![Po prawej - zdjęcie dokumentujące sprzeciw gdańszczan wobec planów utworzenia Wolnego Miasta Gdańska](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154135.jpg)
II Wolne Miasto Gdańsk istniało niespełna 19 lat, a jego powstanie miało pogodzić sprzeczne interesy strony polskiej i niemieckiej. O odbiorze tego rozwiązania przez obie strony doskonale mówi tytuł wystawy czasowej w Ratuszu Głównego Miasta oddziale Muzeum Gdańska i w Bibliotece Gdańskiej PAN.
Na wystawie zgromadzono 250 eksponatów, opowiadających w siedmiu wątkach krótką lecz burzliwą historię tego "państwa-miasta" pod nadzorem alianckiej Ligi Narodów, w którym żyło ponad 400 tys. mieszkańców Gdańska, Sopotu i okolicznych wsi.
Wolne tylko z nazwy
- Wolne Miasto Gdańsk jest w ostatnich latach nieco mitologizowane, co wynika chyba ze słabej znajomości historii i powierzchownego jej traktowania, a z drugiej strony z działania mechanizmu pozytywnego skojarzenia ze słowem “wolne” - mówi dr Janusz Dargacz z MG, jeden z kuratorów wystawy. - Tymczasem ten twór państwowy wolnym nie był, a poza tym, trzeba pamiętać, czym był w istocie.
Odpowiedź na to ostatnie pytanie w dużej części odbiorca znajdzie już w pierwszej części wystawy, która mówi o genezie i organizacji WMG. Pierwsza fotografia ekspozycji, z wiosny 1919 roku, ukazuje mieszkańców, którzy tłumnie wylegli na Targ Drzewny, by zaprotestować na wieść o propozycji dyplomatów w Wersalu, by Gdańska nie oddawać ani Polsce, ani Niemcom - lecz by utworzyć z niego wolne miasto. Nie był to nowy pomysł. Gdańsk już raz funkcjonował jako "wolne miasto" - z woli Napoleona Bonaparte, w latach 1807-1814, i niemieccy gdańszczanie kojarzyli to hasło jak najgorzej, ponieważ de facto oznaczało francuską okupację, która zrujnowała miasto pod względem finansowym i gospodarczym. Decyzje podjęte przez dyplomatów po I wojnie światowej zdecydowana większość mieszkańców Gdańska odbierała jako krzywdzące - czuli się Niemcami i chcieli, by ich miasto nadal należało do Niemiec.
Tuż obok widnieją mapy z 1919 ukazujące aspiracje polskie po zakończeniu I wojny światowej, gdy toczył się “dyplomatyczny bój” o ostateczny kształt odrodzonego państwa.
- Nawiązywano do rzeczywistości przedrozbiorowej, więc w odczuciu Polaków Gdańsk należeć powinien do Rzeczpospolitej - tłumaczy dr Janusz Dargacz. - Dlatego decyzja o utworzeniu wolnego miasta rozczarowała także stronę polską, była porażka dyplomatyczną odradzającego się państwa.
A jak było z tą wolnością?
- Nowy twór nie był wolny wbrew swej nazwie. Za politykę zagraniczną odpowiadała Polska, która miała również wolny dostęp do portu i zarządzała kolejami, ponadto wolne miasto było w polskim obszarze celnym - przypomina dr Leszek Molendowski z MG, jeden z kuratorów wystawy. - Wolne Miasto Gdańsk trudno było nawet nazwać państwem miastem, bo nie było ani państwem, ani do końca tylko miastem. Najtrafniej chyba będzie nazwać je bytem państwowym.
![W tle wystawy prezentowane są zdjęcia lotnicze Gdańska z 1929 roku, w dużych powiększeniach](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154133.jpg)
Zupełnie nowa tożsamość
Chciane, czy nie - państwo powstało, z konstytucją uchwaloną przez Volkstag (parlament), sprawującym władzę wykonawczą Senatem, herbem, flagą, policją, pocztą... Gdańsk miał własną walutę, mieszkańcy w podróżach zagranicznych legitymowali się paszportami Wolnego Miasta Gdańska.
- Na wystawie pokazujemy tę próbę budowy tożsamości nowego państwa. Mocno akcentowano tu przeszłość hanzeatycką Gdańska - podkreśla dr Aneta Kwiatkowska z BG PAN, jedna z kuratorów ekspozycji.
Z nową tożsamością - zresztą wygaszoną przez nazistów po dojściu do władzy w 1933 roku - wiąże się część ekspozycji: m.in. reprezentacyjna zastawa stołowa z herbem WMG oraz czako policyjne (ze zbiorów rodziny Żuchowskich).
W tle słychać hymn wolnego miasta, warto poznać jego tłumaczenie na język polski i opowieść o jego genezie, ponieważ nie miała ona związku z konstytucją miasta.
- Hymn był neutralny, żeby nikomu się nie narazić - zaznacza Leszek Molendowski. - To bardzo ładna piosenka o tym, jak fajnie żyje się w Gdańsku.
![Zdjęcie z albumu, który Macierz Szkolna przekazała w 1938 roku Naczelnemu Wodzowi i Marszałkowi Polski Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154134.jpg)
Haft kaszubski Macierzy Szkolnej
Jedna ze stref wystawy poświęcona jest instytucjom polskim i uprawnieniom państwa polskiego w WMG.
Przypomina m.in. genezę powstania wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte, do którego doprowadził protest dokerów (głównie niemieckich) z 1920 r., którzy odmówili rozładunku statków z bronią i amunicją dla walczącej z bolszewikami Polski.
- Trzeba pamiętać, że lata 1918 - 1920 to czas wzburzenia rewolucyjnego w Europie, walą się imperialne monarchie, a propaganda bolszewicka silnie oddziałuje na robotników. Można więc zadać sobie pytanie na ile strajk dokerów był przeciwko Polakom w wolnym mieście, a na ile przeciwko państwu, które walczyło z siłami rewolucji - zaznacza Leszek Molendowski.
Wystawa opowiada również o bogactwie życia społecznego Polaków w Wolnym Mieście, którzy stanowili około 10 proc. obywateli, czyli ok. 35 - 40 tysięcy osób. Nasi rodacy założyli w tym czasie ponad 70 organizacji (szkolnych, religijnych, charytatywnych, sportowych, kulturalnych).
Wśród pamiątek związanych z działalnością organizacji po raz pierwszy prezentowany jest album ze zbiorów Archiwum Akt Nowych w Warszawie, który został przygotowany w 1938 r. przez uczniów Macierzy Szkolnej w Gdańsku i podarowany naczelnemu wodzowi i marszałkowi Polski, Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi. W centralnym miejscu haftowanej oprawy widnieje herb Polski, towarzyszą mu herby województwa pomorskiego i Gdańska, a wszystko jest oplecione haftami kaszubskimi.
- Gdańsk został tu zatem potraktowany jako część Polski: pomorskie, kaszubskie miasto. Wewnątrz albumu znajdziemy dziesiątki zdjęć ukazujących polskie szkoły na terenie całego Wolnego Miasta, m.in. w Sopocie, Ełganowie czy Trąbkach Wielkich - opowiada Janusz Dargacz. - „W Gdańsku służymy Polsce” - głosi transparent trzymany przez uczniów na jednym ze zdjęć. To piękne świadectwo patriotyzmu mieszkających w Gdańsku Polaków.
- Niemcy zaś już w 1918 roku głosili, że Gdańsk jest i pozostanie niemiecki - na długo przedtem nim podłapali to hasło naziści - dodaje Leszek Molendowski. - Te dwa hasła dzieliły społeczność, były sobie przeciwstawne.
Kuratorzy podkreślają, że w trakcie tworzenia wystawy przeprowadzili ostrą selekcję doboru wątków ekspozycji.
- Nie można było z pewnością pominąć wątku portów w Gdańsku i Gdyni - zaznacza Janusz Dargacz. - Od gdańskiego portu przecież wzięło się myślenie na temat utworzenia wolnego miasta. To rozwiązanie miało umożliwić Polsce swobodny dostęp do portu, ale w taki sposób, by nie oddać go bezpośrednio. Okazało się, że sytuacja ma mankamenty i zaczęto budować port w Gdyni, który na początku lat trzydziestych wyprzedził port gdański w zakresie wielkości przeładunków. Podnoszono wówczas nawet argument, że skoro Polska ma już własny port, można zlikwidować wolne miasto i włączyć Gdańsk do Niemiec.
![Prawo jazdy pracującej w Gdańsku sopocianki Ruth Koch](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154136.jpg)
Miesięczny międzywojenny
Kolejna część wystawy traktuje o życiu codziennym mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska. Znajdziemy tu zdjęcia i opowieści m.in. o teatrach. Największy z nich - Teatr Miejski, w którego miejscu stoi dziś Teatr Wybrzeże, wystawiał np. bardzo popularne “gdańskie rewie” łączące lokalny koloryt miasta z dużą dawką humoru.
Słynne festiwale wagnerowskie w Sopocie przyciągały melomanów z Niemiec, Polski i innych krajów Europy - nie tylko kunsztem wykonawców, ale także zapierającymi dech w piersiach scenografiami i strojami.
Warto zwrócić uwagę na ukazaną w tle wystawy kolekcję zdjęć na wielkich płótnach. Są to zdjęcia lotnicze Gdańska, które zostały wykonane w 1929 roku, ukazujące niespotykane ujęcia nie tylko centrum miasta, ale także Wrzeszcza, czy Oliwy.
Fani komunikacji miejskiej zwrócą uwagę na ekspozycję biletów na tramwaj i na promy miejskie, które w międzywojniu były pełnoprawnym środkiem transportu publicznego. Gratką jest bilet miesięczny w metalowym etui, który należał do Brunona Zwarry.
Jednym z ciekawszych eksponatów jest prawo jazdy pracującej w Gdańsku sopocianki Ruth Koch z d. Claaszen, wdowy po duńskim konsulu Haraldzie Kochu, która w 1944 r., w osiem lat po śmierci męża, zdołała uciec do Danii z rządzonego przez nazistów Gdańska, gdzie zmarła w 2005 roku.
Zobaczyć tu można także przykłady pamiątek turystycznych z WMG, które było popularnym celem wycieczek. Wśród typowych dla owych czasów wazoników z gdańskimi motywami jest także rzadkość - porcelanowy pojemnik na przyprawy w kształcie zeppelina.
Po tej sympatycznej części wystawy, której eksponaty nie raz wywołają uśmiech na twarzy, następuje powrót do z roku na rok coraz mroczniejszej rzeczywistości WMG. Historyczne dokumenty, zdjęcia i przedmioty opowiadają o procesie przejmowania władzy przez partię narodowo-socjalistyczną.
- Naziści bardzo szybko rośli w siłę, byli głośni i mieli bardzo skuteczną propagandę. Dla nich wolne miasto nie było celem, ale narzędziem. Gdańsk miał się stać taki, jak III Rzesza - przypomina Leszek Molendowski. - Wszystkie instytucje: szkoły, urzędy, sądy, policja, straż pożarna, były "czyszczone" z ludzi niewygodnych, nie tylko Polaków i Żydów, tamże Niemców, którzy nie popierali nazistowskiej polityki. W 1937 roku w Volkstagu nie było już innych partii poza NSDAP i Partią Polską.
20 kwietnia 1939 roku - z okazji urodzin "wodza" - władze Wolnego Miasta Gdańska nadały Adolfowi Hitlerowi status honorowego obywatela. Z tej okazji wyprodukowano okolicznościowe karnety pocztowe, które zobaczyć można na wystawie. W przededniu wybuch II wojny światowej, 31 sierpnia, łamiąc konstytucję Wolnego Miasta Gdańska, gauleiter NSDAP Albert Forster mianował się naczelnikiem państwa, a 1 września ogłosił włączenie Gdańska do Rzeszy. Wolne miasto przestało istnieć.
![Historyczne dokumenty, zdjęcia i przedmioty opowiadają o procesie przejmowania władzy w Wolnym Mieście Gdańsku przez Partię Narodowo-Socjalistyczną](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154131.jpg)
Kilkanaście twarzy Żurawia
Wystawa nie kończy się w tym miejscu. Autorzy zapraszają jeszcze na wędrówkę śladami architektury, sztuki i propagandy w wolnym mieście - zarówno niemieckiej, jak i polskiej.
- Prezentujemy niezrealizowane projekty wieżowców, a także przykłady budynków publicznych i mieszkaniowych, o które Gdańsk wzbogacił się właśnie w tamtym czasie (np. Pestalozzi Schule, gdzie dziś mieszczą się II i XIX Liceum Ogólnokształcące). To ciekawostka nie tylko dla studentów architektury - uważa Katarzyna Kurkowska z MG jedna z kuratorów wystawy.
Warto zwrócić też uwagę na makietę “superjednostki mieszkaniowej”, którą planowano postawić przy ul. Długie Ogrody, burząc przy tym Bramę Żuławską.
50 lat Muzeum Gdańska. Dyrektor Ossowski: “Trzeba opowiedzieć o powojennej odbudowie miasta”
Temat sztuki Gdańska w dwudziestoleciu jest zaledwie muśnięty, ale jest to akcent bardzo ciekawy. Zobaczyć można wybór rycin popularnego artysty Bertholda Hellingratha, który słynął z portretowania miasta (przyciąga zwłaszcza ujęcie Twierdzy Wisłoujście, której wieżę wieńczył kiedyś hełm).
No i kilkanaście odsłon Żurawia, którego liczne przedstawienia królują dziś w kolekcjach gdańskich muzeów.
- Już wówczas był to mocny symbol marketingowy. Zarówno turyści, jak i gdańszczanie chętnie wieszali obrazy z Żurawiem w swoich domach - podkreśla Katarzyna Kurkowska.
Koncepcja ostatniej sali oparta jest o książkę prof. Jacka Friedricha (historyka sztuki, dyrektora MNG) “Walka obrazów. Przedstawienia wobec idei w Wolnym Mieście Gdańsku” i opowiada o przepychankach, które za pomocą wizualnych symboli, toczyły ze sobą strona polska i niemiecka.
Kilka z przykładów owych symboli wydrukowano w formacie ścianek, na których zwiedzający mogą się swobodnie fotografować.
![W ciemnych maseczkach - Katarzyna Kurkowska i dr Leszek Moldenowski z Muzeum Gdańska, za nimi dwie z kilku propozycji ścianek przygotowanych z myślą o zwiedzających wystawę `Niechciany kompromis`](https://www.gdansk.pl/download/2020-08/154129.jpg)
Wystawę w Galerii Palowa i na piętrze Ratusza Głównego Miasta uzupełnia wybór kilkudziesięciu “druków ulotnych” z czasów Wolnego Miasta Gdańska, które zobaczymy w Bibliotece Gdańskiej PAN.
- Prezentujemy oryginalne plakaty, afisze, foldery i broszury reklamowe, ulotki, etykiety. Wśród najciekawszych eksponatów wymienić warto znaczki niepocztowe, które pełniły rolę reklamową i propagandową, nieprezentowane wcześniej fotografie dokumentujące życie codzienne i zabytki w tamtym czasie, czy też druki potwierdzające odbycie spowiedzi, które uprawniały do przyjęcia komunii wielkanocnej - wylicza dr Aneta Kwiatkowska.
Zwiedzanie wystawy “Niechciany kompromis. Wolne Miasto Gdańsk. 1920-1939”
- Ratusz Głównego Miasta oddział Muzeum Gdańska, ul. Długa 46 /47
Wystawa czynna do 22 listopada 2020
Godziny otwarcia, dni wolnego wstępu i ceny biletów
- Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauk (gmach historyczny), ul. Wałowa 15
Wystawa czynna do 16 listopada 2020
Wstęp: bezpłatny
Organizatorami wystawy są Muzeum Gdańska, Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauki oraz Muzeum Narodowe w Gdańsku. Obie części wystawy udostępniono zwiedzającym 31 lipca 2020 r.
Prezentowane eksponaty pochodzą z kolekcji m.in.: Muzeum Gdańska, Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk, Muzeum Sopotu, Muzeum Strefy Historycznej Wolnego Miasta Gdańska oraz zbiorów prywatnych.