
Działka z pomnikiem
Polecenie wypłaty pieniędzy miastu wojewoda Beata Rutkiewicz podpisała w piątek, 31 maja. Dokładnie chodzi o kwotę 13 951 797,30 zł jako odszkodowanie za działkę nr 68, która obejmuje teren pola bitwy na Westerplatte, łącznie z miejscem, gdzie stoi pomnik Obrońców Wybrzeża. Pieniądze na konto Gdańska ma przelać Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, które jest oddziałem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Miasto nie zabrało na razie głosu w tej sprawie, póki co nie wiadomo, jak powyższa kwota miałaby zostać wykorzystana.
Czytaj także: Westerplatte we wrześniu 1939 roku podczas pierwszych dni wojny. Zobacz ZDJĘCIA
Gdańsk na celowniku
Wypłata odszkodowania zdaje się kończyć długoletni spór o Westerplatte, wywołany przez obóz Prawa i Sprawiedliwości jeszcze za życia prezydenta Pawła Adamowicza.
Po zwycięstwie wyborczym PiS w 2015 roku rząd zaczął dążyć do przejęcia terenu Westerplatte i wykorzystania go w działaniach propagandowych. Narracja prezentowana przez polityków Zjednoczonej Prawicy i związane z nimi media, przedstawiała władze Gdańska jako siłę antypatriotyczną, a nawet proniemiecką, która nie dba o Westerplatte - o czym miały świadczyć m.in. zaśmiecone miejsca, brak badań archeologicznych i inwestycji w infrastrukturę tego miejsca.
Czytaj także: Prezydent Paweł Adamowicz: PiS chce zabrać Westerplatte i zburzyć pomnik
Westerplatte jako konflikt
Chodziło o przejęcie przez rząd roli organizatora uroczystości rocznicowych wybuchu II wojny światowej na Westerplatte - choć od lat bez zarzutu zajmowało się tym miasto Gdańsk.
W dalszym planie była budowa na Wersterplatte muzeum pola bitwy, wzorowanego na podobnych placówkach w świecie, m.in. Pearl Harbour. Gotowość do współpracy z władzami centralnymi, zadeklarowana najpierw przez prezydenta Pawła Adamowicza, a następnie przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz, została przez rząd zlekceważona.
Czytaj także: Sprawa Westerplatte. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz rozmawia, oferuje, apeluje, koresponduje RAPORT
Zabrać opozycji głos
W lipcu 2019 roku głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości, a także klubu Kukiz’15, Sejm przegłosował wszystkie poprawki zgłoszone do specustawy o odebraniu Miastu Gdańsk terenów na Westerplatte i wybudowaniu tam przez rząd muzeum. Przy tej okazji po raz pierwszy w kadencji posłów opozycji pozbawiono prawa do zadawania pytań. Następnie specustawę podpisał prezydent RP, Andrzej Duda.
Czytaj także: PiS bierze Westerplatte. Specustawa już przegłosowana w Sejmie, posłów opozycji nie dopuszczono do głosu
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz gotowość do współpracy zgłaszała również po odebraniu miastu terenu na Westerplatte, jednak poza nielicznymi kurtuazyjnymi zachowaniami z drugiej strony takiej gotowości nie było.
Czytaj także: Westerplatte. Miasto Gdańsk gotowe do zgody i współpracy. Oświadczenie prezydent Aleksandry Dulkiewicz
Długa droga do muzeum
Mimo szumnych obietnic i potężnych kwot - przekazanych przez rząd Mateusza Morawieckiego - po czterech latach muzeum na Westerplatte nie jest nawet w fazie budowy. Według nowych deklaracji, ma być gotowe do 2027 r. Jego budowa ma kosztować 304,5 mln zł. Jesienią ubiegłego roku zaprezentowano projekt inwestycji, wybrano go w konkursie.
Przeprowadzono natomiast prace archeologiczne, dzięki którym odnaleziono szczątki poległych polskich obrońców z września 1939 roku. Zostali oni uroczyście pochowani ze swoim dowódcą, majorem Henrykiem Sucharskim, na nowym cmentarzu, o atrakcyjnej formie architektonicznej. Pogrzeb żołnierzy na Westerplatte był dużym wydarzeniem dla Gdańska i środowisk patriotycznych w całym kraju. Trumny przewieziono uroczyście przez miasto - z bazyliki św. Brygidy do miejsca pochówku na Westerplatte.
Czytaj także: Westerplatczycy pochowani na nowym cmentarzu. Tak przebiegały uroczystości. WIDEO i ZDJĘCIA
Nowa wojewoda podpisała
Choć przeforsowana przez PiS specustawa o Westerplatte, która odebrała Gdańskowi teren, dawała prawo do odszkodowania - nikt ze strony ówczesnego obozu rządzącego nie zdecydował się wypłacić pieniędzy. Jest to o tyle niezrozumiałe, że ówczesny wojewoda pomorski Dariusz Drelich z ramienia rządu premiera Morawieckiego zlecił wycenę tego gruntu i to wówczas pojawiła się kwota blisko 14 milionów złotych. Jednak wojewoda przez lata zwlekał z decyzją o wypłacie, co mogło mieć jedynie podłoże polityczne. W 2023 r. wojewoda Dariusz Drelich zaproponował władzom Gdańska, by zrzekły się odszkodowania w całości. Miasto sprawę oddało do sądu, w złożonej skardze zarzuciło wojewodzie Drelichowi "bezczynność z rażącym naruszeniem prawa".
Utrata władzy przez obóz PiS po wyborach parlamentarnych w październiku ub. roku zmieniła sytuację. Nowa wojewoda pomorska, Beata Rutkiewicz, zdecydowała się na załatwienie sprawy Westerplatte poprzez wypłatę Gdańskowi należnego odszkodowania.
Czytaj także: Frans Timmermans na Westerplatte: “Oni walczyli o wolność nas wszystkich - Europejczyków”