Niedziela, godzina 10, wejście numer 50 na plażę w Brzeźnie. Przy brzegu widać kilka mniejszych i większych grup, przygotowujących się do wejścia do wody. Jedną z nich organizuje Marlena Mroczyńska, wielokrotna reprezentantka Polski oraz mistrzyni kraju w rugby siedmioosobowym z Biało-Zielonymi Ladies Gdańsk. Jak sama mówi, koleżanki z drużyny śmieją się z niej, że zaczęła morsować zanim to było modne, czyli dobre 10 lat temu!
- Grupa się powiększa, namawiam kolejne osoby. Znajomych, przyjaciół… Zawsze łatwiej zacząć w gronie osób, które już to wcześniej robiły. Dla mnie osobiście morsowanie to relaks i wypoczynek, dodatkowo uśmierza ból kolan, z którymi mam problemy. O jędrności też warto wspomnieć. Ja tego potrzebuję, w minionym roku od października aż do kwietnia chodziłam regularnie, co tydzień. Czasami aż nie mogę się doczekać – przyznaje prezes Biało-Zielonych Ladies Gdańsk.
Rzeczywiście, morsowanie jest bardzo popularne zarówno wśród byłych jak i aktywnych wciąż sportowców. W niedzielne przedpołudnie na gdańskiej plaży można spotkać między innymi Damiana Wleklaka czy Adama Korola.
- I pomyśleć, że po tych alejkach biegam od 20 lat, a nigdy nikt z nas nie wpadł na to, żeby wejść do wody… Biegam cztery razy w tygodniu, a od maja treningi kończę kąpielą w morzu. Jesienią temperatura z tygodnia na tydzień spada, woda jest coraz zimniejsza, więc powoli można mówić o prawdziwym morsowaniu. Staramy się to robić w każdą sobotę i niedzielę. Dla mnie to przede wszystkim świetny sposób na spędzenie czasu z rodziną i znajomymi, bo spotykamy się całą grupą, ale bardzo istotne są też właściwości prozdrowotne, regeneracja po treningu. Wydziela się dużo endorfin – zaznacza Adam Korol, złoty medalista olimpijski z Pekinu z 2008 roku, obecnie pełniący funkcję dyrektora Biura Prezydenta ds. Sportu w Gdańsku.
- Zacząłem w marcu. Biegam dla relaksu, żeby oczyścić głowę, szczególnie teraz, kiedy sytuacja związana pandemią sprawiła, że tych problemów nie brakuje. Zawsze chciałem też wejść do zimnej wody, a potem razem ze znajomymi napić się gorącej herbaty. Nie nazwałbym tego wielkim morsowaniem, ale muszę przyznać, że to bardzo odstresowujące – przyznaje Damian Wleklak, medalista Mistrzostw Świata w piłce ręcznej, obecnie menadżer Torus Wybrzeża Gdańsk.
Praktycznie codziennie grono gdańskich morsów się powiększa. Zazwyczaj na jednym razie się nie kończy. Na kąpiel w zimnej wodzie zdecydowała się między innymi Agata, która przyszła w towarzystwie swojego chłopaka, Łukasza.
- Chciałam spróbować już od jakiegoś czasu, ale brakowało okazji, albo kogoś znajomego. Dowiedziałam się, że w mojej pracy organizowane jest morsowanie, zgłosiłam się, więc nie wypadało już nie przyjść. Czuję się super, muszę przyznać, ze samo wejście do wody było znacznie bardziej przyjemne, niż spodziewałam się, że będzie. Myślałam, że będę krzyczeć, piszczeć, a po takiej rozgrzewce, jaką mieliśmy, było to wręcz relaksujące. Świetny sposób, żeby obudzić się w niedzielę – przyznaje ze śmiechem Agata.
- Dla mnie to nie był pierwszy raz, bo mój dziadek jest zapalonym morsem i kilka razy brał mnie ze sobą. Na pewno jest to przyjemne, sądzę, że każdy powinien spróbować, chociaż raz – przyznaje Łukasz.
Wielu morsujących podkreśla pozytywny wpływ tej dyscypliny na zdrowie, szczególnie na odporność organizmu. Za popularnością nowego sportu podąża już rynek. W sklepach sportowych zwykłych i online można zakupić sprzęt do morsowania. Jeśli chcecie spróbować tego sportu, a nie do końca wiecie, jak się do tego zabrać, z pewnością pomogą Wam informacje, zebrane poniżej.
ABC morsowania
- morsować można samemu, ale raźniej robić to w grupie, szczególnie pierwszy raz – popytaj się wśród znajomych lub poszukaj w internecie grup, które umawiają się na morsowanie w odpowiadającej Ci lokalizacji
- zanim spróbujesz, warto skonsultować się z lekarzem, ponieważ kąpiel w zimnej wodzie nie jest wskazana dla osób, które mają problemy z sercem i układem krążenia
- przygotuj odpowiedni ekwipunek, w którego skład powinny wchodzić: kąpielówki/strój kąpielowy; ręcznik; suche, ciepłe, luźne rzeczy na przebranie (bielizna termiczna mile widziana); buty neoprenowe, czapka i rękawiczki – przez głowę oraz kończyny tracimy najwięcej ciepła; buty do biegania na rozgrzewce; opcjonalnie: termos z ciepłą herbatą, oraz coś, na czym można stanąć podczas przebierania się, na przykład karimata – wszystko razem spakowane w poręczną, dużą torbę
- przed wejściem do wody koniecznie zrób rozgrzewkę! najlepiej, jeśli potrwa kilkanaście minut i będzie zawierać ćwiczenia aerobowe – dzięki czemu podniesiesz temperaturę ciała, zanurzenie się w wodzie będzie przyjemniejsze, a Ty wytrzymasz w niej dłużej
- najtrudniejsze jest pierwsze kilkadziesiąt sekund po wejściu do wody, kiedy organizm doznaje szoku termicznego – potem zaczyna się magia… za pierwszym razem wystarczą trzy minuty, potem ten czas można sukcesywnie wydłużać
- po zakończeniu morsowania niezwłocznie przebierz się w suche, ciepłe ubrania, zaczynając od górnych partii ciała, chroń stopy, dłonie i głowę, przez które uchodzi najwięcej ciepła z organizmu
- napij się czegoś ciepłego, ciesz się świetnym samopoczuciem i rozmową z bliskimi
Zalety morsowania
- poprawa krążenia narządów i tkanek naszego ciała
- zwiększenie odporności organizmu
- hartownie ciała
- poprawa wydolności układu sercowo-naczyniowego
- szybsza regeneracja organizmu
- poprawa jędrności skóry
- złagodzenie bólu stawów
- wydzielanie endorfin, poprawa samopoczucia
oprac. MW