- Boicie się duchów? - zapytał Krzysztof Kucharski, przewodnik nocnej wycieczki, ubrany w mundur XVIII.wiecznego żołnierza gdańskiego, z “historycznie” podkręconym wąsem. Z tym pytanie zwrócił się zwłaszcza do najmłodszych uczestników wędrówki, którzy zgodnie zaprzeczyli.
Na początek, dla uporządkowania podstawowych faktów, wyjaśnił słuchaczom, że nie zwiedzają “fortów” tylko jeden fort i nie “napoleoński” tylko gdański i pruski (tylko jeden tutejszy obiekt powstał w czasach Napoleona).
Żołnierska dola i współczesne kafle
Wycieczka wyposażona w latarki wyruszyła z majdanu przy Koszarach Schronowych. Przewodnik z detalami opowiedział o warunkach w jakich mieszkali tutejsi żołnierze i o ich codzienności wypełnionej musztrą i innymi wojskowymi zajęciami.
Następnie pokazał (oczywiście bez prochu i ołowiu!), w jaki sposób XVIII.wieczny żołnierz przygotowywał przed walką ładunek do swojego karabinu, wytłumaczył też dlaczego do Laboratorium Amunicji nie wolno było wchodzić w podkutych butach.
Później trasa wycieczki poprowadziła tunelem obronnym redity napoleońskiej, jednego z zaledwie kilku przetrwałych do dziś tego typu obiektów w Europie. Po opowieściach o oblężeniu fortu przez wojska Napoleona w 1807 roku nastąpił nagły zwrot epok historycznych - wycieczka przeszła bowiem przez część całkiem współcześnie wykafelkowanych korytarzy redity, w których jeszcze w latach 90.tych działał lokal o nazwie “Forteczna”. Wspomnienia z młodości wśród kilku gdańszczan biorących udział w wycieczce ożyły zwłaszcza gdy grupa doszła do innej części budowli obronnej - do miejsca, w którym pierwotnie mieściła się bateria artyleryjska, a później, również pod koniec XX wieku funkcjonował klub muzyczny “Forty”. Było to jedno z pierwszych miejsc w Gdańsku gdzie można było posłuchać techno i potańczyć przy świetle stroboskopu.
Przewodnik wspomniał również o roli jaką ta część redity odegrała tuż po II wojnie światowej - zwożono tu i detonowano wszystkie znalezione w Gdańsku niewypały i niewybuchy. XIX.wieczna konstrukcja wytrzymała działania powojennych saperów, głównie dzięki temu, że w latach czterdziestych została przykryta betonową płytą.
Posłuchaj - tu i w nocy
Uczestnicy zwiedzania wysłuchali także opowieści o dwóch sławnych postaciach, które bywały na Górze Gradowej korzystając z pewnych głęboko dziś ukrytych i zarośniętych schodów, a także o tym jak i gdzie w XVIII wieku zwyczajni gdańscy mieszczanie co miesiąc odbywali szkolenia wojskowe, dzięki czemu miasto miało własną milicję zdolną do udziału w regularnych walkach.
W ciągu całej trasy Krzysztof Kucharski przytoczył kilkanaście frapujących opowieści z życia fortu przez wieki. Mówił o doli żołnierzy zamkniętych w koszarach na obrzeżach tętniącego życiem miasta, o miejscach gdzie kryją się wciąż niewyjaśnione tajemnice, o roli fortu na Górze Gradowej w rozpoczęciu II wojny światowej, o rosyjskim grobie i innych miejscach gdzie przez wieki poniosły śmierć tysiące żołnierzy. Historii tych nie warto zdradzać w tekście - warto ich posłuchać właśnie nocą, w miejscu, którego dotyczą, kiedy duchy przeszłości są tak blisko, jak tylko się da.
Duuuchyyy!!!
Zresztą - obiecane w tytule wycieczki duchy rzeczywiście się pojawiały: na trasie pokazał się nagle weteran oblężenia fortu w 1807 roku z 52 regimentu piechoty, w którym służyli Warmiacy, Mazurzy i Kaszubi. Był też i m.in. gdański XVII.wieczny muszkieter, który zademonstrował w jaki sposób ładował swój muszkiet, uświadamiając słuchaczom, jak beznadziejnie zależna od warunków pogodowych była ta broń.
O tym, że warto było spacerować przez dwie godziny po nocnym forcie niech świadczą słowa najmłodszego uczestnika wycieczki, na oko czteroletniego Mikołaja, który zapytany przez tatę pod koniec wyprawy, czy nie jest już zmęczony, odpowiedział: - Bolą nogi, ale sam się nie poddam.
W wycieczce wzięło udział trzydzieści osób. Mniej więcej połowę grupy stanowili mieszkańcy Trójmiasta, reszta zwiedzających pochodziła m.in. z Warszawy, Łodzi i ze Śląska.
W roli duchów wystąpili rekonstruktorzy z grupy Garnison Gdańsk, której szefem jest przewodnik nocnych wędrówek - Krzysztof Kucharski.
Kolejne spotkania z duchami i tajemnicami fortu odbędą się 22 lipca oraz 5 i 19 sierpnia. Na chwilę obecną pozostało tylko kilka wolnych miejsc na ostatni ze spacerów, jednak pracownicy Centrum Hewelianum radzą chętnym, by dowiadywali się o dostępność biletów na kilka dni przed rozpoczęciem wycieczki - część miejsc jest zarezerwowana, ale jeszcze nie wykupiona. Szczegółowe informacje znaleźć można na stronie internetowej Centrum Hewelianum.