Sebastian Furtak był gdańskim dziennikarzem, który w trakcie kariery zawodowej związany był m.in. z radiem Tok FM, Gazetą Wyborczą, biurem prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, trójmiejskim oddziałem Superstacji oraz z TVP. Od dwóch lat mieszkał w Chinach, gdzie uczył angielskiego.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", ciało Sebastiana Furtaka znaleziono 27 grudnia 2019 roku na schodach budynku, w którym mieszkał. Dziennikarz zmarł w wyniku nieszczęśliwego upadku ze schodów. Chińska policja wykluczyła udział osób trzecich.
Rodzina Sebastiana Furtaka uruchomiła zbiórkę pieniędzy na kremację i transport prochów z Azji. Zbiórka znajduje się w serwisie “pomagam.pl”, gdzie rodzina zmarłego umieściła następujący wpis:
Nasz syn, mąż, brat, przyjaciel był cudowną osobą. Żył z pasją, miał ogromne poczucie humoru. Wszędobylski i ciekawski. Nie znamy drugiej osoby o tak otwartym umyśle. Tak trudno jest nam się pogodzić z tragedią, jaka nas spotkała. Ból po stracie Sebka dotknął nie tylko nas, ale każdego, kto go znał. W związku z tym, że nieszczęśliwy wypadek zdarzył się w Chinach, zbieramy na ostatnią podróż Sebastiana do domu. Do Gdańska. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Tylko dzięki Waszemu wsparciu będzie możliwy powrót Sebastiana do domu - napisał rodzina Sebastiana Furtaka.
Celem zbiórki jest 40 tys zł. Według wstępnych wyliczeń transport i kremacja wyniosą 27 tys. zł, nie wliczając kosztów dodatkowych.
Zbiórka zatytułowana jest "Ostatnia podróż Sebka". Rodzinę można wspomóc TUTAJ.