Księżyc waży 140 kilo i pokonał 900 kilometrów Wisłą, na łodzi - tradycyjnym wiślanym galarze. 22 lipca wypłynął spod Wawelu, by 18 sierpnia przypłynąć do Gdańska, nawiązując tym samym do historii Wisły jako szlaku wodnego, który umożliwiał zarówno handel, jak i wymianę kulturową w minionych wiekach. To pomysł krakowskiego artysty Bartolomeo Koczenasza - „Dar Krakowian dla Pomorzan”.
- Punktem wyjścia do projektu była seria kolaży, które zrobiłem w ramach wystawy „Street art, którego nie ma”. Odbyła się w zeszłym roku w Krakowie, prezentowała projekty artystów pracujących z przestrzenią publiczną, które z jakichś powodów nie mogły być zrealizowane - mówi artysta.
Jak zdradza, pomysł, by rzeźbę „puścić” najdłuższą rzeką w Polsce zrodził się z jego fascynacji archiwami fotograficznymi i krakowskim XX-leciem międzywojennym. - Dotarłem do fotografii ukazujących, jak wyglądała Wisła i bulwary w pierwszych dekadach XX wieku. To było coś niesamowitego, po pierwsze ze względu na tłok na Wiśle, po drugie - ze względu na dostępność do wody. Patrząc dziś na te fotografie odczuwam niedostatek, brak.
Projekt, który wsparł Urząd Miasta Krakowa, jest kolejnym elementem wieloletnich działań Koczenasza, który razem z innymi artystami i aktywistami od siedmiu lat organizuje w Krakowie „Wodną Masę Krytyczną”. To inicjatywa, podczas której starają się przywrócić rzece czasy dawnej świetności i przekonać mieszkańców do tego, że Wisła nie jest „ściekiem”. - Ludzie cały czas mają z tyłu głowy tę świadomość, która jest błędna, a która blokuje ich od różnych aktywności na Wiśle - tłumaczy.
Gdański księżyc ma w Krakowie brata bliźniaka. Dwa lata temu Koczenasz zbudował pierwszą rzeźbę, która w ramach „Wodnej Masy Krytycznej” spłynęła po Wiśle. Jak wspomina artysta, chciał w ten sposób odwołać się do tradycji flisackiej spławiania galarem różnego rodzaju dóbr na trasie Kraków-Gdańsk.
- Zastanawiałem się, co we współczesnym świecie mogłoby być substytutem dóbr przekazywanych tą drogą, jak węgiel czy sól. Stwierdziłem, że to powinien być księżyc, trochę dlatego, że świadomie zwracam uwagę na to, w jakiej fazie księżyca aktualnie jesteśmy - myślę, że podobnie jak spora część świata, ale też dlatego, że woda jest falującym „tworem” - podobnie jak księżyc, codziennie się zmieniający, przechodzący z pełni w nów.
Podczas trwającej cztery tygodnie podróży z południa na północ Polski rzeźba prezentowana była przed publicznością w mijanych miejscowościach - m. in. w Sandomierzu, Kazimierzu Dolnym, Warszawie i Toruniu, aby zachęcić mieszkańców do twórczych spotkań nad brzegiem Wisły. Taka ma też być rola księżyca w przyszłości - Koczenasz chciałby, aby stał się on przyczynkiem do zacieśniania związków między artystami gdańskimi i krakowskimi.
Do Gdańska obiekt przypłynął ze świtą - osobami związanymi z krakowskim środowiskiem artystycznym, wśród których, oprócz pomysłodawcy projektu znalazł się m.in. fotograf i filmowiec Tomasz Gotfryd, dziennikarz Cezary Ciszewski i performerka Cecylia Malik. Oficjalne przekazanie daru odbyło się w niedzielę, 19 sierpnia - w imieniu Pomorzan prezent odebrali artyści tworzący galerię WL4. Księżyc stanął przed nową siedzibą galerii, budynkiem Mleczny Piotr na terenie Stoczni Cesarskiej.
Ostatecznie rzeźba ma zostać umieszczona na dźwigu stojącym przy budynku Mleczny Piotr. Jednak ze względu na zabytkowy charakter obiektu, niezbędne jest dokonanie kłopotliwych formalności. Najprawdopodobniej księżyc znajdzie się na dźwigu dopiero w połowie września. Do tego czasu rzeźbę można podziwiać przed wejściem do galerii WL4 - Mleczny Piotr.
Zobacz film: Mleczny Piotr - nowa siedziba artystów WL4