Magdalena Adamowicz: - Tak, czas leczy rany
Magdalena Adamowicz, żona prezydenta Gdańska, obecnie posłanka do Parlamentu Europejskiego była gościem podcastu “Jestem z Gdańska”. Opowiada w nim o swojej działalności politycznej i codziennym życiu, o tym że czeka na rozliczenie osób, które jej zdaniem stworzyły fabrykę hejtu i nienawiści w mediach publicznych i których ofiarą był jej mąż. Przypomnijmy - Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia 2019 roku w wyniku ran odniesionych podczas ataku nożownika w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku.
Dożywocie dla mordercy prezydenta Gdańska. Warunkowe zwolnienie możliwe po 40 latach
- Każde kolejne święta Bożego Narodzenia, czas noworoczny, rocznica śmierci prezydenta Pawła Adamowicza to na pewno trudny czas dla Was. Czy z upływem lat łatwiej to znosicie? - rozpoczęła rozmowę redaktor Agnieszka Michajłow
- Tak, czas leczy rany - powiedziała Magdalena Adamowicz. - Jak ludzie nam to mówili, myślałam “co oni mogą wiedzieć”. Oczywiście ciągle jest smutek i żal, ale przyzwyczailiśmy się do tego, że Pawła nie ma. Dla nas ten okres co roku jest najtrudniejszy, już właściwie od początku listopada, urodzin Pawła do 15 stycznia.
Obchody rocznicy ważne dla rodziny i miasta
Na pytanie redaktor Michajłow, czy obchody tej dramatycznej rocznicy w Gdańsku pomagają przejść trudny czas, żona Pawła Adamowicza stwierdziła, że to ważne nie tylko dla rodziny prezydenta.
Kto przeprosił za hejt, za sianie pogardy? Kwiaty dla Pawła Adamowicza w 4. rocznicę zamachu
- To oczywiście ważne dla mnie, córek, matki i brata Pawła, ale ważne też dla mieszkańców Gdańska - uważa Magdalena Adamowicz. - My sami możemy te uroczystości we własnym gronie i sercu przeżyć, tak jak większość ludzi czci pamięć po swoich zmarłych. Ale Paweł był osobą, która żyła tym miastem i działała prawie trzydzieści lat w samorządzie, prawie dwadzieścia jeden lat jako prezydent. Dziś, gdzie się nie obejrzymy, widać realizację jego założeń, marzeń, wizji, polityki którą prowadził. Oczywiście nowe władze realizują swoje zadania, ale większość to były plany wieloletnie, które teraz widać. Dziś miło mi słyszeć komplementy, że Gdańsk jest piękny, że jest metropolią, miastem europejskim, tak wspaniale się zmienił. To jest coś, na czym Pawłowi zależało, żeby tutaj przyjeżdżali ludzie i każdy czuł się jak u siebie.
CAŁA ROZMOWA Z MAGDALENĄ ADAMOWICZ
Rozliczyć pracowników TVP
Redaktor Michajłow przypomniała wpis posłanki po zmianach w TVP, która napisała m.in. “Dziś odżyła we mnie nadzieja, że złe słowo przestanie zabijać”.
Żona prezydenta Adamowicza podkreśliła, że czuje wielką nadzieję po zmianach w TVP. Nadzieję na rozliczenie ludzi, którzy siali nienawiść i dzielili Polaków.
Studium im. P. Adamowicza. Pierwsi absolwenci zielonych studiów MBA odebrali dyplomy
- Najgorsze, że my wszyscy się na to składaliśmy, szły na to nasze podatki i abonamenty - tłumaczyła. - A ktoś ustawiał sobie jeden cel, kogo zniszczyć, jak było w przypadku Pawła czy ostatnio premiera, żeby Polakom daną osobę obrzydzić. Chciałabym wiedzieć, co nimi kierowało, ile na tym zarobili, skąd tajne informacje z prokuratury, które na przykład dotyczyły mnie, skąd szły przecieki, dyspozycje, kto dzięki temu awansował, ile zarobił.
Codzienność Magdaleny Adamowicz: - Brakuje mi żony
Na pytanie o życie codzienne Magdalena Adamowicz odpowiedziała:
- Brakuje mi …żony. Paweł mówił, że ma wspaniałą żonę, która ogarnia wszystko, a na mnie dziś spoczywa cała logistyka domu, choćby opieka nad Tereską, która ma w końcu dopiero trzynaście lat. Jakbym miała taką żonę, jak miał Paweł, taką Magdę, to wsparcie, które uwalnia głowę i pozwala na skupienie się na pracy, byłoby wspaniale.
2024 rokiem dużych inwestycji w Gdańsku. Od spalarni odpadów po drogi i zielone miasto
Wdowa po prezydencie Gdańska podzieliła się też informacją o tym, jak mają się ich córki.
- To zawsze w nas zostanie, córki mają ciągle terapię, ale radzą sobie lepiej - powiedziała. - Starsza córka w tym roku mogła przepracować przebyte traumy, wcześniej nie miała nawet siły, żeby o nich mówić. Młodsza, okazało się, że fizycznie i charakterologicznie jest podobna do Pawła, poukładana, uporządkowana, wszystko ma zaplanowane. Obu bardzo brakuje ojca, ale staramy się żyć dalej. Mówię córkom, że mamy prawo do szczęścia, a tata nad nami czuwa. Wiedzą też, że zawsze mogą na mnie liczyć.