• Start
  • Wiadomości
  • Nótë na dzysdniową chërã, czyli kaszubskie nuty na czas koronawirusa i kwarantanny

Nótë na dzysdniową chërã, czyli kaszubskie nuty na czas koronawirusa i kwarantanny

W sieci internetowej krąży popularny obrazek przedstawiający kaszubskie nuty. Odbiegają one jednak zdecydowanie od znanej, tradycyjnej formy. Są swoistą instrukcją walki z koronawirusem. Kto jest autorem tego ciekawego pomysłu i jaki był jego cel - o tym w naszym artykule.
17.03.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Tablica z kaszubskimi nutami ze zbiorów Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie
Tablica z kaszubskimi nutami ze zbiorów Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie
Edward Knapczyk, CC BY-SA 3.0 PL, via Wikimedia Commons


W internecie, a zarazem w obiegu telefonicznym, wysyłane sms-ami, bądź za pośrednictwem komunikatorów. Krążą wśród mieszkańców Pomorza Kaszubskie Nuty (Kaszëbsczé Nótë). Większość z nas zna dobrze ich pierwowzór, wielu potrafi zanucić melodię i zaśpiewać: „To je krótczi, to je dłëdżi, to kaszëbskô stolëca...”

 

TAK TO BRZMI W TRADYCYJNEJ WERSJI Z MELODIĄ:

 

W nowej wersji nuty wyglądają niby znajomo, ale obrazki ułożone na pięciolinii odbiegają od znanego pierwowzoru. Pojawiają się bowiem tam m.in. osoby kaszlące i przeziębione, karetka pogotowia i wirusy, a także twarz w maseczce, czosnek i miód. Jest też zupełnie nowy tekst. Obrazek z tymi Kaszubskimi Nutami znany socjolog prof. Cezary Obracht-Prondzyński otrzymał na swój telefon od córki. Nuty nie były podpisane, ale profesor od razu domyślił się, że jego autorem może być Roman Drzeżdżon, znany kaszubski pisarz, poeta, satyryk i publicysta.

Nowe nuty stworzone w celu profilaktycznym
Nowe nuty stworzone w celu profilaktycznym
autorzy: Roman Drzeżdżon i Aleksandra Majkowska

 


Kaszëbskò-pòlsczi słowôrzk:

rzëpòt – kaszel; sznëra – katar; bòlëca – szpital; chëra – choroba zakaźna; MÒRNICA – demon w postaci starej kobiety, roznoszący zarazę; larwa – maska; czosnik – czosnek; zelé – zioło; PÒSZËDŁO – choroba zakaźna. Jej uosobieniem jest demon w postaci dziewczyny zmarłej na zakaźną chorobę. Jesienią i zimą wraca na ziemię, by dręczyć ludzi chorobą, na którą zmarła.

 

I rzeczywiście. Pan Roman - kaszubski pisarz, poeta, satyryk i publicysta, który na co dzień pracuje w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko Pomorskiej w Wejherowie - jest współautorem nowych nut. Drzeżdżon jest też współzałożycielem kaszubskiej grupy literackiej ZYMK (Zéńdzenié Młodëch Ùtwórców Kaszëbsczich - Spotkanie Młodych Autorów Kaszubskich) i kaberatu „Fif”. Już nie raz na bazie tradycyjnych nut tworzył własne treści. Teraz inspiracją był dla niego koronawirus i walka z nim.

- To moje wspólne dzieło z Aleksandrą Majkowską. Zajmuję się kaszubskimi nutami od dawna. Można je wykorzystać do różnych improwizacji. Dlaczego więc nie zrobić tego w obecnej sytuacji w słusznym celu, dla potrzeb profilaktycznych. Jest to prosta instrukcja postępowania w czasach kwarantanny. Oczywiście w formie satyrycznej, ale chodzi też o trochę dobrego humoru i zabawy po to, żebyśmy nie zwariowali – wyjaśnia Roman Drzeżdżon.

Teraz jego nowy pomysł rozchodzi się w błyskawicznym tempie. 17 marca było ponad 150 udostępnień. Pełny tekst i więcej informacji o nutach można znaleźć na stronie Bëlôk – czôrno na biôłim. Dla Artura Jabłońskiego, działacza kaszubskiego, pisarza i literaturoznawcy to, co zrobił Roman Drzeżdżon to nic innego jak powrót do źródeł. Przez wieki w taki właśnie sposób funkcjonowały kaszubskie nuty, a Roman Drzeżdżon przywraca im pierwotne ich życie.

- Cieszę się, że powstają takie współczesne formy kaszubskich nut, bo taki był ich początek. Ludzie w dawnych czasach zbierali się i wymyślali nuty, rysowali je i wspólnie śpiewali np. o przywarach swojego sąsiada. Taka tradycja jest bardzo szeroka, nie tylko kaszubska. Na podobne rzeczy natknąć się można w Austrii czy na Węgrzech – mówi Artur Jabłoński.

Roman Drzeżdżon
Roman Drzeżdżon
źródło: Facebook/Roman Drzeżdżon


Profesor Cezary Obracht-Prondzyński mówi, że powstanie nut nie jest dla niego zaskoczeniem. Dokładnie tak zachowują się od wieków społeczeństwa w czasach zarazy.

- To mnie nie zaskakuje. Trzeba na to spojrzeć szerzej. Krąży obecnie ogromna liczba poważnych informacji, a jednocześnie mnóstwo żartów czy humorystycznych filmików. Wchodzimy dokładnie w te same buty, w które wchodzili nasi przodkowie. Przychodziła zaraza, pojawiał się lęk i groza, które były oswajane przez satyrę i żart. Nuty są też rodzajem mnemotechniki, wyliczanki, która ma czegoś nauczyć. Jeżeli się coś powtarza, to łatwiej zapamiętać - mówi prof. Obracht - Prondzyński.

Czytaj też: Szyją maseczki ochronne dla pracowników szpitali. Jak możesz pomóc?

TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka