
Dobra zabawa w polu karnym Irlandii
Czasem tak już w życiu jest, że trzeba w lutym nieco odśnieżyć murawę, założyć ciepłą odzież termiczną i pokonać… Irlandię Północną. I tak też się stało w piątkowy wieczór w Gdańsku.
Zimny wieczór okazał się, koniec końców, wieczorem gorącym. “Kocham cię jak Irlandię” - ten przebój Kobranocki mógłby zabrzmieć z głośników na Polsat Plus Arena Gdańsk. Przy silnych Polkach Irlandki były łatwymi przeciwniczkami.
Biało-Czerwone - grające w ligach w całej Europie, w tym w Hiszpanii - technicznie były doskonałe. Dryblingi, szybkie wymiany podań, przenoszenie gry w różne sektory boiska. Widać było, że całe sobą cieszą się tą grą.
Irlandki miały na to jedno lekarstwo - waleczność, fizyczność, czasem brutalność. Gdy nie mogły inaczej, zatrzymywały Ewę Pajor faulem, pociągnięciem za koszulkę.
Do czasu. W 16 minucie Ewelina Kamczyk dostała długie podanie przez pół boiska od przytomnej Oliwii Woś, przyjęła perfekcyjnie i przelobowała bramkarkę Irlandii cudownym technicznym strzałem z 20 metrów. Powiedzielibyśmy “stadiony świata”, ale tak się przecież gra w domu reprezentacji Polski w Gdańsku.
Cztery minuty później kolejna błyskawiczna akcja Polek, podanie od Ewy Pajor do Adriany Achcińskiej, a ta - od słupka - podwyższa na 2:0.
Z głośników po raz drugi poleciał przebój zespołu Gala “Freed From Desire”, który stał się obowiązkowym soundtrackiem do świętowania goli w całej Europie.
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU
No Pajor, no party
Ewa Pajor czarowała swoją techniką, jakby Gdańsk był Barceloną. Robiła z piłką co chciała, mijała zaskoczone, niewiedzące co się dzieje piłkarki w zielonych koszulkach. Irlandki nie miały zielonego pojęcia, czy Pajor puści piłkę po ich lewej stronie, po prawej, górą czy może jeszcze inaczej. Około 2,5 tysiąca widzów na Polsat Plus Aren Gdańsk co chwila robiło “uuu” i “aaa” widząc, jak Pajor bawi się piłką.
Czytaj także: Zobacz trening Polek przed meczem z Irlandią Północną
Z boku dyrygowała tym wszystkim trenerka Nina Patalon, a tego wieczoru jej drużyna grała doskonały koncert symfoniczny.
Irlandki wiedziały, że tylko mocne i celne dośrodkowanie na główkę z boku pola karnego może coś dać. Ale najpierw trzeba podejść pod pole karne Polek. To było w piątek niewykonalne.

Po meczu nasza trenerka Nina Patalon powiedziała: - Kontrolowaliśmy ten mecz bardzo dobrze, a pełna kontrola nad meczem dawała nam spokój. Potrafiliśmy ustawić sobie rywala. W pewnym momencie Irlandia Północna zaczęła grać w obronie piątką zawodniczek. To było coś, na co musimy się nauczyć reagować. Jeszcze kilka rzeczy jest do poprawy. Zmienniczki dostały dziś więcej minut. Ja jestem od tego, żeby odkrywać nowe piłkarki i dawać im szansę. Te zmiany mają mi dać odpowiedź, które piłkarki zrobią różnicę, jeśli będzie potrzebna nowa jakość w czasie meczu.
Teraz Polki czeka wyjazd do Rumunii na drugi mecz w grupie. W Rumunii temperatury ostatnio spadły wieczorami i w nocy do nawet minus 14 stopni.