Pani Helena urodziła się 20 marca 1921 roku w Niemczech. Jako kilkuletnie dziecko trafiła najpierw do Gniezna, a stamtąd do przytułku dla dzieci, z którego została adoptowana. Jak twierdzi - do domu dziecka prawdopodobnie oddała ją mama ze względu na ciężkie warunki materialne. Pani Helena miała pięcioro rodzeństwa.
Jako mała dziewczynka bardzo ciężko chorowała.
- Lekarze w szpitalu rozkładali ręce. Życie uratowała mi kobieta, która wzięła mnie pod opiekę i ciągle się nade mną modliła - wspomina stulatka.
Pani Helena dość szybko stała się samodzielna, pracowała w gospodarstwie, zajmowała się domem i zwierzętami swoich gospodarzy. Męża poznała przypadkowo, jak mówi - “po sąsiedzku”. Miał na imię Jan, ale mówili na niego Tejo. Gdy była w ciąży, wpadła do wody- uratował ją przypadkowy mężczyzna.
Ostatnie 40 lat życia jubilatka spędziła w Gdyni, skąd niespełna pół roku temu trafiła do Domu Pomocy Społecznej Centrum Opieki Serenus w Gdańsku. Do tej pory mieszkała sama - jej najbliżsi: córka, dwie wnuczki i dziewięcioro prawnucząt, mieszkają za granicą.
- Najstarsza mieszkanka Gdańska - pani Kalina Łukaszewicz skończyła 108 lat
- 200 lat dla gdańszczanki Heleny Lipki! Poznaj stulatkę z Olszynki
- 200 lat dla pana Kazimierza Antoniaka! Poznaj gdańskiego stulatka
W przededniu setnych urodzin pani Heleny, w jej nowym gdańskim domu odbyła się kameralna impreza. Kwiaty, list i prezent w imieniu prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz wręczyła jej Grażyna Gorczyca kierownik gdańskiego Urzędu Stanu Cywilnego.
- Sama jestem zadziwiona, że się tak dobrze trzymam - przyznaje pani Helena. - Zawsze ciężko pracowałam fizycznie, byłam posłuszna, nigdy się nie kłóciłam i nie rozpamiętywałam krzywd. Wszędzie było mi dobrze i zawsze modliłam się do Pana Boga.
A recepta na długowieczność?
- Przez całe życie piłam napar z mielonego lnu i jadłam dobrej jakości miód, może to właśnie dlatego tak długo żyję - zdradza sędziwa jubilatka.
- Nasi pracownicy, którzy na co dzień opiekują się panią Heleną, mówią, że jest mądrą, ciepłą, wrażliwą i bardzo towarzyską, taką “życiową” osobą - podkreśla Magdalena Kowalczys, dyrektor Centrum Opieki Serenus.
Chociaż pani Helena nie przywiązuje uwagi do rzeczy materialnych, jej cichym marzeniem jest własny naszyjnik z bursztynu.
A czego można jej życzyć z okazji 100 urodzin?
- Zdrowia i błogosławieństwa Bożego, niczego więcej nie potrzebuję - odpowiada jubilatka.