Sinice to tzw. cyjanobakterie (lub cyjanofity). Są szczególnie niebezpieczne w fazie wykwitu. Produkują wówczas różne toksyczne substancje. Woda, w której obecne są sinice, jest mętna i zawiesista, a jej barwa zmienia się na szaro - zielony kolor. Nie wolno do niej wchodzić, bo grozi to chorobą.
W tym roku z powodu wyjątkowo długiego i gorącego lata, problem sinic dał się szczególnie we znaki wszystkim, którzy chcieli skorzystać z kąpieli w morskich falach Bałtyku. Najgorzej było 23 lipca, kiedy to zarządcy wszystkich plaż nad Zatoką od Gdyni po Gdańsk Świbno musieli podjąć decyzję o ich zamknięciu. Problem kwitnących sinic dotyczył też wielu innych kąpielisk położonych nad otwartym morzem we Władysławowie, czy w Jastarni. Dobrze było natomiast na Mierzei Wiślanej.
W Trójmieście najszybciej sytuacja wróciła do normy na Wyspie Sobieszewskiej. Potem na chwilę stan wody poprawił się w Sopocie. Sytuacja była dynamiczna. W niedzielę 29 lipca tłumy plażowiczów ruszyły do wody na Kąpielisku na Stogach, tam też stan wody poprawił się.
Wojewódzkie Stacje Sanitarno – Epidemiologiczne we wszystkich regionach Polski, szczególnie latem, dokładnie kontrolują stan wody morskiej i śródlądowej, informując, czy jest ona przydatna do kąpieli czy nie.
Miejmy nadzieję, że tegoroczne kłopoty z sinicami mamy już za sobą. Warto jednak przed kąpielą sprawdzić, jaki jest stan wody. Na bieżąco można śledzić informacje o czystości kąpielisk na specjalnym Serwisie Kąpieliskowym, w którym Sanepid aktualizuje dane w całej Polsce, także te dotyczące wód śródlądowych.