Spacery, dzięki którym wojenni uchodźcy poczuli się znowu zwykłymi turystami, jak każdy z nas
- Marina Yurchenko, która tuż po wybuchu wojny w Ukrainie przyjechała do Gdańska z Mariupola, opracowała świadectwa ludzi, którzy tam zostali, a także tych, którym przed rosyjską inwazją udało się uciec - mówi Tomasz Kaczorowski, kierownik Teatru w Blokowisku. - Te opowieści przypominają nam, że ta wojna nie jest czymś abstrakcyjnym, że ona jest bardzo blisko naszej granicy, a ci ludzie są pośród nas. Ich doświadczenie jest także naszym doświadczeniem.
„...moja śmierć to kwestia czasu… ” dokumentuje rosyjskie zbrodnie wojenne w Mariupolu. Opowiada historie konkretnych ludzi: matek z dziećmi; nastolatków, którzy stracili rodziców; osób starszych; żołnierzy walczących na froncie. Stanowi bezpośrednią relację z ataku Rosji na Ukrainę, przybliża doświadczenia Ukraińców i przypomina o trudnych decyzjach, które musieli podejmować.
Fragment: „5 lub 6 marca pojawiła się plotka, że do Zaporoża jest zielony korytarz. Wpadłam w panikę i namówiłam rodziców do wyjazdu, ale jak się okazało, benzyny nie starczyło, żeby tam dojechać. Miały być autobusy, ale korytarz został odwołany...”
Czytanie performatywne opowieści ludzi z Mariupola odbędzie się w poniedziałek, 29 sierpnia, na trawniku przed Plamą GAK (ul. Pilotów 11). Teksty przeczyta gdańska aktorka Marta Kalmus-Jankowska, przez lata związana z Teatrem Wybrzeże.
Za opracowania i wybór tekstów odpowiada Marina Yurchenko, tłumaczenia z języka rosyjskiego dokonała Danuta Przepiórkowska. Opiekę reżyserską nad czytaniem objął Tomasz Kaczorowski, kierownik Teatru w Blokowisku, reżyser i dramaturg. Produkcja: Teatr w Blokowisku GAK Plama.
Początek o godzinie 18:00. Wstęp wolny.
Z Pawlogradu do Gdańska - grupa ukraińskich dzieci wypoczywa u nas na koloniach. ZDJĘCIA i WIDEO