• Start
  • Wiadomości
  • Zaczęło się w Sierpniu - Grzegorz Grzelak przypomina historię 30 lat samorządności

Pierwszą lekcją samorządności w Gdańsku był strajk sierpniowy - Grzegorz Grzelak przypomina historię 30 lat samorządności

30 lat mija w tym roku od reformy samorządowej rządu Tadeusza Mazowieckiego i pierwszych wyborów samorządowych. W środę, 27 maja, podczas uroczystego spotkania w siedzibie Rady Miasta Gdańska politolog i samorządowiec Grzegorz Grzelak przypomniał, czym jest samorząd i jakie były fundamenty odbudowy polskiej samorządności po epoce PRL.
28.05.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Grzegorz Grzelak: - Jaka jest istota tego, co się wówczas stało? Po pierwsze nastąpiło przełamanie monopolu politycznego ówczesnej partii komunistycznej, i to w sposób oddolny, a nie przez zmianę polityczną tylko od góry
Grzegorz Grzelak: - Jaka jest istota tego, co się wówczas stało? Po pierwsze nastąpiło przełamanie monopolu politycznego ówczesnej partii komunistycznej, i to w sposób oddolny, a nie przez zmianę polityczną tylko od góry
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

„To była rewolucja”: 30 lat samorządu terytorialnego i uroczyste spotkanie w siedzibie Rady Miasta Gdańska

 

STENOGRAM WYPOWIEDZI GRZEGORZA GRZELAKA:

„Wszystko zaczęło się znacznie wcześniej. Taką pierwszą lekcją samorządności, tutaj w Gdańsku, był strajk sierpniowy roku 80'. To w tym strajku, i w później powstałej Solidarności, uczyliśmy się samoorganizacji i odpowiedzialności. Stocznia patrzyła na miasto, miasto patrzyło na stocznię, i żyło jej życiem.

Jeszcze wcześniej była opozycja demokratyczna, m.in. mój Ruch Młodej Polski, w którym ćwiczyliśmy zagadnienia zasady pomocniczości. Inne środowisko, Kongresu Liberalno-Demokratycznego, rozwijało idee polityki rynkowej i regionalnej.

Był także Lech Bądkowski, a za nim całe Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. To od niego uczyliśmy się nowoczesnego państwa, odpowiedzialności i rozsądku politycznego, a przede wszystkim znanej nam dzisiaj dobrze idei krajowości. To tam tkwią korzenie naszej samorządności, jak również w takich inicjatywach jak spółdzielnia >>Świetlik<< - później zmieniająca nazwę na >>Gdańsk<<, na czele której stał m.in. Maciej Płażyński.

Te korzenie tkwią także w strajkach: majowym i sierpniowym w roku 1988, jakby przegranych z ówczesnego punktu widzenia, ale to one utorowały drogę do tego, co wydarzyło się w 1989 roku.

W roku 1980 powstawały pierwsze ekspertyzy, pierwsze materiały eksperckie dotyczące przyszłej reformy samorządowej. Trzeba wspomnieć warszawsko-łódzki klub Doświadczenie i Przyszłość, w ramach którego powstawały pierwsze projekty. Także i oczywiście >>Solidarność<< - tezę 22. programu >>Rzeczypospolita Samorządna<<.

Przytoczę wypowiedź Michała Kuleszy, który powołuje się na książkę wicepremier Jadwigi Emilewicz >>Politycy i reformatorzy<<. Mówił w ten sposób: wówczas >>Solidarności<< chodziło raczej o samorząd pracowniczy, a nie terytorialny, związek przywiązywał większą wagę do miejsca pracy niż miejsca zamieszkania.

To miało się wkrótce zmienić - pod koniec lat 80. Po strajkach: majowym i sierpniowym 88', w ramach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie powstała Komisja Samorządu Terytorialnego. Przygotowywała nasze stanowisko - strony „solidarnościowej” - do negocjacji ogólnostołowych. Ale jedynym efektem, z punktu widzenia samorządu terytorialnego, jaki wówczas osiągnięto, był protokół rozbieżności, podpisany w czasie obrad Okrągłego Stołu. Władza w tej dziedzinie akurat stawiła opór, nie chciała reform ustrojowych, nie chciała rezygnować z systemu rad narodowych i stała na stanowisku jednolitej administracji rządowo-samorządowej.

Chcę wspomnieć tutaj osoby, które dla mnie były bardzo ważne w tej batalii o samorząd terytorialny, a które później nazywaliśmy ojcami założycielami: Jerzy Rogulski, Walerian Pańko, Michał Kulesza, Jerzy Stępień. Tylko jedna z tych osób żyje. To ważne, abyśmy nie zapomnieli o tych osobach, bo one stały na pierwszym froncie walki o samorząd terytorialny, wówczas, kiedy my samorządowcami jeszcze nie byliśmy.

Ale już do programu wyborczego Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie na wybory czerwcowe postulat odbudowy samorządu terytorialnego, tego rzeczywistego, wpisano na trzecim miejscu. Po zwycięstwie, w senacie tworzy się ośrodek reformy - później, w wyniku powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego, powstało Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Reformy na czele z Jerzym Rogulskim. To biuro stworzyło sobie delegatury - u nas delegatem była Małgorzata Gładysz, która była dobrym duchem tej reformy na pomorskim obszarze.

Jak mówił później Rogulski, to nie miała być reforma pozorna - przygotowano reformę rozsadzającą dotychczasowy ustrój państwa. Nie byłoby to możliwe bez szerokiego poparcia społecznego. Po wyborach czerwcowych w całym kraju powstawały Komitety Obywatelskie. To one w dużym stopniu, ale i inne stowarzyszenia, wyłoniły nowe elity samorządowe ludzi, którzy chcieli wykorzystać nowy ustrój dla rozwoju lokalnego, a później regionalnego.

Jaka jest istota tego, co się wówczas stało? Po pierwsze nastąpiło przełamanie monopolu politycznego ówczesnej partii komunistycznej, i to w sposób oddolny, a nie przez zmianę polityczną tylko od góry. Po drugie, nastąpiło załamanie monopolu władzy publicznej przez odrzucenie zasady jednolitej władzy państwowej. Samorząd miał teraz konstytucyjne prawo wykonywania funkcji publicznych we własnym imieniu. Pewną sferę spraw publicznych wyłączono spod zwierzchności rządowej. Po kolejne: przełamanie monopolu własności publicznej. Dawniejsza administracja zarządzała jedynie wydzielonymi składnikami własności państwowej, natomiast w 1990 roku gminy uzyskały osobowość prawną i przejęły znaczną część majątku państwowego. Po kolejne: nastąpiło przełamanie monopolu administracji publicznej, stworzono kategorie pracowników samorządowych. I wreszcie - nastąpiło załamanie monopolu finansów publicznych i wyodrębnianie finansów samorządowych z budżetu państwa i zapoczątkowanie odrębnej gminnej gospodarki finansowej.

Zmiany wprowadzane były równolegle do Małej Konstytucji. Polska stanęła na nowych podstawach konstytucyjnych. Utrzymano zasadę unitarności państwa polskiego, wprowadzono zasadę decentralizacji władzy, wprowadzono zasadę koroporacyjną - mówiącą, że ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału terytorialnego stanowi z mocy prawa wspólnotę samorządową, czyli związek publiczno-prawny osób zamieszkujących daną jednostkę terytorialną. To było zerwanie z zasadą jednolitej władzy państwowej. Wreszcie: zasada podmiotowości publiczno-prawnej. Samorząd terytorialny uczestniczy w sprawowaniu władzy publicznej wykonując przysługującą mu na mocy ustaw część zadań publicznych w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność.

Te zasady, które znalazły się w trzech, czterech ustawach, wówczas przyjętych, spowodowały, że nastąpiło uzgodnienie zasad polskiego samorządu terytorialnego ze standardami europejskimi. Można powiedzieć, że ta reforma nas wprowadziła do Europy, biorąc pod uwagę standardy autonomii politycznej, administracyjnej, organizacyjnej, ekonomicznej i ochrony sądowej samodzielności samorządu terytorialnego.

Oczywiście później były następne etapy, ale nie będę o nich teraz mówić. Zmierzając do końca, chcę powiedzieć, że musimy pamiętać też o pewnych niebezpieczeństwach, tych wewnętrznych i zewnętrznych, które dotyczą samorządu terytorialnego. Po pierwsze: nadmierne upartyjnienie samorządów, głównie lokalnych; przedkładanie interesu partykularnego, politycznego, a nawet osobistego nad dobro wspólne; rozpowszechnienie się zasady podziału politycznych łupów - zwycięzca bierze wszystko - kosztem standardów etycznych i kompetencyjnych. Po drugie: przedmiotowe traktowanie poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego, jako trybików w całościowym systemie przerzucania kosztów rzeczywistych czy pozornych reform na wspólnoty lokalne. W takiej sytuacji w tej chwili jesteśmy - przykład ostatniej reformy oświatowej.

Dalej - próby restytucji centralizmu resortowego. Prawie połowa środków publicznych w obrocie to liczne resortowe fundusze czy agencje, wobec których władze lokalne są petentami. Przykład - ostatnia recentralizacja i ubranżowienie: zabierają nam Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Ośrodki Doradztwa Rolniczego. To jest odwrót od tej, kiedyś przyjętej, reformy i jej kierunku.

I wreszcie, obniżanie dochodów gmin czy miast, ograniczając ich możliwości inwestycyjne. Michał Kulesza mówił tak: zagrożone jest to, co najważniejsze, co było podstawą sukcesów polskiego samorządu - udział samorządu terytorialnego w transformacji gospodarczej Polski, jego rola jako stymulatora gospodarczego.

Chciałbym też przytoczyć słowa osoby, którą wszyscy szanowaliśmy, i która dała parasol ochronny dla reformy - Tadeusza Mazowieckiego. To słowa wypowiedziane dokładnie 30 lat temu, 27 maja, we wrocławskiej Hali Ludowej: >>od poniedziałku Rzeczpospolita lokalna przechodzi w ręce społeczności, które ją zamieszkują. Będzie ona taka, jaką one same potrafią stworzyć. Prawdziwy samorząd terytorialny stanowić będzie mocny fundament, pozwalający budować dalsze fragmenty konstrukcji suwerennego państwa, w którym cała władza pochodzić będzie od narodu<<.

27 maja 2000 roku, czyli 20 lat temu, na 10-lecie samorządu terytorialnego w III Rzeczypospolitej w Dworze Artusa w Gdańsku organizowałem dużą konferencję. Obecny tam wtedy Jerzy Rogulski mówił: >>samorząd terytorialny stanowi największą siłę motoryczną przekształceń ustrojowych. Odziedziczyliśmy państwo scentralizowane i zorganizowane w układach branżowych. Dla samorządu w nim miejsca nie było. Jego odtworzenie stworzyło siłę, która rozsadza dawny ustrój od środka, domagając się decentralizacji, czyli odbierania uprawnień administracji centralnej. Wymusza to przekształcenia struktur państwa, a doświadczenia ostatniej dekady wskazują, jak wielkie zmiany można dzięki temu osiągnąć<<.”

 

Grzegorz Grzelak - politolog i wykładowca akademicki na Uniwersytecie Gdańskim, specjalizujący się w zakresie samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, działacz opozycji w czasach PRL, aktualnie wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego, a w latach 1990-94 radny Rady Miasta Gdańska pierwszej kadencji.

 

 

 

TV

Gdańskie cmentarze na Wszystkich Świętych