Niektóre działki są wyraźnie zaniedbane i zapuszczone, a znajdujące się na nich altany wręcz "proszą się" o likwidację. Ale sporo jest też zadbanych ogrodów - z równo wytyczonymi rządkami, zadbanymi krzewami oraz urokliwymi altankami. W czwartek na terenie "Zrembu" niewielu było działkowców. Prawdopodobnie deszczowa pogoda nie zachęciła ich do przyjazdu na działkę. Intensywnie pracowała z kolei ekipa zajmująca się rozbiórkami. Teren, z którego trzeba usunąć zabudowania, i na który nie ma już wstępu, został otoczony biało-czerwoną taśmą. Na miejscu są m.in. koparki i samochody ciężarowe, które wywożą gruz i drewniane elementy. W tym ogrodzie działkowym wyznaczono w sumie 25 obiektów do usunięcia. Połowy już nie ma. Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem.
Zaledwie kilkanaście metrów od "pracującej" koparki z grabiami i haczką krzątała się pani Maria. Nie zgodziła się na podanie nazwiska ani na zrobienie zdjęć, ale przyznała, że smuci ją trochę widok ciężkiego sprzętu w tym miejscu.
- Wie pani, ja właśnie tam miałam działkę przez 11 lat. Wszystko mieliśmy tam zrobione, przygotowane. Teraz przenieśliśmy się z mężem tutaj. W sumie kilka metrów obok, ale pracujemy od ponad miesiąca, a efektów jeszcze nie widać. Działka, którą dostaliśmy, była bardzo zaniedbana. Do zrobienia jest tu po prostu wszystko, a my już nie mamy tyle siły. Ja mam 70 lat, mąż jeszcze więcej... - mówiła kobieta, przyznając, że to jej druga już tego typu przeprowadzka. Wcześniej, przez blisko 20 lat, miała działkę przy ul. Sucharskiego, którą też musiała opuścić.
Kilkadziesiąt metrów dalej swoją działkę przygotowywał do sezonu pan Adam. On także chciał zachować anonimowość.
- Bardzo dobrze, że robią tę drogę, ale nie powinni robić tego kosztem nas, działkowców. Mam nadzieję, że nasz ROD zostanie odpowiednio ogrodzony, a wszystkie sieci poukładane i doprowadzone, tak jak to było przed rozpoczęciem tej inwestycji. Proszę to nagłośnić! - zaapelował.
Zdaniem pana Adama, wielu jego "działkowych" sąsiadów jest zadowolonych z faktu, że miasto przejęło od nich ogródki.
- To są starsi ludzie, którzy nie wiedzieli, co zrobić z działką i w zasadzie ta inwestycja jest im na rękę – przyznał. - Ja wspólnie z żoną pielęgnuję nasz ogród, ale nasze dzieci i wnuki już się tym nie interesują... Zamierzamy jednak oboje długo żyć i tutaj spędzać nasz wolny czas. To miejsce bardzo służy nam, "zawałowcom".
Obecnie prowadzone prace rozbiórkowe dotyczą jedynie altan i domków działkowych. Nie zakładają one wycinki drzew - ze względu na trwający okres lęgowy. Wyjątkiem mogą być sytuacje, w których drzewo będzie utrudniało lub uniemożliwiało przeprowadzenie rozbiórki.
Wycinki samych drzew i krzewów, rosnących na trasie projektowanej Nowej Bulońskiej, planowane są jesienią br. - kiedy zostanie już wybrany wykonawca budowy drogi wraz z linią tramwajową.
Ulica - nazwana roboczo Nową Bulońską - będzie liczyć 2,8 km długości. Połączy istniejącą ul. Bulońską z ul. Jabłoniową. W ramach inwestycji powstanie dwutorowa linia tramwajowa, która swój początek będzie miała przy istniejącej linii tramwajowej na skrzyżowaniu ul. Bulońskiej i Myśliwskiej. Na trasie przetnie m.in. ulice Stolema i Kartuską, a kończyć się będzie na wysokości ul. Warszawskiej i Jabłoniowej. Wzdłuż nowej ulicy zaplanowano pięć przystanków komunikacji miejskiej, oddalonych od siebie średnio o pół kilometra. Ich wstępne nazwy to: Ujeścisko, Zabornia, Stolema, Łabędzia oraz Nowa Politechniczna. Realizacja inwestycji ma potrwać dwa lata.
Budowa ul. Nowej Bulońskiej, podobnie jak Nowa Warszawska i Nowa Jabłoniowa, to element Strategicznego Programu Rozwojowego dzielnicy Południe na lata 2014-2020. Chodzi o to, by mieszkańcy Jasienia, Ujeściska-Łostowic czy Kowal mogli szybciej i wygodniej dostać się do Śródmieścia bądź Wrzeszcza.
Przeczytaj także:
Piecki Migowo - Jasień. Tramwaj na Nowej Bulońskiej coraz bliżej. Zobacz wizualizacje