Już po raz szósty rekonstruktorzy przygotowali dla gdańszczan i turystów noworoczny prezent w postaci zmiany warty w historycznych strojach, z pokazem musztry i wystrzałami z tradycyjnej broni.
Tym razem widzowie zobaczyli żołnierzy Garnizonu Miasta Gdańska z XVIII wieku - z czasów I Rzeczpospolitej oraz polskiego artylerzystę z wojsk Księstwa Warszawskiego (z epoki napoleońskiej). Zmianie warty przyglądali się także gdańscy mieszczanie z tej samej epoki i tłumy cywilów z XXI wieku rejestrujący pokaz z pomocą aparatów w swoich smartfonach.
Po krótkiej mustrze nastąpił pokaz ładowania XVIII-wiecznych moździerzy, artylerzyści dwukrotnie wystrzelili z tej broni, prosząc wcześniej zebranych o zatkanie uszu, huk był rzeczywiście potężny.
- Nasz moździerz jest malutki, nazywamy go “pikusiem”. Wyobraźcie sobie państwo jaki huk musiał rozlegać się, gdy strzelano z moździerzy rozmiaru tych, które znajdują się przy wejściu do Wielkiej Zbrojowni - opowiadał Krzysztof Kucharski, szef Stowarzyszenia Garnizon Gdańsk.
Później żołnierze piechoty pokazali co potrafią - ładowanie karabinu skałkowego wymaga nielada zręczności, wykonuje się je w 12 krokach.
Na zakończenie cywilni gdańszczanie z epoki pochwalili się swoimi pięknymi strojami i wspólnie z kolegami żołnierzami życzyli zebranym szczęśliwego nowego roku. Zebranych zaprosili do wspólnych zdjęć.
Ważne miejsce dla Garnizonu Gdańsk
2018 r. będzie już szóstym rokiem, w którym odbywać się będą historyczne zmiany warty w wykonaniu gdańskich rekonstruktorów, zawsze w pierwszą niedzielę miesiąca (poza zmianą noworoczną i na 3 Maja), zawsze o godz. 15 i zawsze przy Zespole Przedbramia ul. Długiej. Tą nazwą określa się powiązane ze sobą: Katownię, Wieżę Więzienną oraz Szyję z Domem Więziennym, zespół pierwotnie służył jako główna brama wjazdowa do miasta od strony zachodniej. Dlaczego właśnie tutaj oglądać można dzisiaj zmiany warty?
- Obok zespołu Przedbramia znajdował się odwach żołnierzy gdańskich. Jeśli ktoś ważny wjeżdżał do miasta, witali go z podoficerem na czele, dla najważniejszych osobistości grał jeszcze dobosz - tłumaczy Krzysztof Kucharski. - Odwach był także punktem kontrolnym, w którym sprawdzano, czy do Gdańska nie wjeżdża czasem ktoś niepowołany. W sali sądowej w zespole przedbramia z kolei wydawano co miesiąc żołd. Było to więc bardzo ważne miejsce dla historii Garnizonu Gdańskiego, dlatego i my współcześnie tutaj się pojawiamy.
Sam pomysł ze zmianą warty w niedzielę o godz. 15 to nowa tradycja. Godzina jest praktyczna, bo o tej porze ludzie chętnie chodzą na poobiednie spacery. W wakacje zawsze towarzyszą nam tłumy. Jesteśmy tu zawsze wyznaczonego dnia i godziny, obowiązek musi być spełniony!
Warto zaznaczyć, że żołnierze i cywile z grupy rekonstrukcyjnej przybyli na zmianę warty w kilka godzin po wspólnie spędzonym Sylwestrze.
- Gdyby nie było to dla nas przyjemnością, to by nas tu nie było. Dzisiejszy pokaz to kontynuacja sylwestrowej imprezy, w tych samych balowych strojach z epoki - zaznacza Grzegorz Karczewski ze Stowarzyszenia Garnizon Gdańsk. - W XVIII wieku jesteśmy z kolegą bogatymi mieszczanami gdańskimi, a w XIX artylerzystami 52. regimentu piechoty pruskiej.
- A w lecie pływamy “Sztormem IV” jako marynarze lub celnicy portu gdańskiego - dodaje Wawrzyniec Grabusiewicz.
"Gary" nie tylko dla pań, muszkiet nie tylko dla panów
Stowarzyszenie prowadzi nieustający nabór chętnych do “bawienia się w historyczny Gdańsk od XVII do XIX wieku” (jak mówią). Podkreślają, że występowanie w mundurze i strzelanie nie jest zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, a gotowanie dla kobiet.
Aleksandra Kucharska (tym razem XVIII.wieczna gdańszczanka): - Dziewczyny mogą robić inne rzeczy. Te które chcą, są żołnierzami, strzelają, chodzą na musztrę. Ja sama jestem fajfrem (muzyk w dawnym wojsku - red.), więc też mam męski strój, tylko że gram na flecie, a nie strzelam, choć umiem obsługiwać broń. Kuchnią nikt nie zajmuje się dlatego, że ktoś go do tego zmusza. Ja to lubię, a odkrywanie tego jak jedzono, podnosi poziom całej rekonstrukcji - podkreśla Aleksandra Kucharska. - Nie wystarczy, że się przebierzemy i siądziemy przy ognisku, dobrze jeśli potrafimy przyrządzić na ogniu historyczną potrawę. Poza tym typowe gdańszczanki w dawnych wiekach prowadziły dom i w nim zdecydowanie rządziły.
- W Gdańsku jako w jedynym mieście w Polsce i Europie kobiety pełniły rolę dowódców miejskiej milicji obywatelskiej - zaznacza Grzegorz Karczewski.
Z Garnizonem Gdańskim najłatwiej skontaktować się poprzez profil na Facebooku.
Kolejna okazja do spotkania z rekonstruktorami będzie 14 stycznia, bowiem "dawni" gdańszczanie i gdańszczanki także przyłączyli się do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Współorganizatorem wydarzenia było Muzeum Historyczne Miasta Gdańska.