Z Rębiechowa latamy od 50 lat. Port Lotniczy Gdańsk świętuje i planuje dalszy rozwój
Z Wrzeszcza do Rębiechowa dzięki Przymorzu
Historia lotnictwa cywilnego w Gdańsku rozpoczęła się w 1921 roku, kiedy to lotnisko we Wrzeszczu zaczęło realizować regularne połączenia pasażerskie. Z naszego miasta pasażerowie latają już więc od 103 lat.
Jeśli odliczyć cztery wojenne lata (1940 - 44), kiedy to Wrzeszcz był lotniskiem wojskowym, okaże się, że w 2024 roku - roku swoich 50 urodzin - Rębiechowo odpowiada już za większość historii pasażerskiego latania z Gdańska.
Dlaczego już w 1971 roku, kiedy nikomu nie śniły się nawet jeszcze wczasy w Hiszpanii i weekendowe wypady do Londynu, podjęto decyzję o przeniesieniu dotychczasowego lotniska? Losy portu we Wrzeszczu były już właściwie przesądzone w momencie, gdy Spółdzielnia Mieszkaniowa “Przymorze” wmurowała kamień węgielny pod budowę pierwszego bloku przy ul. Śląskiej w 1959 roku. Tereny nowej nadmorskiej dzielnicy mieszkaniowej były jedynym możliwym kierunkiem rozbudowy dla lotniska, bez której już wówczas, przy skali kilkunastu połączeń dziennie, nie miało ono dalszej racji bytu.
Pierwsze takie po wojnie
Decyzja rządowa o utworzeniu nowego lotniska w Rębiechowie zapadła w sierpniu 1971 roku i jeszcze w tym samym roku rozpoczęła się realizacja. Budowa od podstaw cywilnego portu lotniczego, umiejscowionego na pograniczu gdańskiej dzielnicy Matarnia i wsi Rębiechowo, była pierwszą taką inwestycją w powojennej Polsce.
Żeby można było do niej przystąpić, wywłaszczono grunty 18 gospodarstw rolnych i wykarczowano 40 ha lasu, w trakcie prac przemieszczono ponad 1 mln m. sześc. ziemi. Lotnisko budowało 1200 budowniczych z 40 przedsiębiorstw.
Generalnym wykonawcą było Gdańskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, a inwestorem - Centralny Zarząd Ruchu Lotniczego i Lotnisk Komunikacyjnych. Projekt lotniska w Rębiechowie opracował zespół z Wojskowego Biura Studiów i Projektów Lotniskowych, na którego czele stał inż. Zygmunt Krenc.
Rębiechowskie tempo i “niebieskie berety”
Na kilka dni przed otwarciem, Dziennik Bałtycki pisał o “rębiechowskim tempie” prac, przypominając, że założony 33 miesięczny cykl budowy skrócono o osiem miesięcy. W finiszowym tygodniu przy (jak pisano) “kosmetyce lotniska” pracowało codziennie 150 żołnierzy “niebieskich beretów”, a na krótsze czyny społeczne dołączała m.in. młodzież z gdyńskich szkół (np. z Technikum Mechanicznego w Gdyni, czy z Liceum Wychowawczyń Przedszkoli).
Bohaterem jednego z ostatnich przed inauguracją artykułów był Kazimierz Peka - drogowiec z 27-letnim stażem.
“Przyszedłem, gdy rósł tu jeszcze las, dziś tą maszyną wygładzam już tylko pole wzlotów” - opowiadał drogowiec dziennikarzowi Dziennika Bałtyckiego, siedząc w równiarce, maszynie produkcji radzieckiej.
Prasa zapowiadała również wznowienie komunikacji lotniczej (wrzeszczański port przestał działać w marcu 1974 roku): “Dowóz pasażerów na lotnisko autobusem pospiesznym komunikacji miejskiej 162, na trasie Targ Węglowy - Dworzec Główny PKP - Dworzec Wrzeszcz i odwrotnie, co 15 minut. Ostateczny termin zgłoszenia się do odprawy na lotnisku wynosi 30 minut” - pisał Dziennik 26 kwietnia 1974 roku.
W Rębiechowie powstała droga startowa długości 2,8 km i terminal pasażerski z niezbędną infrastrukturą techniczną. Obiekty zlokalizowane były w miejscu dzisiejszego terminalu cargo i wieży kontroli lotów.
Pierwszy kurs rejsowy - z Wrocławia
Oficjalne otwarcie lotniska odbyło się 2 maja 1974 roku. Na nowiutkiej płycie o godz. 11.40 wylądował Ił - 18 należący do PLL LOT z warszawską delegacją na pokładzie, z wicepremierem Janem Mitręgą na czele. Gości powitali prezydent Gdańska Andrzej Kaznowski, I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm oraz wojewoda gdański Henryk Śliwowski. Pierwszy samolot kursowy przyleciał do Rębiechowa tego samego dnia z Wrocławia.
Rozkład lotów w 1974 roku obejmował połączenia:
- sześć codziennych z Warszawą
- po jednym codziennym z Krakowem, Katowicami, Wrocławiem i Rzeszowem
- oraz jedno z Berlinem trzy razy w tygodniu.
Ilu pasażerów miało gdańskie lotnisko w 1975 roku?
Nowe lotnisko rozpalało wyobraźnię i oczekiwania. W przededniu otwarcia inwestycji felietonista Dziennika Bałtyckiego podpisujący się pseudonimem Laik w tekście pt. “Jutro startuje” przypominał, że port do 1978 roku zostanie rozbudowany, m. in. o właściwy dworzec pasażerski i że w 1980 roku ma obsługiwać nawet 2 mln pasażerów rocznie.
“Myśli się o nocnych lotach czarterowych na południe kraju, głównie dla wymiany turnusów w górskich ośrodkach wczasowych” - pisał Laik i zupełnie nie po laicku dodał. - Sprawny dojazd pasażerów najlepiej zapewniłaby linia kolejowa Wrzeszcz - Kokoszki z odgałęzieniem do Portu Lotniczego.
Plany rozbudowy lotniska pozostały na papierze, oddany do użytku w 1974 roku terminal pasażerski funkcjonował do 1997 roku, a połączenie kolejowe z Wrzeszczem port lotniczy zyskał w 2015 roku.
Z dwóch milionów pasażerów w 1980 roku nic nie wyszło i nie wyszło jeszcze długo:
- w roku 1975, czyli w pierwszym pełny roku działalności - lotnisko obsłużyło 215 042 pasażerów;
- w 10 lat po otwarciu, w roku 1984 - skorzystało z niego 197 704 pasażerów;
HISTORYCZNA GALERIA PROMINENTYCH PASAŻERÓW
Dlaczego w Gdańsku powstała spółka Port Lotniczy?
W 1994 roku działalność rozpoczęła spółka Port Lotniczy z udziałem trójmiejskich samorządów, która od 30 lat zarządza gdańskim lotniskiem. Jej pierwszym prezesem był prof. Andrzej Ruciński, ekonomista transportu, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, ale także pilot hobbysta.
Na początku Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze (PPPL) miały 41 proc. udziałów w spółce, Skarb Państwa - 38, Gdańsk 19, Gdynia i Sopot - po 1.
Obecnie Gdańsk ma 37,33 proc. udziałów, województwo pomorskie - 31,02 proc., Polskie Porty Lotnicze S.A. - 27,47 proc., Gdynia - 2,11 proc., a Sopot 2,07 proc.
Jak przypomina obecny prezes Portu Lotniczego Gdańsk, Tomasz Kloskowski, w czasach przełomu lotnisko w Rębiechowie nie było rentownym biznesem: - Państwowe Porty Lotnicze, które były wówczas jedynym właścicielem, musiało do niego dopłacać i chciało, żeby samorządy też dopłacały. Nie przewidziało, że jak weźmiemy lotnisko w swoje ręce, to obrócimy je w złoto jak Midas - śmieje się Tomasz Kloskowski, który całe swoje życia zawodowe związał z gdańskim lotniskiem i pracuje na nim od 1994 roku. - Dziś każdy prywatny inwestor chciałby od naszych właścicieli wykupić udziały, bo są to prawdziwe “srebra rodowe”. Spółka zarabia na siebie i dzieli się swoim bogactwem ze sportem i kulturą pomorską.
Gdańsk współfinansuje budowę terminala
Do “obracania lotniska w złoto” wrócimy. Najpierw przypomnieć trzeba pierwszą ważną inwestycję świeżo upieczonej spółki - nowy terminal pasażerski z 1997 roku (T1), który zastąpił ten z 1974 roku, “urągający znaczeniu lotniska” (jak pisano w Dzienniku Bałtyckim).
“Niechęć władz centralnych do inwestowania w Rębiechowie sprawiła, że dla powstania nowoczesnego terminalu Miasto Gdańsk (z prezydentem Tomaszem Posadzkim na czele - red.), ówczesny wojewoda gdański Maciej Płażyński, przedsiębiorstwo Porty Lotnicze oraz gmina Gdynia i Sopot zawiązały spółkę mającą na celu inwestycje na lotnisku” - tak o genezie spółki Port Lotniczy pisał Artur Kiełbasiński na łamach Dziennika Bałtyckiego, w przededniu uruchomienia nowego terminala, w który PPPL zainwestowały 23 mln zł, a Gdańsk ponad 10 mln.
Inwestycję zrealizowało Gdańskie Konsorcjum Budowlane zawiązane przez Przem - Bud (lider konsorcjum) oraz firmy: Instal, Doraco, Polnord, Elektromontaż Gdańsk, GPRD. Projekt wykonali Szczepan Baum i Andrzej Kwieciński.
Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski na inaugurację nowego budynku 4 sierpnia 1997 roku przyleciał z żoną Jolantą śmigłowcem. Rząd reprezentował minister transportu Bogusław Liberadzki, terminal poświęcił abp. Tadeusz Gocłowski. Otwarcie terminala odbyło się w roku świętowania milenium Gdańska.
Wałęsa na 30-lecie
W 1994 roku pasażerowie mieli w Gdańsku do wyboru cztery połączenia: Warszawa i Hamburg (PLL LOT); Kopenhaga (SAS), przez którą latano wówczas także do Londynu oraz Petersburg (Aerofłot).
Rok ów zamknięto liczbą 146 tys. pasażerów. Dopiero w 1998 roku z portu skorzystało więcej niż 200 tys. osób.
W maju 2004 roku Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, a port w Rębiechowie obchodził 30 urodziny, które uczczono nadaniem mu patrona - Lecha Wałęsy. Zamaszyste “W” z podpisu Noblisty i byłego prezydenta RP stanowi odtąd dominujący element logo lotniska.
Wolny rynek dla cywilnych lotów - Wizz Air i Ryanair
W tym samym roku w Europie nastąpiło uwolnienie rynków dla cywilnych lotów, co oznaczało, że o otwarciu nowych, międzynarodowych połączeń nie trzeba było już rozmawiać na szczeblach rządowych. Wystarczyło grono przedstawicieli przewoźnika i zainteresowanych portów lotniczych. Na fali elastycznego podejścia do tworzenia siatki połączeń wyrosły tanie linie lotnicze.
Już w 2004 roku regularnie połączenia z Gdańska do Londynu (Luton) uruchomiła linia Wizz Air, a wkrótce biało - różowymi samolotami węgierskiego przewoźnika z Rębiechowa można było dotrzeć także do Malmo oraz Dortmundu. W 2005 roku w Gdańsku lądować zaczęły pierwsze maszyny Ryanair, premierowym kierunkiem był Londyn (Stansted).
Latanie przestało być przywilejem lepiej sytuowanych Pomorzan, a na skutki zwiększenia siatki połączeń o loty ekonomicznych przewoźników nie trzeba było długo czekać:
-
w 2003 roku lotnisko obsłużyło 365 tys. pasażerów
-
w 2004 roku - 467 tys.
-
w 2005 - 672 tys.
-
w 2006 “pękł” pierwszy milion pasażerów, drugi - w 2010 r., trzeci - w 2014, czwarty - w 2016, a piąty w 2019 roku.
Więcej pasażerów i większe dochody. Rekordowy 2019 r. w Porcie Lotniczym Gdańsk
Euro 2012 w Gdańsku, Euro 2012 w Rębiechowie
W 2007 roku Ukrainie i Polsce powierzono organizację Euro 2012, a Gdańsk został jednym z miast - gospodarzy. Te kilka lat przygotowań miasta do przyjęcia wielkiej sportowej imprezy to czas największej rozbudowy w historii port lotniczego w Rębiechowie - wartej 400 mln złotych, współfinansowanej w dużej mierze ze środków Unii Europejskiej.
W powstałym w tym czasie nowym terminalu T2 pierwszych pasażerów odprawiono 6 kwietnia 2012 roku.
W ramach tego samego projektu rozbudowano także infrastrukturę lotniskową, tak by pozwoliła na obsługę 30 operacji lotniczych w ciągu godziny (wcześniej mogło ich być maksymalnie 12). Powstała droga kołowania - równoległa do “historycznego” pasa startowego, dwie dodatkowe drogi zejścia, nowa płyta postojowa oraz stanowisko odladzania samolotów.
Jednocześnie realizowany był również “unijny” projekt drogowy - dzięki częściowej przebudowie i budowie 10 km dróg powstała Trasa Słowackiego, łącząca port lotniczy z Portem Morskim Gdańsk, a po drodze także z bursztynowym stadionem w Letnicy (dziś Polsat Plus Arena).
Tylko podczas pierwszego dnia meczowego mistrzostw (10 czerwca 2012, mecz Hiszpania - Włochy) gdański port lotniczy przyjął 86 samolotów, z których wysiadło ponad 16 tys. kibiców.
W czasie, gdy do Gdańska przybywali europejscy piłkarze i ich fani, terminal T2 na wysokości I piętra połączony był z terminalem T1, w którym wciąż odbywały się wszystkie przyloty i obsługa pasażerów spoza strefy Schengen.
Pracownia JSK Architekci zaprojektowała obiekt T2 w taki sposób, by można było go modułowo powiększać. Dotąd stało się to dwa razy:
- w 2015 roku oddano do użytku część przylotową (wraz z łącznikiem ze wspomnianym już przystankiem PKM);
- w 2022 roku - przestrzeń obsługi pasażerów zwiększyła się o kolejne 16 tys. mkw. tzw. pirsu zachodniego.
Terminal T2 także dla przylatujących
PORT LOTNICZY GDAŃSK OBECNIE
Druga rozbudowa terminalu T2 przebiegała w czasie pandemii covid - 19, gdy turystyka, a zatem i lotnictwo pasażerskie mocno przyhamowały (wspaniały 2019 rok - 5,3 mln pasażerów, covidowy 2020 - 1,7 mln). Infrastruktura lotniska w Rębiechowie - przeciwnie, dzięki inwestycji we wspomniany pirs, zyskała możliwość obsługi nawet 7 milionów pasażerów rocznie.
Nowoczesny hangar gotowy do przeglądu samolotów. Nowa inwestycja na gdańskim lotnisku
Pierwsza taka prywatka. 200 seniorów zatańczyło na lotnisku
- Port Lotniczy Gdańsk rozwijał się w pandemii dzięki odwadze i wizjonerstwu naszych właścicieli. Rozbudowaliśmy się przy znacznie niższych cenach na rynku budowlanym i zaciągając dużo korzystniejszy kredyt inwestycyjny, niż banki oferują teraz - podkreśla Tomasz Kloskowski. - Infrastruktura czeka na naszych pasażerów. Pozostałe lotniska będą miały w najbliższych latach duży problem z rozbudową, przy jednoczesnym rekordowym ruchu pasażerskim. Jesteśmy dziś jedynym dużym lotniskiem w Polsce z tych dużych, które może pić szampana i jeść truskawki.
Lotnisko “pije szampana” w oczekiwaniu na realizację najbliższego celu - przekroczenia 6 mln obsłużonych podróżnych. Statystyki 2023 wskazują, że nie powinno być z tym problemu: do Wielkiej Szóstki zabrakło zaledwie 92,7 tys. pasażerów.
Najlepszy port lotniczy w Polsce w rankingu AirHelp? To ponownie Gdańsk
korzystałam z Gedanopedii, archiwalnych wydań Dziennika Bałtyckiego oraz rocznicowej publikacji PLG autorstwa Mateusza Janickiego.