Spotkanie przedstawicieli NGO-sów z prezydent Gdańska zorganizowała Gdańska Rada Organizacji Pozarządowych (GROP). Odbyło się ono we wtorek, 10 września w Centrum Dolna Brama. To miejski obiekt, w którym udostępniane są bezpłatnie przestrzenie na realizację działań społecznych przez m.in. organizacje pozarządowe.
Wydarzenie było pierwszą po wakacjach okazją do zadania pytań na temat współpracy samorządu z NGO-sami. Aleksandra Dulkiewicz przyszła ze współpracownikami, w tym z Moniką Chabior, zastępczynią prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania, przez lata związaną z trzecim sektorem.
Wśród obecnych na sali byli m.in. radna województwa pomorskiego Beata Dunajewska i radny miejski Maximilian Kieturakis.
Centrum Dolna Brama już otwarte dla mieszkańców. Zobacz co jest w środku
Cztery priorytety samorządu
Jako że jesteśmy niedługo po kwietniowych wyborach samorządowych, prezydent Gdańska przedstawiła priorytety Miasta na nową kadencję w zakresie współpracy z sektorem pozarządowym.
Po pierwsze - deinstytucjonalizacja wszystkich usług społecznych.
- Temat krąży już bardzo długo, nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Myślę, że mamy w Gdańsku całkiem sporo dobrych wzorców, praktyk w różnych obszarach, jak w mieszkalnictwie, ze wsparciem, ze wspomaganiem. Takich przykładów mamy więcej. Ale będziemy musieli, jako szeroko rozumiane Miasto, posunąć się bardziej i zrobić miejsce dla organizacji. To będą cały czas usługi społeczne, które są - czy to zadaniem obligatoryjnym gminy, czy innymi zadaniami - mówiła Aleksandra Dulkiewicz.
Drugi priorytet - ekonomia społeczna. - Czy różne podmioty ekonomii społecznej są gotowe na realizację dużych zamówień? - pytała prezydent. - To też jest zawsze wyzwanie. Czy przedsiębiorstwa ekonomii społecznej są gotowe zatrudnić dużą ilość osób?
Trzecia ważna sprawa to domy i kluby sąsiedzkie.
- Ja nie mam w tym żadnego celu, żeby każdy dom sąsiedzki prowadziła jakaś miejska instytucja. Bardzo bym chciała, żeby każdy dom miał swojego opiekuna, albo najlepiej kilka organizacji. Mamy z tym różne doświadczenia, również niełatwe - mówiła prezydent Dulkiewicz, wspominając też o miejscach współdzielonych przez różne podmioty, takich jak te, w którym odbywało się spotkanie - Centrum Dolna Brama. - Nie ma możliwości, żeby każda dzielnica miała własne miejsce na działania społeczne. Z tych zasobów, które mamy, musimy się nauczyć korzystać wspólnie. I społecznie jest to lepsze, bo pomoże nam w codziennym życiu, w którym też musimy współdzielić zasoby.
Czas dobrej energii. Doroczne spotkanie gdańskich NGO
Prezydent zapowiedziała też plan otwarcia 10 nowych domów i klubów społecznych w nowej kadencji.
Czwarta rzecz to wsparcie dzieci i młodzieży, zwłaszcza w obszarze zdrowia psychicznego.
Oprócz przedstawienia tych czterech najważniejszych tematów, prezydent odniosła się też do oczekiwań organizacji co do wydłużenia programów rocznych na kilkuletnie. Samorząd jest otwarty i gotowy do rozmowy również w tym temacie, bo takie już funkcjonują, jak program zdrowia psychicznego czy mieszkalnictwa.
Jak podsumowała Aleksandra Dulkiewicz, Miasto przekazuje w różnych formach, jak najem na preferencyjnych warunkach, użyczenie, długoletnie użytkowanie - 254 lokale dla NGO-sów. Zaś planowana wielkość środków na zadania realizowane przez organizacje samorządowe w 2024 roku wzrośnie ze 128 mln zł do około 140 mln zł.
Dziękując zgromadzonym za swoje działania, prezydent powiedziała, że bez ich pracy i specjalizacji, Miasto nie byłoby w stanie realizować wielu programów.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘC ZE SPOTKANIA W CENTRUM DOLNA BRAMA
Co trapi NGO-sy
Przedstawiciele organizacji pozarządowych mieli do prezydent bardzo wiele pytań dotyczących warunków funkcjonowania ich organizacji i współpracy z Miastem. Część pytań zebrano mailowo, a odczytywała je prowadząca spotkanie Beata Matyjaszczyk, przewodnicząca GROP. Były pytania o plany rozwoju współpracy, lokale, współpracę z jednostkami miejskimi przy tworzeniu nowych przestrzeni, współpracy w zakresie przepływu dokumentów, udostępnianie przestrzeni i obiektów miejskich na działania NGO-sów, środki na ekologię i sport, wynagrodzenia.
W drugiej części spotkania pytania zadawali jego uczestnicy. Pytań było bardzo wiele, były szczegółowe i techniczne, dotyczące konkretnych, indywidualnych przypadków - od „umierającej" ulicy Grunwaldzkiej, przez trudny kontakt z urzędnikami, po pożyczki płynnościowe. Na niektóre Aleksandra Dulkiewicz oraz Monika Chabior mogły odpowiedzieć od razu, na inne prezydent obiecała odpowiedzieć po zapoznaniu się ze szczegółami - poprzez swoich współpracowników. Bo jak mówiła prezydent, jej pracownicy są bardziej kompetentni, gdyż ona stara się otaczać ludźmi mądrzejszymi od siebie.
Na pytanie o ewentualne pożyczki płynnościowe przy dużych projektach padła odpowiedź, że takie już były udzielane, a nad udzielaniem ich na większą skalę można się będzie zastanowić.
- Czy NGO-sy mogłyby prowadzić niektóre miejskie instytucje kultury? - pytano.
- Rolę m.in. domów kultury pełnią domy sąsiedzkie, prowadzone przez NGO-sy, a szerszy ich udział będzie można również rozważyć - odpowiadała prezydent.
Życie przy ul. Grunwaldzkiej umiera? Bo żyje tam mało ludzi. Życie tętni w innych częściach miasta. Ale dla tego obszaru będzie stworzony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Prezydent miała zarezerwowane na spotkanie 1 godzinę i 20 minut ze względu na kolejne zadania, jednak ze względu na ilość wątków i pytań, rozmowa przedłużyła się o 10 minut. Nie wszystko udało się omówić, więc w planach jest kolejne takie spotkanie.