
Doktor Dariusz Wyrzykowski pamięta jeszcze, jak kilkanaście lat temu jeździł z małymi pacjentami z Gdańska na zabiegi do Heidelberga w Niemczech.
- Nie mieliśmy sprzętu, więc rodzice składali się na minibusa i jechaliśmy na zabiegi do tamtejszego szpitala na zabiegi laseroterapii - wspomina chirurg plastyczny. - U nas była tylko opcja wycięcia chirurgicznego, a laseroterapia dawała szansę, że nie stracimy cennych tkanek.
W 2003 roku klinika w Heidelbergu podarowała gdańskiej Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży jeden laser.
- Jedno urządzenie to było jednak za mało - mówi dr Wyrzykowski. - Profesor Piotr Czauderna i ja pukaliśmy do różnych drzwi. Ministerstwo Zdrowia kupiło nam drugi laser w 2011 roku. Kolejne kupiła nam już Fundacja Polsat.

Były więc w Gdańsku urządzenia, ale gdzie zrobić profesjonalną pracownię? Najpierw powstała w małej salce, byłej gipsowni.
- Tamta salka była oderwana od reszty oddziału, co zwiększało ryzyko dla pacjentów. Ale okazało się, że na terenie szpitala jest jeszcze jeden mały, zagracony, pusty pododdział - mówi Wyrzykowski. - W sumie dwie sale, które nadawały się świetnie na mały oddział laseroterapii. Wyremontowaliśmy je za pieniądze Fundacji Polsat, która dodatkowo kupiła nam kolejne urządzenia.
Jak wygląda nowy gdański pododdział? Są dwie śluzy: jedna dla lekarzy i personelu, a druga dla pacjentów, gdzie przygotowuje się ich do zabiegów - takie są wymogi epidemiologiczne. Dalej duża sala operacyjna z nowoczesnym sprzętem laserowym oraz anastezjologicznym. Kolejny pokój z pięcioma łóżkami służy do wybudzeń i obserwacji dzieci po zabiegach.
Zobacz relację wideo:
Trafią tu dzieci i młodzież z Gdańska. - Nasz najmniejszy pacjent miał 450 gramów a największy kilkadziesiąt kilo - mówi chirurg. - Zabieg laserowy może trwać od paru sekund do dwóch godzin.
O jakie zabiegi chodzi? Dr Wyrzykowski: - Leczenie blizn pooparzeniowych; wrastające paznokcie; wrodzone anomalie naczyniowe, czyli leczenie zmian w skórze, zmiany wargi, języka, policzka, podniebienia czy zmiany okolic narządów płciowych. Przez pięć lat zrobiliśmy ponad dwa tysiące zabiegów laserowych.

Krystyna Aldridge-Holc, prezes Fundacji Polsat powiedziała nam:
- Zainwestowaliśmy ponad milion złotych w obecny remont. Ale współpracujemy z gdańską kliniką od 2013 roku. Za 650 tysięcy złotych kupiliśmy wcześniej już cztery lasery. To są pieniądze od naszych darczyńców, czyli telewidzów Polsatu. To oni wpłacają fundusze, a my przeznaczamy je na bardzo istotne sprawy. Remontujemy szpitale na terenie całej Polski. Gdańscy lekarze są znakomici, tylko brakowało im sprzętu i miejsca, a my jesteśmy uwrażliwienia na takie potrzeby.