Pochodzi z około 1923/1924 roku, powstało w rybackiej osadzie w Jelitkowie. Przedstawia dwóch mężczyzn, „starych wilków morskich” - rybaków pijących Machandel, czyli słynną gdańską jałowcówkę.
W 1996 roku czarno-biała fotografia ukazała się w poświęconym historii naszego miasta albumie „Był sobie Gdańsk”.
- Na zdjęciu tym widzimy dwóch rybaków, którzy przy stoliku przed domem popijają machandla. Wtedy, przed ponad dwudziestu laty, byli dla nas anonimowi, całkowicie należący do przeszłości, której już nie ma - wspomina na łamach nowego wydania „30. dni” Grzegorz Fortuna.
Co się zmieniło? Traf chciał, że na fotografię po latach natrafili krewni jednego z rybaków. Historię zdjęcia opisało czasopismo „Unser Danzig” („Nasz Gdańsk”) w 1962 roku. Ale dopiero teraz mogą ją poznać inni - w artykule „Dwaj rybacy z osady w Jelitkowie” losy bohaterów i powstania pamiątkowego obrazu przybliża Tadeusz T. Głuszko.
„(...) Zdjęcie powstało w samym sercu rybackiej osady w Jelitkowie, czyli przy ówczesnej ulicy Wiejskiej (Dorfstrasse). Obecnie ta ulica nosi nazwę Bałtyckiej. (…) Autorem fotografii jest Gustav Nord, znany gdański aktor, który pamiętany jest między innymi z tego powodu, że popularne były liczne zdjęcia (także w formie pocztówek), na których demonstrował rytuał picia machandla.”
Rybacy ze zdjęcia to Julius Pienschke i Rudolf Posanski. Kim byli? Jakie były ich losy? Jak natrafili na słynnego aktora, i dlaczego postanowili zapozować mu do zdjęcia? Wszystko to zdradza Głuszko w najnowszym wydaniu „30. dni”.
Oprócz historii jelitkowskich rybaków w dwumiesięczniku znajdziemy także artykuł, który poruszy mieszkańców Oruni, zwłaszcza miłośników historii dzielnicy, i komunikacji miejskiej. O końcówce XIX wieku i związanej z tym okresem elektryfikacji linii, a także o pierwszym tramwaju z elektrycznym napędem, trasie, którą pokonywał, prędkości, jaką osiągał, i wielu innych ciekawostkach przeczytamy w tekście „Był kiedyś tramwaj na Orunię”.
Ponadto poczytamy o gdańskim meczecie i... krakowskim procesie o gdańskie wydanie słynnych „Krzyżaków”. A dzięki Markowi Adamkowiczowi poznamy historię Alojzego Swinarskiego - pocztowca, który wraz z innymi obrońcami Poczty Polskiej został osadzony na Biskupiej Górce. Choć jego los wydawał się przesądzony, egzekucja go ominęła. Dlaczego? Co się z nim stało? Wspomnieniem dzieli się Wanda Ewertowska, córka Swinarskiego.