Sebastian Furtak podczas 17 lat działalności w mediach pracował w większości trójmiejskich redakcji, był więc doskonale znany w lokalnym środowisku dziennikarskim. Wśród pięćdziesięciu osób, które uczestniczyły w jego pogrzebie na Oliwskim Cmentarzu było wiele jego dawnych koleżanek i kolegów.
Jak podkreślano w odczytanym podczas uroczystości wspomnieniu, Sebastian zawsze czegoś szukał, nie lubił stać w miejscu. Kilkanaście lat temu przeszedł konwersję na judaizm, podczas pożegnania zmówiono modlitwę za zmarłych w języku hebrajskim, a na tablicy oznaczającej jego miejsce spoczynku widnieje Gwiazda Dawida.
Jako osoba bardzo otwarta i serdeczna świetnie radził sobie nie tylko w pracy z mikrofonem, czy kamerą, ale także jako nauczyciel języka angielskiego w przedszkolu, w chińskim Shenzen, dokąd wyjechał w kwietniu 2018 roku.
W ciągu blisko dwóch lat pobytu w Chinach z wnikliwością raportował swoim znajomym na Fb, jak wygląda codzienne życie za Wielkim Murem, kręcił filmy z jazdy zatłoczonym metrem, z nocnych ulic, pisał o swoim mikro-mieszkanku, podróżował po Azji.
“Nigdy nie przypuszczałem, że będę żył z zabawy z dziećmi, bo szczerze, strasznie mnie denerwowały. I nigdy nie przypuszczałem, że ostatecznie będę największym dzieckiem w klasie i to będzie tak zajefajne. Przez 17 lat pracy w mediach nie dostałem takiej motywacji jak od tych bachorów niemal każdego dnia :-). Uwielbiam swoją robotę” - pisał w październiku 2019 r. na swoim profilu.
Zginął 27 grudnia 2019 r. na skutek nieszczęśliwego wypadku - przyczyną śmierci był upadek ze schodów. Miał 39 lat.
Miesiąc później bliscy Sebastiana zwrócili się do jego znajomych z prośbą o pomoc w sfinansowaniu kosztów kremacji i sprowadzenia prochów zmarłego do Polski. Odzew na zbiórkę crowdfundingową “Ostatnia podróż Sebka” był błyskawiczny.
Ostatnia podróż Sebastiana do Gdańska trwała pół roku. Jego prochy umieszczono w kwaterze X kolumbarium Oliwskiego Cmentarza 26 czerwca 2020 r.