• Start
  • Wiadomości
  • Nowy Dom Brata Alberta w Przegalinie. Dla 80 osób w bezdomności

Nowy Dom Brata Alberta w Przegalinie. 80 osób w bezdomności znajdzie schronienie

W Domu Brata Alberta w Przegalinie na Wyspie Sobieszewskiej 80 bezdomnych mężczyzn znajdzie schronienie w godnych warunkach już od stycznia 2025. Na razie trwają tam prace wykończeniowe. Dyrektora ośrodka Elżbieta Wenta mówi: - Będę tu miała na głowie nie tylko 80 problemów, ale też 80 powodów do radości.  
18.11.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
kobieta patrzy w obiektyw
Elżbieta Wenta z Towarzystwa św. Brata Alberta jest kierowniczką nowego schroniska dla bezdomnych mężczyzn
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Ludziom trzeba dać szansę 

Na Wyspie Sobieszewskiej, w Przegalinie, nad wodą, wśród zieleni, powstaje nowe schronisko z usługami opiekuńczymi dla bezdomnych mężczyzn.   

Biały, parterowy budynek przyjmie w styczniu 2025 roku 80 mężczyzn: w podeszłym wieku, niepełnosprawni, na wózkach, z kłopotami psychicznymi, potrzebujący wsparcia osób trzecich. Mówiąc wprost: część z nich w godziwych warunkach spędzi tu końcówkę swojego życia. 

Czekają na nich jasne, przestronne pokoje (16 sal czteroosobowych i osiem sal dwuosobowych), duże łazienki, kuchnia, jadalnia, świetlica, pokój rehabilitacyjny, gabinety medyczne. Kadra będzie liczyła około 20 osób: opiekunowie, pracownicy socjalni, psycholog, ratownicy medyczni, pomoc sprzątająca i kuchenna. 

Wokół cisza, spokój. Obok stoi stary, ceglany budynek, w którym jest tzw. dom wspólnotowy, zamieszkany przez czterech wcześniej bezdomnych mężczyzn.  

Wszystko jeszcze pachnie farbą - w budynku trwają ostatnie prace wykończeniowe, malowanie, a niedługo będą skręcane meble. 

Budynek spełnia nowe standardy, przyjęte przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.  

wejście do budynku
Wejście do nowej placówki
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

- To będzie inna jakość pomagania nie tylko dla osób bezdomnych, ale też dla pracowników i opiekunów, którzy będą tu pracować w godnych warunkach - mówi Wojciech Bystry, specjalista od bezdomności, prezes gdańskiego koła Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta. - Ten budynek nie wymaga natychmiastowych remontów ani zastanawiania się nad jego czystością. Był przygotowany pod pracowników. Osobom z problemami ruchowymi łatwiej się będzie w nim poruszać, a nam łatwiej im pomagać.  

Nowe schronisko będzie prowadzone przez Towarzystwo im. św. Brata Alberta przy pomocy miasta Gdańsk. Trafią do niego mieszkańcy z już istniejącej, ale przepełnionej placówki przy ul. Równej na Oruni, a reszta ze skierowaniami MOPR.

Jak mówi Bystry, system wsparcia polega na tym, żeby wyprowadzić jak najwięcej osób z kryzysu bezdomności: 

- Jednak jest to trudne z osobami schorowanymi. Poza tym populacja osób bezdomnych mocno się starzeje i coraz więcej osób wymaga specjalistycznego wsparcia. Im więcej zabezpieczymy takich osób tutaj, tym mniej będzie ich żebrać na ulicach Gdańska. To jest mądre pomaganie.  

Nowa siedziba Tow. św. Brata Alberta w Brzeźnie przy ul. Gdańskiej 32

W Gdańsku jest około tysiąca osób w kryzysie bezdomności, w całej Polsce około 30 tysięcy. W naszym mieście są przeznaczone dla nich ogrzewalnie, noclegownie, schroniska i system wsparcia mieszkaniowego. 

Dlaczego warto im pomagać? Bystry: - Każdemu z nas może powinąć się w życiu noga, a system wsparcia musi być wydolny. Ludziom trzeba dawać szanse. 

Zobacz: Wojciech Bystry o tym, jak pomagać osobom bezdomnym

 

Ciepły posiłek, telewizja i psycholog

- Choć technicznie jest to schronisko z usługami opiekuńczymi, to nazwiemy je Domem Brata Alberta Przegalina - mówi Elżbieta Wenta, kierownik nowego schroniska na Wyspie Sobieszewskiej. - Chcemy, żeby to miejsce było dla mieszkańców pełne ciepła, żeby kojarzyło im się z domem.  

Wenta, absolwentka resocjalizacji, ma za sobą 16 lat doświadczenia w pracy z osobami bezdomnymi. Zaczynała od stanowiska opiekunki i streetworkera. Od 10 lat jest kierowniczką schroniska przy ul. Równej 14 na Oruni. Teraz przejdzie tutaj.  

Jak wyjaśnia, do nowego schroniska nie będą mogły wejść osoby pod wpływem alkoholu. Jeśli więc panowie opuszczą w ciągu dnia ośrodek i wrócą pijani, alkomat to wykryje i takie osoby nie będą wpuszczone. To standardowa procedura w schroniskach. 

Jeśli ktoś sprawiałby kłopoty, na miejsce zostanie wezwana ochrona bądź policja. Z drugiej strony, jak tłumaczy Wenta, za drobne przewinienia czy wybryki, mieszkańcy ponoszą konsekwencje, żeby nauczyć się, że jak jest przyczyna, to jest i skutek. - To może być praca na rzecz ośrodka, w kuchni czy np. prace stolarskie - wylicza Wenta. 

wnętrze budynku
W środku trwają prace wykończeniowe. Na zdjęciu przyszła stołówka połączona ze świetlicą
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Często jest tak, że mieszkańcy takich ośrodków oczekują łóżka, obiadu i telewizora, ale mniej chętnie pracują z pracownikami socjalnymi, psychologami czy psychiatrami. 

- Podstawowa opieka jest dla nich do zaakceptowania, ale już dogłębna praca mniej - mówi Wenta. - My jednak uważamy, że praca z pracownikiem socjalnym czy psychologiem jest równie ważna jak ciepły posiłek.  

W takich jak to schroniskach przebywa zlepek różnych ludzkich charakterów: mężczyźni, którym się w życiu nie powiodło, z zaburzeniami psychicznymi, po więzieniach, alkoholicy. Kadra musi być więc prospołeczna, wyrozumiała, ale jednak stanowcza.  

Kierownik ośrodka mówi, że ta praca przez lata nauczyła ją pokory. 

- Często mylnie oceniamy ludzi i dopiero po wsłuchaniu się w ich historie otwierają nam się oczy. Nauczyłam się, że jeśli coś w życiu podetnie nam skrzydła, to trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej - mówi Wenta. - Co dostaję od nich w zamian? Ich wdzięczność. Słowa “dziękuję, pani Elu”. Człowiek od razu zapomina, co mu w tej pracy przeszkadza. Wiem, że będę tu miała na głowie nie tylko 80 problemów, ale też 80 powodów do radości.  

Otwarcie nowego Domu Brata Alberta Przegalina 29 listopada. Pierwsi mieszkańcy mają się pojawić w styczniu 2025 roku.  

Zobacz, jak będzie wyglądało schronisko na Wyspie Sobieszewskiej

 

 

TV

Kamienica przy Toruńskiej 27 odzyskała blask