Artykuł “Rząd sięga po kasę Orlenu” ukazał się w numerze 13/2018 “Newsweeka”, z 19-25 marca. Autorem jest Radosław Omachel, renomowany dziennikarz ekonomiczny.
Publikacja zaczyna się od “mitu założycielskiego”. Daniel Obajtek poszedł na stanowisko prezesa PKN Orlen po to, by realizować strategiczne plany PiS. Wcześniej - jak wiadomo - zdobywał doświadczenie jako prezes gdańskiej Energi. Gdy po najnowszej nominacji Obajtek pojechał do Płocka już jako szef Orlenu, w recepcji głównego biurowca zauważył wyeksponowaną gablotę z okazałym krzyżem z białego metalu i bursztynu, oraz tablicę objaśniającą że “19 listopada 2003 roku papież Jan Paweł II poświęcił ten krzyż w intencji połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos”. To miało dać Obajtkowi impuls do rozpoczęcia działań na rzecz realizacji tego projektu. On sam zresztą przedstawił taką wersję na swoim Facebooku. Dziennikarz “Newsweeka” nie podjął wątku, na ile prawdopodobne jest, żeby Jan Paweł II świadomie sprzyjał takiemu, a nie innemu pomysłowi na działania gospodarcze w Polsce. Papież ekonomistą nie był ani z wykształcenia, ani z zamiłowania, a zdrowie i słuch wówczas miał już coraz słabsze. Gdy przyjechała delegacja “nafciarzy” z Polski, krzyż pobłogosławił, bo czemu głowa Kościoła katolickiego miałaby nie błogosławić krzyża? Treść tabliczki z tekstem o Orlenie i Lotosie jest niemal na pewno manipulacją, ale prezes Obajtek postanowił wykorzystać to dla celów propagandowych.
Trzy pieczenie na jednym ogniu
“Newsweek” opowieść o błogosławieństwie papieża daje jako ciekawostkę, która jest wprowadzeniem do tematu. Reszta publikacji skupia się na przesłankach ekonomicznych - a stoją za nimi wizje polityków PiS, którzy chcą upiec różne pieczenie na jednym ogniu.
Radosław Omachel podkreśla, że PKN Orlen jest na polskim rynku potentatem branży paliwowej i “śpi na pieniądzach”. Pod koniec roku 2017 koncern z Płocka miał na swoich kontach 6,7 mld zł żywej gotówki. Dziennikarz Newsweeka pisze: “Lotos jest wyceniany na GPW na niecałe 11 mld zł. Za większościowy pakiet akcji Orlen będzie musiał więc wyłożyć ok. 6 mld zł. A skoro sprzedającym będzie skarb państwa, to wolna gotówka zalegająca na kontach PKN też trafi do państwowej kiesy. - Państwowy właściciel wydrenuje tym samym swoją firmę z nadwyżek gotówkowych, nie dzieląc się tym z innymi akcjonariuszami, co musiałby zrobić, gdyby pieniądze przeznaczył na dywidendę - wyjaśnia były menedżer PKN Orlen”.
Dzięki temu zabiegowi - jak twierdzi “Newsweek” - rząd PiS osiągnie trzy efekty:
- Podreperuje stan państwowej kasy
- Wzmocni rynkową pozycję Orlenu - szczególnie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego kraju (dostawy rosyjskiej ropy, traktowane przez Kreml jako narzędzie nacisku w polityce narodowej)
- Stworzy finansową podbudowę pod kolejną wielką inwestycję - elektrownię atomową
“Newsweek” stwierdza m.in.: “(...) jak wiadomo nieoficjalnie, to właśnie czynnik rosyjski skłonił władze PiS do połączenia PKN z Grupą Lotos. Choć Orlen i tak jest nieźle zabezpieczony przed wrogim przejęciem, to powiązanie kapitałowe z Lotosem takie ryzyko dodatkowo zmniejszy”.
I jeszcze inny cytat: “O koncepcie zaangażowania koncernu do finansowania budowy elektrowni jądrowej głośno było w lutym. Ostatnio sprawa przycichła, co nie znaczy, że jest nieaktualna. PKN powołał wewnętrzny zespół, który ma ocenić możliwości zaangażowania koncernu w tę strategiczną inwestycję”. Będzie to przedsięwzięcie na długie lata, jego koszt wyceniany jest na 50-60 mld zł.
Dobrze dla Płocka, źle dla Gdańska
Według “Newsweeka”, wchłonięcie Grupy Lotos przez PKN Orlen per saldo powinno przynieść pozytywne skutki ekonomiczne dla warszawsko-płockiego koncernu. Z jednej strony jest szansa na realne wzmocnienie potencjału firmy. Z drugiej - możliwe oszczędności:
Mniej pieniędzy szło by na logistykę. “To przecież niezbyt racjonalne, że położony na Wybrzeżu Lotos wozi paliwa na stacje w południowej Polsce, a PKN wysyła je na północne krańce kraju”. Część spośród 2 tys. stacji Orlenu i blisko 500 stacji Lotosu stoi prawie po sąsiedzku.
Jeśli PKN z czasem skupi z rynku wszystkie akcje gdańskiego koncernu, będzie mógł przeprowadzić pełną konsolidację - poprzez włączenie spółek Lotosu w swoją strukturę. “A to oznaczałoby redukcję kosztów dzięki likwidacji setek stanowisk menedżerskich - głównie w gdańskiej rafinerii. Przynajmniej w teorii, bo nawet w samym PKN jest mnóstwo stanowisk, które się dublują”.
Największym i w zasadzie jedynym przegranym wskutek tej operacji będą mieszkańcy Gdańska i Pomorza. Redukcja “setek stanowisk menedżerskich - głównie w gdańskiej rafinerii” to jedno. Drugie to strata 50 mln zł rocznie z tytułu podatków i sponsoringu prowadzonego przez Lotos.
“Newsweek” nie wyklucza, że połączenie obu koncernów paliwowych na rzecz Płocka jest przy okazji swego rodzaju zemstą polityczną na Gdańsku - kolebce Platformy Obywatelskiej - gdzie PiS regularnie przegrywa wybory. Co innego Płock i okolice - tam partia Jarosława Kaczyńskiego trzyma się mocno.
Czy plany połączenia Lotosu z Orlenem może zablokować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta? Zdaniem “Newsweeka” jest to mało prawdopodobne. Kwestię koncentracji rynku paliwowego będzie zapewne opiniować jeszcze Komisja Europejska. “Wątpliwe, by zdecydowała się na zablokowanie planu, bo w europejskim rynku paliw wspólny udział obu firm jest niewielki”.
CZYTAJ TEŻ:
Lotos. Do premiera apelują pomorscy parlamentarzyści (ale nie z PiS)
Prezydent Adamowicz i marszałek Struk wspólnie bronią Grupy Lotos