Pierwszy wpis na blogu Gedanarium - czy też jak nazywa go jego założyciel Michał Ślubowski: w “atlasie rzeczy ciekawych”, pojawił się we wrześniu ubiegłego roku. Impulsem do zajęcia się popularyzacją historii naszego miasta w internecie był dla Michała Ślubowskiego udział w projekcie Instytutu Kultury Miejskiej “Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki”. Jako wyszkolony przewodnik od dwóch sezonów z powodzeniem opowiada o historii ukochanej rodzinnej Oliwy.
- Jestem absolwentem historii na Uniwersytecie Gdańskim, ale nigdy nie pracowałem w zawodzie. Spodobało mi się opowiadanie o mieście podczas oprowadzania i postanowiłem pisać o nieznanych epizodach z historii Gdańska jako popularyzator, bez zapędów naukowych - mówi bloger zawodowo związany z marketingiem. - Najciekawszy, najbardziej barwny dla mnie okres w dziejach naszego miasta to epoka nowożytna. Dużo się wtedy w Gdańsku działo, także w kontekście historii Europy. W XIX wieku nasze miasto stało się mocno prowincjonalne, z kolei historia Wolnego Miasta Gdańska ma już wystarczająco wielu pasjonatów, poza tym obecnie stała się mocno polityczna.
Inspiracje do kolejnych wpisów bloger czerpie m.in. ze spacerów po mieście. A co zainspirowało go do wydania “Gdańskich Makabresek”, które w formie cyfrowej każdy może ściągnąć z jego bloga?
- Uczestnicy spacerów po Oliwie pytali mnie często skąd wzięła się nazwa Domu Zarazy. Okazało się, że epizod dżumy w Gdańsku, który wiąże się z tym budynkiem, nie jest dobrze znany. Kiedy napisałem już o zarazie, postanowiłem pójść dalej tropem ciemnej strony życia codziennego w naszym mieście - odpowiada Michał Ślubowski. - Sekcja zwłok z udziałem publiczności, na którą wystawiano zaproszenia, czy masowe przyglądanie się egzekucjom na szubienicy wydają się nam dzisiaj kontrowersyjne. Oczywiście, mamy do dyspozycji więcej rozrywek niż gdańszczanie sprzed wieków, ale czy zwalniając, gdy przejeżdżamy obok wypadku drogowego, nie kierujemy się podobną ciekawością “strasznych widoków” jak nasi przodkowie?
Dzięki “Makabreskom” przeczytamy na przykład o epidemii dżumy z 1564 r. w lirycznym reportażu gdańskiego poety Achacego Cureusa; przejdziemy ostatnią drogę ze skazańcem na szczyt Szubienicznej Góry i odkryjemy sięgający średniowiecza rytuał zbiorowego naprawiania szubienic; spędzimy ostatnie godziny z czarownicą oczekującą na stos w Wieży Więziennej i poznamy XVI.wieczną odpowiedź na pytanie “Co powinien umieć chirurg”?
Michał Ślubowski tworząc swoje gdańskie opowieści najczęściej posługuje się materiałami źródłowymi, choć nie stroni od opracowań, a wpisy, o ile to możliwe, stara się opatrywać ilustracjami z epoki.
- Internet to kopalnia ogólnodostępnych materiałów źródłowych o historii naszego miasta. Znaleźć je można w bibliotekach cyfrowych, czy zbiorach on-line muzeów, także naszego Muzeum Gdańska. Niesamowite zbiory ma także Biblioteka Gdańska PAN - wylicza bloger, który warsztat pracy historyka poznał głównie podczas studiów, trochę w programie dla lokalnych przewodników, a teraz będzie go doskonalić jako student Gedanistyki na UG, w ramach stypendium Fundacji Gdańskiej.
“Makabreski” to pierwsza samodzielna publikacja Michała Ślubowskiego. Wcześniej napisał rozdział do przewodnika po Oliwie “Oliwskie impresje” (do pobrania tutaj). W planach ma książkę o kobietach w starym Gdańsku i - oczywiście - kolejne wpisy na Gedanarium. Jego ulubione dzielnice to oczywiście Oliwa, którą ceni zwłaszcza za to, że zachowała się w niej prawie nietknięta zabudowa, Wrzeszcz Górny, Orunia oraz Stare Przedmieście.
Książka "Gdańskie Makrabreski" otrzymała dofinansowanie z grantu Miasta Gdańska.