To już ponad trzy tygodnie od momentu, kiedy zostały ponownie uruchomione gdańskie pływalnie. Warto z nich skorzystać. Gdański Ośrodek Sportu zarządza czterema pływalniami, które znajdują się przy:
- Chałubińskiego 13 na Chełmie - tel. 517 806 669
- Smoleńskiej 6/8 na Oruni - tel. 511 179 865
- Siedleckiego 14 w Osowej - tel. 519 709 363
- Stryjewskiego 28 na Stogach – tel. 501 025 476
Wystarczy jedna wizyta, żeby zorientować się, że jest nie tylko w pełni bezpiecznie, ale i komfort korzystania z kąpieli jest wysoki, jak chyba nigdy dotąd! Pływalnie działają w systemie aquaparkowym, czyli można przyjść „z marszu”, nie czekając na konkretną godzinę. Cena też jest atrakcyjna - 15 zł/godz. + 25gr za każdą rozpoczętą minutę.
Goście Pływalni z jednej strony czują się bezpiecznie, z drugiej - sami przestrzegają zasad, wprowadzonych na wszystkich obiektach GOS. Obsługa basenów podkreśla, że z klientami nie ma większych problemów. Zasad bezpieczeństwa przestrzegają nie tylko użytkownicy pływalni. Przestrzega ich też przede wszystkich obsługa obiektów. Zasady są one bardzo szczegółowo określone, a przypominają o nich piktogramy.
- Drzwi wejściowe są cały czas otwarte, więc nie ma potrzeby dotykania klamek, poza tym można skorzystać z dezynfekcji rąk. Część infrastruktury, jak na przykład niektóre krzesełka w poczekalni, są wyłączone z użytku, żeby można było zachować bezpieczną odległość. Po każdym kliencie dezynfekujemy szafkę i numerek, generalnie na bieżąco sprzątamy i dezynfekujemy cały obiekt. Oczywiście cały czas kontrolujemy też parametry wody basenowej, która dzięki temu jest bezpieczna, a chlor zabija COVID-19 - wylicza Waldemar Sidorowicz, kierownik Pływalni na Oruni.
Zobacz jak po pandemii napełniano baseny w Gdańsku:
Procedury nie opóźniają w żaden sposób funkcjonowania basenów. Tłoku nie ma, także w porach, które dawniej można było określano mianem „godzin szczytu”, czyli pomiędzy godz. 16.00 a 19.00. A jak nowe zasady oceniają użytkownicy?
- Nie pamiętam, żeby o tej porze kiedykolwiek były tu takie „luzy” – mówi Izabela, odwiedzająca Pływalnię na Oruni w porze popołudniowej. - Miałam dziś cały tor tylko dla siebie, w takich warunkach aż chce się pływać – mówi z uśmiechem.
- Przyszedłem z synem, pływaliśmy razem, spokój, cisza… Pewnie z czasem ludzie przekonają się, że nie ma się czego obawiać, ale póki co, mi taka sytuacja bardzo odpowiada - mówi Pan Krzysztof, który odwiedził Pływalnię Stogi w piątek po pracy.
Życie na pływalniach powoli wraca do swojego normalnego rytmu. GOS zachęca gorąco wszystkich do odwiedzin i aktywnego spędzania czasu na miejskich basenach, zapewniając jednocześnie, że bezpieczeństwo sanitarne jest zapewnione.