazem Kurek. Fenomenalnie spisywał się Łukasz Kaczmarek, mający skuteczność w ataku na poziomie 70 procent. Nie odstępowali inni.
Amerykanie wrócili do swojego najsilniejszego ustawienia, ale tylko od czasu do czasu przebijali się przez polską defensywę. Śliwka atakował, Śliwka zatrzymał Russella. 10:4. Zmieniony Anderson schodził z boiska z bardzo markotną miną. Biało-czerwony show na parkiecie i na trybunach trwał w najlepsze. I jeszcze raz Śliwka, i jeszcze raz: na dziewiąty metr i na czwarty. 13:5.
Amerykanie próbowali gonić, zmniejszyli straty do pięciu punktów. 14:9. Trener Grbić poprosił o czas. Amerykanie dochodzili na cztery punkty, ale gdy Huber huknął asa na 22:16 już chyba nikt nie wątpił w polski triumf w Lidze Narodów. Kaczmarek na 23:18. Na boisko wrócił Leon. Kapitalny serwis Kaczmarka. 24:18. „Ostatni, ostatni, ostatni” - niczym grzmot roznosiło się po Ergo Arenie. Mocna zagrywka Kaczmarka, potrójny blok zatrzymał Amerykanów. 25:18.
Radość na trybunach, radość na boisku. Bartosz Kurek wyściskał Łukasza Kaczmarka, który zastępował w półfinale i finale kapitana polskiej reprezentacji. Potem razem ze Śliwką, kapitanem pod jego nieobecność, podnieśli razem zwycięski puchar.
„Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy” - grzmiało z trybun.
W 2012 roku Polacy wygrali ówczesną Ligę Światową (poprzedniczka Ligi Narodów) w finale pokonując USA 3:0. Drugie złoto dla Biało-Czerwonych stało się faktem w Ergo Arenie w niedzielę, 23 lipca 2023 roku.
Wcześniej w meczu o brązowy medal Japończycy wygrali z Włochami 3:2 (25:19, 25:23, 17:25, 17:25, 15:9).
Polska - USA 3:1 (25:23, 24:26, 25:19, 25:18)
Polska: Marcin Janusz 1, Łukasz Kaczmarek 25, Aleksander Śliwka 14, Wilfredo Leon 7, Jakub Kochanowski 8, Mateusz Bieniek 5, Paweł Zatorski (libero) oraz Tomasz Fornal 8, Norbert Huber 7, Kamil Semeniuk
USA: Micah Christenson, TJ Defalco 14, Matthew Anderson 10, Thomas Jaeschke 9, Maxwell Holt 7, David Smith 6, Erik Shoji (libero) oraz Aaron Russell 11, Taylor Averill 2, Jake Hanes 1, Garrett Muagututia (1), Micah Ma'a
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z FINAŁU POLSKA - USA
Mecze turnieju finałowego Ligi Narodów 2023 w Gdańsku
środa, 19 lipca, ćwierćfinały
- USA - Francja 3:2 (25:21, 25:18, 17:25, 24:26, 15:9)
- Włochy - Argentyna 3:0 (25:17, 25:13, 25:14)
czwartek, 20 lipca, ćwierćfinały
- Japonia - Słowenia 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)
- Polska - Brazylia 3:0 (26:24, 25:21, 25:20)
sobota, 22 lipca, półfinały
-
Polska - Japonia 3:1 (19:25, 28:26, 25:17, 25:21)
- USA - Włochy 3:0 (25:19, 25:18, 25:19)
niedziela, 23 lipca
- mecz o 3. miejsce, Japonia - Włochy 3:2 (25:19, 25:23, 17:25, 17:25, 15:9)
- mecz o 1. miejsce, Polska - USA 3:1 (25:23, 24:26, 25:19, 25:18)