II Wolne Miasto Gdańsk istniało niespełna 19 lat, a jego powstanie miało pogodzić sprzeczne interesy strony polskiej i niemieckiej. O odbiorze tego rozwiązania przez obie strony doskonale mówi tytuł wystawy czasowej w Ratuszu Głównego Miasta oddziale Muzeum Gdańska i w Bibliotece Gdańskiej PAN.
Na wystawie zgromadzono 250 eksponatów, opowiadających w siedmiu wątkach krótką lecz burzliwą historię tego "państwa-miasta" pod nadzorem alianckiej Ligi Narodów, w którym żyło ponad 400 tys. mieszkańców Gdańska, Sopotu i okolicznych wsi.
Wolne tylko z nazwy
- Wolne Miasto Gdańsk jest w ostatnich latach nieco mitologizowane, co wynika chyba ze słabej znajomości historii i powierzchownego jej traktowania, a z drugiej strony z działania mechanizmu pozytywnego skojarzenia ze słowem “wolne” - mówi dr Janusz Dargacz z MG, jeden z kuratorów wystawy. - Tymczasem ten twór państwowy wolnym nie był, a poza tym, trzeba pamiętać, czym był w istocie.
Odpowiedź na to ostatnie pytanie w dużej części odbiorca znajdzie już w pierwszej części wystawy, która mówi o genezie i organizacji WMG. Pierwsza fotografia ekspozycji, z wiosny 1919 roku, ukazuje mieszkańców, którzy tłumnie wylegli na Targ Drzewny, by zaprotestować na wieść o propozycji dyplomatów w Wersalu, by Gdańska nie oddawać ani Polsce, ani Niemcom - lecz by utworzyć z niego wolne miasto. Nie był to nowy pomysł. Gdańsk już raz funkcjonował jako "wolne miasto" - z woli Napoleona Bonaparte, w latach 1807-1814, i niemieccy gdańszczanie kojarzyli to hasło jak najgorzej, ponieważ de facto oznaczało francuską okupację, która zrujnowała miasto pod względem finansowym i gospodarczym. Decyzje podjęte przez dyplomatów po I wojnie światowej zdecydowana większość mieszkańców Gdańska odbierała jako krzywdzące - czuli się Niemcami i chcieli, by ich miasto nadal należało do Niemiec.
Tuż obok widnieją mapy z 1919 ukazujące aspiracje polskie po zakończeniu I wojny światowej, gdy toczył się “dyplomatyczny bój” o ostateczny kształt odrodzonego państwa.
- Nawiązywano do rzeczywistości przedrozbiorowej, więc w odczuciu Polaków Gdańsk należeć powinien do Rzeczpospolitej - tłumaczy dr Janusz Dargacz. - Dlatego decyzja o utworzeniu wolnego miasta rozczarowała także stronę polską, była porażka dyplomatyczną odradzającego się państwa.
A jak było z tą wolnością?
- Nowy twór nie był wolny wbrew swej nazwie. Za politykę zagraniczną odpowiadała Polska, która miała również wolny dostęp do portu i zarządzała kolejami, ponadto wolne miasto było w polskim obszarze celnym - przypomina dr Leszek Molendowski z MG, jeden z kuratorów wystawy. - Wolne Miasto Gdańsk trudno było nawet nazwać państwem miastem, bo nie było ani państwem, ani do końca tylko miastem. Najtrafniej chyba będzie nazwać je bytem państwowym.
Zupełnie nowa tożsamość
Chciane, czy nie - państwo powstało, z konstytucją uchwaloną przez Volkstag (parlament), sprawującym władzę wykonawczą Senatem, herbem, flagą, policją, pocztą... Gdańsk miał własną walutę, mieszkańcy w podróżach zagranicznych legitymowali się paszportami Wolnego Miasta Gdańska.
- Na wystawie pokazujemy tę próbę budowy tożsamości nowego państwa. Mocno akcentowano tu przeszłość hanzeatycką Gdańska - podkreśla dr Aneta Kwiatkowska z BG PAN, jedna z kuratorów ekspozycji.
Z nową tożsamością - zresztą wygaszoną przez nazistów po dojściu do władzy w 1933 roku - wiąże się część ekspozycji: m.in. reprezentacyjna zastawa stołowa z herbem WMG oraz czako policyjne (ze zbiorów rodziny Żuchowskich).
W tle słychać hymn wolnego miasta, warto poznać jego tłumaczenie na język polski i opowieść o jego genezie, ponieważ nie miała ona związku z konstytucją miasta.
- Hymn był neutralny, żeby nikomu się nie narazić - zaznacza Leszek Molendowski. - To bardzo ładna piosenka o tym, jak fajnie żyje się w Gdańsku.
Haft kaszubski Macierzy Szkolnej
Jedna ze stref wystawy poświęcona jest instytucjom polskim i uprawnieniom państwa polskiego w WMG.
Przypomina m.in. genezę powstania wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte, do którego doprowadził protest dokerów (głównie niemieckich) z 1920 r., którzy odmówili rozładunku statków z bronią i amunicją dla walczącej z bolszewikami Polski.
- Trzeba pamiętać, że lata 1918 - 1920 to czas wzburzenia rewolucyjnego w Europie, walą się imperialne monarchie, a propaganda bolszewicka silnie oddziałuje na robotników. Można więc zadać sobie pytanie na ile strajk dokerów był przeciwko Polakom w wolnym mieście, a na ile przeciwko państwu, które walczyło z siłami rewolucji - zaznacza Leszek Molendowski.
Wystawa opowiada również o bogactwie życia społecznego Polaków w Wolnym Mieście, którzy stanowili około 10 proc. obywateli, czyli ok. 35 - 40 tysięcy osób. Nasi rodacy założyli w tym czasie ponad 70 organizacji (szkolnych, religijnych, charytatywnych, sportowych, kulturalnych).
Wśród pamiątek związanych z działalnością organizacji po raz pierwszy prezentowany jest album ze zbiorów Archiwum Akt Nowych w Warszawie, który został przygotowany w 1938 r. przez uczniów Macierzy Szkolnej w Gdańsku i podarowany naczelnemu wodzowi i marszałkowi Polski, Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi. W centralnym miejscu haftowanej oprawy widnieje herb Polski, towarzyszą mu herby województwa pomorskiego i Gdańska, a wszystko jest oplecione haftami kaszubskimi.
- Gdańsk został tu zatem potraktowany jako część Polski: pomorskie, kaszubskie miasto. Wewnątrz albumu znajdziemy dziesiątki zdjęć ukazujących polskie szkoły na terenie całego Wolnego Miasta, m.in. w Sopocie, Ełganowie czy Trąbkach Wielkich - opowiada Janusz Dargacz. - „W Gdańsku służymy Polsce” - głosi transparent trzymany przez uczniów na jednym ze zdjęć. To piękne świadectwo patriotyzmu mieszkających w Gdańsku Polaków.
- Niemcy zaś już w 1918 roku głosili, że Gdańsk jest i pozostanie niemiecki - na długo przedtem nim podłapali to hasło naziści - dodaje Leszek Molendowski. - Te dwa hasła dzieliły społeczność, były sobie przeciwstawne.
Kuratorzy podkreślają, że w trakcie tworzenia wystawy przeprowadzili ostrą selekcję doboru wątków ekspozycji.
- Nie można było z pewnością pominąć wątku portów w Gdańsku i Gdyni - zaznacza Janusz Dargacz. - Od gdańskiego portu przecież wzięło się myślenie na temat utworzenia wolnego miasta. To rozwiązanie miało umożliwić Polsce swobodny dostęp do portu, ale w taki sposób, by nie oddać go bezpośrednio. Okazało się, że sytuacja ma mankamenty i zaczęto budować port w Gdyni, który na początku lat trzydziestych wyprzedził port gdański w zakresie wielkości przeładunków. Podnoszono wówczas nawet argument, że skoro Polska ma już własny port, można zlikwidować wolne miasto i włączyć Gdańsk do Niemiec.
Miesięczny międzywojenny
Kolejna część wystawy traktuje o życiu codziennym mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska. Znajdziemy tu zdjęcia i opowieści m.in. o teatrach. Największy z nich - Teatr Miejski, w którego miejscu stoi dziś Teatr Wybrzeże, wystawiał np. bardzo popularne “gdańskie rewie” łączące lokalny koloryt miasta z dużą dawką humoru.
Słynne festiwale wagnerowskie w Sopocie przyciągały melomanów z Niemiec, Polski i innych krajów Europy - nie tylko kunsztem wykonawców, ale także zapierającymi dech w piersiach scenografiami i strojami.
Warto zwrócić uwagę na ukazaną w tle wystawy kolekcję zdjęć na wielkich płótnach. Są to zdjęcia lotnicze Gdańska, które zostały wykonane w 1929 roku, ukazujące niespotykane ujęcia nie tylko centrum miasta, ale także Wrzeszcza, czy Oliwy.
Fani komunikacji miejskiej zwrócą uwagę na ekspozycję biletów na tramwaj i na promy miejskie, które w międzywojniu były pełnoprawnym środkiem transportu publicznego. Gratką jest bilet miesięczny w metalowym etui, który należał do Brunona Zwarry.
Jednym z ciekawszych eksponatów jest prawo jazdy pracującej w Gdańsku sopocianki Ruth Koch z d. Claaszen, wdowy po duńskim konsulu Haraldzie Kochu, która w 1944 r., w osiem lat po śmierci męża, zdołała uciec do Danii z rządzonego przez nazistów Gdańska, gdzie zmarła w 2005 roku.
Zobaczyć tu można także przykłady pamiątek turystycznych z WMG, które było popularnym celem wycieczek. Wśród typowych dla owych czasów wazoników z gdańskimi motywami jest także rzadkość - porcelanowy pojemnik na przyprawy w kształcie zeppelina.
Po tej sympatycznej części wystawy, której eksponaty nie raz wywołają uśmiech na twarzy, następuje powrót do z roku na rok coraz mroczniejszej rzeczywistości WMG. Historyczne dokumenty, zdjęcia i przedmioty opowiadają o procesie przejmowania władzy przez partię narodowo-socjalistyczną.
- Naziści bardzo szybko rośli w siłę, byli głośni i mieli bardzo skuteczną propagandę. Dla nich wolne miasto nie było celem, ale narzędziem. Gdańsk miał się stać taki, jak III Rzesza - przypomina Leszek Molendowski. - Wszystkie instytucje: szkoły, urzędy, sądy, policja, straż pożarna, były "czyszczone" z ludzi niewygodnych, nie tylko Polaków i Żydów, tamże Niemców, którzy nie popierali nazistowskiej polityki. W 1937 roku w Volkstagu nie było już innych partii poza NSDAP i Partią Polską.
20 kwietnia 1939 roku - z okazji urodzin "wodza" - władze Wolnego Miasta Gdańska nadały Adolfowi Hitlerowi status honorowego obywatela. Z tej okazji wyprodukowano okolicznościowe karnety pocztowe, które zobaczyć można na wystawie. W przededniu wybuch II wojny światowej, 31 sierpnia, łamiąc konstytucję Wolnego Miasta Gdańska, gauleiter NSDAP Albert Forster mianował się naczelnikiem państwa, a 1 września ogłosił włączenie Gdańska do Rzeszy. Wolne miasto przestało istnieć.
Kilkanaście twarzy Żurawia
Wystawa nie kończy się w tym miejscu. Autorzy zapraszają jeszcze na wędrówkę śladami architektury, sztuki i propagandy w wolnym mieście - zarówno niemieckiej, jak i polskiej.
- Prezentujemy niezrealizowane projekty wieżowców, a także przykłady budynków publicznych i mieszkaniowych, o które Gdańsk wzbogacił się właśnie w tamtym czasie (np. Pestalozzi Schule, gdzie dziś mieszczą się II i XIX Liceum Ogólnokształcące). To ciekawostka nie tylko dla studentów architektury - uważa Katarzyna Kurkowska z MG jedna z kuratorów wystawy.
Warto zwrócić też uwagę na makietę “superjednostki mieszkaniowej”, którą planowano postawić przy ul. Długie Ogrody, burząc przy tym Bramę Żuławską.
50 lat Muzeum Gdańska. Dyrektor Ossowski: “Trzeba opowiedzieć o powojennej odbudowie miasta”
Temat sztuki Gdańska w dwudziestoleciu jest zaledwie muśnięty, ale jest to akcent bardzo ciekawy. Zobaczyć można wybór rycin popularnego artysty Bertholda Hellingratha, który słynął z portretowania miasta (przyciąga zwłaszcza ujęcie Twierdzy Wisłoujście, której wieżę wieńczył kiedyś hełm).
No i kilkanaście odsłon Żurawia, którego liczne przedstawienia królują dziś w kolekcjach gdańskich muzeów.
- Już wówczas był to mocny symbol marketingowy. Zarówno turyści, jak i gdańszczanie chętnie wieszali obrazy z Żurawiem w swoich domach - podkreśla Katarzyna Kurkowska.
Koncepcja ostatniej sali oparta jest o książkę prof. Jacka Friedricha (historyka sztuki, dyrektora MNG) “Walka obrazów. Przedstawienia wobec idei w Wolnym Mieście Gdańsku” i opowiada o przepychankach, które za pomocą wizualnych symboli, toczyły ze sobą strona polska i niemiecka.
Kilka z przykładów owych symboli wydrukowano w formacie ścianek, na których zwiedzający mogą się swobodnie fotografować.
Wystawę w Galerii Palowa i na piętrze Ratusza Głównego Miasta uzupełnia wybór kilkudziesięciu “druków ulotnych” z czasów Wolnego Miasta Gdańska, które zobaczymy w Bibliotece Gdańskiej PAN.
- Prezentujemy oryginalne plakaty, afisze, foldery i broszury reklamowe, ulotki, etykiety. Wśród najciekawszych eksponatów wymienić warto znaczki niepocztowe, które pełniły rolę reklamową i propagandową, nieprezentowane wcześniej fotografie dokumentujące życie codzienne i zabytki w tamtym czasie, czy też druki potwierdzające odbycie spowiedzi, które uprawniały do przyjęcia komunii wielkanocnej - wylicza dr Aneta Kwiatkowska.
Zwiedzanie wystawy “Niechciany kompromis. Wolne Miasto Gdańsk. 1920-1939”
- Ratusz Głównego Miasta oddział Muzeum Gdańska, ul. Długa 46 /47
Wystawa czynna do 22 listopada 2020
Godziny otwarcia, dni wolnego wstępu i ceny biletów
- Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauk (gmach historyczny), ul. Wałowa 15
Wystawa czynna do 16 listopada 2020
Wstęp: bezpłatny
Organizatorami wystawy są Muzeum Gdańska, Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauki oraz Muzeum Narodowe w Gdańsku. Obie części wystawy udostępniono zwiedzającym 31 lipca 2020 r.
Prezentowane eksponaty pochodzą z kolekcji m.in.: Muzeum Gdańska, Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk, Muzeum Sopotu, Muzeum Strefy Historycznej Wolnego Miasta Gdańska oraz zbiorów prywatnych.