Stary Maneż to nowy klub w Gdańsku-Wrzeszczu, wchodzący w skład kompleksu Garnizonu Kultury, który rozlokował się w zabytkowych, rewitalizowanych budynkach koszarowych po jednostce wojskowej przy ul. Słowackiego. Do końca roku w Starym Maneżu (w XIX wieku była tu ujeżdżalnia koni pruskich huzarów) odbędą się koncerty polskich i zagranicznych gwiazd, m.in. Sławka Jaskułke, Fisha, Rykardy Parasol i, chyba najbardziej wyczekiwanej, legendarnej brytyjskiej wokalistki Marianne Faithfull.
Jak podkreśla dyrektor obiektu, Celina Zboromirska-Bieńczak, działalność Starego Maneżu nie ograniczy się do koncertów: – Nie chcemy się zamykać na jednej funkcji klubu muzycznego. Myślimy o tym miejscu, jako miejscu integracji lokalnej społeczności, miejscu spotkań rodzin, ludzi młodych i starszych.
Tymczasem odwiedzającym nową przestrzeń kulturalną będą musiały wystarczyć wydarzenia muzyczne. Taki charakter miał występ inaugurujący działalność klubu, który odbył się w sobotę, 10 października 2015 r. Na nowej scenie zaprezentował się zespół muzyków, który w 2013 roku zachwycił podczas Off Festivalu: Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch Orchestra and Choir. Nietypowe połączenie brzmieniowe, w którym zderzyły się muzyczne pokolenia, i tym razem spotkały się z ogromnie pozytywnym odzewem publiczności. Tłumy widzów, które przybyły do Starego Maneżu (900 sprzedanych biletów) już od pierwszych taktów reagowały niezwykle entuzjastycznie.
I nic dziwnego, bo to, co zaprezentował siedemnastoosobowy zespół, było wydarzeniem na najwyższym poziomie. Bogate instrumentarium, chór, zabawy tempem i radosny nastrój – to wystarczające powody, by zaproszenie tego projektu do Gdańska uznać za strzał w dziesiątkę. Podczas ponadgodzinnego koncertu można było usłyszeć materiał z wydanej w maju tego roku płyty „1976: A Space Odyssey”, będącej hołdem dla Zbigniewa Wodeckiego, który zadebiutował w 1976 roku płytą zatytułowaną po prostu jego nazwiskiem. Niezrównany Macio Moretti z resztą Mitchów odświeżyli twórczość piosenkarza z właściwą sobie pomysłowością, energią i dowcipem. W nowych aranżacjach, ku uciesze publiczności, zabrzmiały takie hity z lat 70., jak „Panny mego dziadka”, „Opowiadaj mi tak” czy „Rzuć to wszystko co złe”.
Wyjątkowość tego projektu polega na tym, że muzykom udało się zachować ducha tamtych lat i jednocześnie bawić współczesnymi brzmieniami, dzięki czemu zaspokoili przeróżne gusty muzyczne. Wśród publiczności zebranej w Starym Maneżu było bardzo wielu młodych ludzi, ale nie brakowało osób z pokolenia Wodeckiego. Przy czym trudno powiedzieć, którzy byli bardziej zachwyceni – oklaski, rozentuzjazmowane okrzyki i wspólnie śpiewane fragmenty piosenek dobiegały z każdej strony.
Tę energię publiczności niezwykle umiejętnie wykorzystali muzycy, którzy często wchodzili bliski kontakt z widzami. Zbigniew Wodecki pod koniec występu rozbawiał publiczność, żartobliwie komentując swój „kolejny debiut”, a muzycy zapraszali do wspólnej gry na instrumentach. To wszystko zapewniło niezwykle ciepłą, rodzinną atmosferę.
Podsumowując – po pierwszym, zdecydowanie udanym pod każdym względem, koncercie możemy być spokojni o to nowe miejsce na kulturalnej mapie Gdańska. Jednak czas pokaże, czy Stary Maneż będzie tylko kolejnym klubem koncertowym, czy – tak jak chcieliby jego gospodarze – centrum kulturalnym, ważnym dla lokalnej społeczności.
Najbliższy koncert w klubie Stary Maneż (Gdańsk, ul. Słowackiego 23) odbędzie się w piątek, 16 października. Na estradzie zaprezentuje się pianista jazzowy Sławek Jaskułke. Początek koncertu o godz. 20, bilety: 50 zł. Więcej na stronie klubu.
Zobacz także:
Garnizon Kultury już czeka na gdańszczan
Nowe miejsce na mapie kulturalnej Gdańska