
- Podstawa to lubić siebie wzajemnie, i siebie samego też. Poza tym trzeba być pogodnym. I chyba nic więcej - mówi pani Henryka. Zastanawia się jeszcze przez chwilę, jakie zna sposoby i sztuczki na długi i udany związek, ale nic więcej nie przychodzi jej do głowy. Może poza tym, że dobrze, jak się człowiek dużo uśmiecha, ale z drugiej strony, to pomaga w końcu w każdej sferze życia. - Tak po prostu samo nam wyszło - śmieje się.
Wyszło pięknie - w środę, 25 września, podczas uroczystości, która odbyła się w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta, razem z mężem Wiesławem obchodzili Złote Gody - 50. rocznicę ślubu. W ciągu trwającego przeszło pół wieku uczucia dochowali się trojga dzieci i trojga wnucząt. Mają więc całkiem sporo powodów do radości, choć pani Henryka przyznaje, że marzyłoby się jej jeszcze więcej dzieci w rodzinie.
- Troje wnucząt, to mało. No, ale trudno już - śmieje się.
I tak mogą wraz z mężem może powiedzieć, że są prawdziwymi szczęściarzami, bo w ich przypadku była to miłość od pierwszego wejrzenia. A do tego w jakich okolicznościach!
- Poznaliśmy się u brata mojego przyszłego męża... na ślubie. To było w Gdańsku. Po sześciu tygodniach sami wzięliśmy ślub, też w Gdańsku - w Ratuszu Staromiejskim przy Korzennej. To była miłość błyskawiczna - uśmiecha się. - A mąż pływał, i akurat niedługo po naszym zapoznaniu wypływał w rejs. Bał się, że jak wróci, to już mnie nie będzie.
Szybka decyzja opłaciła się - pani Henryka przyznaje, że to właśnie spontaniczność ujęła ją w mężu. I coś jeszcze. - Dobroć, to w człowieku najważniejsze - podkreśla.

Podczas jubileuszu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wręczyła gdańskim parom świętującym 65-, 60- oraz 55-lecie ślubu medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Małżonkowie celebrujący wspólne życie 50 lat po ślubie, odebrali z rąk prezydent Gdańska ordery prezydenta RP - to jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński.
- Temu spotkaniu, które odbywa się raz w miesiącu, zawsze towarzyszy wielkie wzruszenie - czasem w waszych oczach widzę łzy, ale uwierzcie, że dla mnie to też jest bardzo ważne wydarzenie - mówiła Aleksandra Dulkiewicz. - Ja sama nie mam już dziadków, od 20 lat. Kiedy więc widzę wasze twarze i twarze waszych bliskich, napawa mnie wielka wdzięczność za wasze życie i wkład w rozwój naszego miasta. Bez waszej codziennej pracy Gdańsk nie wyglądałby tak, jak wygląda. Dziękuję wam za to, że kształtujecie nowe pokolenia. Życzę wam jak najwięcej zdrowia, powodów do uśmiechu, żebyście mogli cieszyć się życiem i widzieć, jak się rozwijają wasze wnuki.
Dodatkowo wszystkim odznaczonym wręczono kwiaty, listy gratulacyjne i drobne upominki, a jubilaci oraz ich goście wznieśli toast w imię miłości lampką szampana.
Pary, które w środę, 25 września, obchodziły małżeński jubileusz:
65 lat
Krystyna i Stanisław Czarzastowie
60 lat
Krystyna i Eugeniusz Cesarzowie
Maria i Mieczysław Gutowscy
Zofia i Wacław Idźkowscy
Janina i Zygmunt Lisowscy
Hanna i Marian Pawłowiczowie
Wiesława i Stanisław Syrowscy
55 lat
Józefa i Zygmunt Jaszewscy
Anna i Gerhard Kornathowie
Joanna i Ryszard Nadziałkowie
Barbara i Jerzy Przytoccy
50 lat
Łucja i Jacek Cięglewiczowie
Henryka i Jerzy Dudczakowie
Elżbieta i Ryszard Dudkowie
Wanda i Stanisław Langowie
Józefa i Andrzej Leśniewscy
Barbara i Józef Maciejowscy
Henryka i Wiesław Naguszewscy
Danuta i Bogdan Nowakowscy
Anna i Zbigniew Pakizerowie
Mirosława i Edward Parczyńscy
Halina i Jan Pastorowie
Klotylda i Jerzy Pionkowie
Izabela i Artur Salichowie
Anna i Kazimierz Sielawowie
Danuta i Tadeusz Stróżewscy
Urszula i Zdzisław Szwajcowscy
Danuta i Jerzy Średzińscy
Alina i Sylwester Ujazdowie
Halina i Waldemar Wiśniewscy