Natalia Maliszewska (Juvenia Białystok) to najlepsza polska specjalistka short tracku, była jedną z największych polskich nadziei medalowych podczas Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, które w piątek, 4 lutego, rozpoczęły się w Pekinie. O medal miała walczyć w sobotę, 5 lutego, w biegu na 500 m, na którym zdobywała m.in. tytuł wicemistrzyni świata (2018) i mistrzyni Europy (2019).
Jednak tuż przed igrzyskami miała pozytywny wynik testu covidowego. W czwartek, 3 lutego, kolejny test był negatywny. W dniu otwarcia igrzysk olimpijskich miała kolejne badanie - wynik okazał się pozytywny. W piątek wieczorem wynik Polki zinterpretowano jako negatywny, co pozwoliłoby wystartować w sobotnim biegu na 500 m.
"Informujemy, że dzięki działaniom i staraniom kierownictwa Polskiej Misji Olimpijskiej oraz PKOl, Natalia Maliszewska została zwolniona z hotelu izolacyjnego i przebywa już w wiosce olimpijskiej w Pekinie!"
- można było przeczytać na profilu PKOl.
Niestety w sobotę, 5 lutego - w dniu startu - kolejny test Natalii Maliszewskiej okazał się pozytywny. Nie dopuszczono więc Polki do startu.
Zastąpiła ją Kamila Stormowska ze Stoczniowca Gdańsk. Na 500 metrów w eliminacjach wystąpiły także inna zawodniczka Stoczniowca - Nikola Mazur oraz siostra Natalii Maliszewskiej - Patrycja (Juvenia Białystok).
Pierwsza z nich na torze pojawiła się Stormowska. W swoim biegu eliminacyjnym przyjechała na ostatnim, czwartym miejscu. Nie awansowała do ćwierćfinału.
- Nie tego oczekiwałam. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale "pięćsetki" na takim poziomie nie jechałam od dwóch lat. Myślałam, że Natalia tu będzie jechać i walczyć o medal.
- mówiła 21-letnia Kamila Stormowska przed kamerą Eurosportu w maseczce z namalowanym sercem i napisem "Nat" od imienia Natalia (Maliszewska).
- To nie jest łatwa sytuacja dla niej, dla całego teamu. Chcemy by miała w nas wsparcie. Przeżywamy to razem z nią. To jest bardzo ciężka sytuacja. To są zawody, na które pracujemy nie tylko cztery lata, to jest całe nasze życie. (...) Nie mamy na to wpływu i to jest najgorsze.
- dodawała ze łzami w oczach.
Do ćwierćfinału nie awansowały także Nikola Mazur i Patrycja Maliszewska, choć zawodniczka Stoczniowca bardzo ładnie walczyła na całym dystansie, przez moment w swoim biegu była nawet na drugiej pozycji. Niestety na ostatniej prostej została wyprzedzona przez dwie rywalki i także finiszowała jako czwarta.
Polakom nie udał się również udział w sztafecie mieszanej, w której startowały Mazur (na pierwszej zmianie) i Stormowska (na drugiej) oraz Michał Niewiński i Łukasz Kuczyński. Do półfinału z każdego ćwierćfinału kwalifikowały się dwie najlepsze ekipy oraz dwie z najlepszymi czasami. Biało-Czerwoni rywalizowali w pierwszym ćwierćfinale z Chińczykami, Koreańczykami oraz Włochami. Po pierwszej zmianie Polacy zajmowali trzecie miejsce, potem spadli na czwarte, na trzeciej zmianie na jednym z wiraży nasz zawodnik upadł i szanse na awans zostały stracone.
Kolejne starty z udziałem zawodniczek Stoczniowca w środę, 9 lutego.
Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Startują dwie zawodniczki gdańskiego klubu