W związku z informacjami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o planach powołania Instytutu Dziedzictwa Solidarności głos zabrał Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Poniżej publikujemy w całości jego oświadczenie w tej sprawie.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało 21 sierpnia 2019 roku na swojej stronie internetowej o planie powołania, wspólnie z NSZZ „Solidarność”, instytucji kultury o nazwie Instytut Dziedzictwa Solidarności. Jako dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności (ECS) zasadniczo odnoszę się pozytywnie do każdej nowej inicjatywy upamiętnienia dziedzictwa rewolucji Solidarności, które zobowiązuje nas do budowania demokratycznego ładu na świecie w poszanowaniu uniwersalnych praw człowieka, bez nacjonalizmów i ksenofobii. Jednak plan powołania nowej instytucji w zestawieniu z komentarzem rzecznika NSZZ „Solidarność” budzi mój głęboki niepokój. Rzecznik związku w wypowiedzi dla portalu Trojmiasto.pl określił nowy projekt jako „instytucję w kontrze do ECS, z którym od wielu lat nie możemy się porozumieć”. To stanowisko mnie zadziwia. Związek jest współzałożycielem ECS, od 12 lat uczestniczy w kształtowaniu profilu tej instytucji, poprzez swoich reprezentantów w statutowych gremiach ECS – Radzie i Kolegium – rokrocznie akceptuje program merytoryczny i plan finansowy ECS, współpracuje przy wielu inicjatywach na rzecz promocji historycznego dziedzictwa Solidarności. Wspólnie działaliśmy na rzecz zabezpieczenia historycznej Sali BHP. Udało nam się uzyskać dla niej statut Europejskiego Znaku Dziedzictwa. Od 2017 roku ECS odpowiadało za dotacje ministerialne, dzięki którym Sala BHP mogła funkcjonować jako miejsce pamięci i debat. Członkowie Prezydium Komisji Krajowej i NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej – Bogdan Biś, Jerzy Langer, Jacek Rybicki, Ewa Zydorek i Roman Gałęzewski – aktywne uczestniczyli przez wiele lat w pracach Rady ECS, akceptując główne założenia naszej działalności. Zastępca przewodniczącego Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Bogdan Biś pełnił nawet funkcję wiceprzewodniczącego Rady ECS, był zatem zastępcą prezydenta Pawła Adamowicza w tym najważniejszym dla naszej działalności gremium. Krytykując publicznie profil ECS i nasz program, rzecznik związku krytykuje w konsekwencji wieloletnią działalność własnych przedstawicieli. To ucieczka od odpowiedzialności. Rzeczywiście jest jednak między związkiem a ECS spór, który w ostatnim czasie mocno nas poróżnił. W kwietniu 2018 roku NSZZ „Solidarność” udostępnił historyczną Salę BHP, gdzie w sierpniu 1980 roku podpisano Porozumienie Gdańskie, organizacji propagującej hasła faszystowskie i rasistowskie – Obozowi Narodowo-Radykalnemu (ONR). Do dziś kierownictwo związku, mimo moich licznych próśb, nie zdystansowało się od współpracy z ONR. Co więcej, negocjując z NSZZ „Solidarność” nową umowę dotyczącą współpracy przy zabezpieczeniu i promocji Sali BHP, nie udało nam się uzgodnić takich zasad, które blokowałyby działalność organizacji skrajnych w miejscu tak znaczącym dla historii Polski. Na działania wspierające organizacje antydemokratyczne oraz wpisujące politykę ksenofobicznych faszystów do tradycji polskiej opozycji demokratycznej nie ma mojej zgody. Żałuję, że dla kierownictwa NSZZ „Solidarność” ważniejszy jest flirt z ONR niż kontynuacja trwającej od lat profesjonalnej, merytorycznej współpracy z Europejskim Centrum Solidarności. Powstawanie nowej instytucji będziemy obserwowali z zainteresowaniem i gotowością do współpracy, szczególnie w obszarze zachowania materialnego dziedzictwa Stoczni Gdańskiej, kolebki Solidarności. Bardzo wyraźnie jednak będziemy stawiać granicę działaniom, które sprzeczne są z solidarnościowym etosem zapisanym w dokumentach I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” z 1981 roku, w tym szczególnie współpracy z organizacjami, które łamią ideały otwartości i tolerancji wpisane w historyczne dziedzictwo Solidarności. Na to naszej zgody nie ma i nigdy nie będzie. Basil Kerski dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności |