Agata Olszewska: Rok 2017 należał do Was - wydaliście pierwszą płytę - „Ocelot of Salvation”, zagraliście liczne koncerty - wystąpiliście m.in. na 20. Festiwalu Jazz Jantar, zdobyliście uznanie publiczności i krytyków, którzy okrzyknęli Was „nową twarzą” muzycznej Antygali DOKI 2017. Czujecie się już na dobre zakorzenieni w trójmiejskim środowisku muzycznym?
Immortal Onion: Ubiegły rok faktycznie był obfity w sukcesy nie tylko dla nas, ale i całej trójmiejskiej sceny jazzowej. Bardzo nam miło, że mogliśmy dołożyć nasze „złoty pięćdziesiąt”. Muzycy w Trójmieście chętnie dzielą się doświadczeniem i wzajemnie się inspirują. Tworzy to swoisty ,,ekosystem twórczy”. Zakorzenieni na dobre w nim jeszcze nie jesteśmy, ale ten proces trwa i czujemy, że powoli tworzymy sobie tutaj własną niszę.
Cofnijmy się na moment do początku - wiosna 2016 r., Gdańsk, postanawiacie założyć zespół... Jak do tego doszło?
Ziemowit Klimek: - Z Wojtkiem i z Tomirem graliśmy w różnych zespołach. Inspirowali nas podobni artyści i to okazało się świetnym pretekstem do wspólnego tworzenia. Każdy z nas szukał w tym czasie nowych wyzwań i w tym składzie mogliśmy je zrealizować. Po pierwszych próbach okazało się, że świetnie się razem dogadujemy na polu muzycznym i koleżeńskim i dalej się jakoś potoczyło.
Wytłumaczcie się, proszę, z nazwy - Immortal Onion, czyli dosłownie... „nieśmiertelna cebula”.
Immortal Onion: - Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że nie do końca podoba nam się elitaryzowanie jazzu i tak zwanej sztuki wysokiej. Żeby przełamać tę barierę między twórcą, a odbiorcą musieliśmy w naszej nazwie zburzyć patetyczną nieśmiertelność niepoważną cebulą.
W swojej twórczości nawiązujecie do wielu gatunków, czym przysparzacie niemały problem tym, którzy próbują sklasyfikować Waszą muzykę. Jak Wy określacie swój styl?
Immortal Onion: (śmiech) - Sami nie wiemy jak go określić. Czerpiemy z progresywnego metalu, muzyki filmowej i jazzu więc idąc po najmniejszej linii oporu nazywamy naszą muzykę progresywnym, filmowym jazzem.
Skąd pomysł, żeby grać szeroko pojęty jazz? Nie chcieliście zostać np. gwiazdami rocka, jak często marzy się 20-letnim chłopakom?
Wojtek Warmijak: - Kiedy miałem 13 lat, chciałem zostać gwiazdą rocka. Potem przeczytałem biografie słynnych jazzmanów i stwierdziłem, że w porównaniu do nich gwiazdy rocka to przysłowiowe cienkie bolki (śmiech).
Tomir Śpiołek: - Jakby nie było, można u nas znaleźć motywy brzmiące jak rockowe riffy, więc kto wie, może to częste pragnienie 20-letnich chłopaków znalazło swoje odbicie i u nas.
Niespełna dwa lata po tym, jak postanowiliście, że zakładacie zespół, zna Was już nie tylko Trójmiasto czy Polska, ale świat - piszą o Was w japońskim „Jazz Perspective”, pojawiają się pierwsze recenzje po angielsku. Inne trójmiejskie zespoły na takie sukcesy muszą czekać czasem wiele lat. Jak udało się Wam to osiągnąć?
Immortal Onion: - Na pewno było w tym sporo szczęścia, ale jak mawia Wojtek : „trzeba zwiększać prawdopodobieństwo, że się uda”. Idąc za tą dewizą najpierw zdecydowaliśmy się wnioskować o dofinansowania w projektach Jazzowy Debiut Fonograficzny Instytutu Muzyki i Tańca oraz Stypendium Kulturalne Miasta Gdańska. Tu musimy wspomnieć o Oli Szumskiej, która zaczynając od koordynacji tych projektów, załatwiania wszystkich formalności, przygotowywania materiałów promocyjnych, na projektowaniu okładki kończąc, wspierała nas przez cały czas. Nasza wspólna praca pozwoliła nam zadebiutować na festiwalu Warsaw Summer Jazz Days. a w Gdańsku na festiwalu Jazz Jantar. Niewątpliwie taki bieg wydarzeń pomógł nam zdobyć zainteresowanie recenzentów, ale i tak nie obyłoby się bez wysyłania wielu maili i płyt do polskich i zagranicznych mediów.
W środę, 28 lutego, zainaugurujecie nowy cykl „Jazz na Politechnice” w klubie Kwadratowa. Czego publiczność może się spodziewać? Co zagracie?
Immortal Onion: - Przede wszystkim wykonamy materiał z naszej płyty, a ten ciągle się zmienia, więc nawet nasi najwytrwalsi słuchacze mogą liczyć na niespodzianki. Poza materiałem płytowym zamierzamy wykonać jeden z nowych utworów nad którymi już pracujemy.
Co dalej, jakie macie muzyczne plany na ten rok?
Immortal Onion: - Do końca tego roku zamierzamy jeszcze koncertować z naszą pierwszą płytą. Koncert w Kwadratowej jest pierwszym na naszej zimowej trasie, w ramach której zagramy też w Olsztynie, Wilnie oraz w Haapsalu i Tallinie na estońskim festiwalu TudengiJazz. Wszystko wskazuje na to, że zaprezentujemy się w tym roku również na kilku innych zagranicznych festiwalach, ale na tę chwilę nie możemy zdradzić więcej szczegółów. Zachęcamy do śledzenia naszego facebookowego fanpage’a, na którym informujemy na bieżąco o zbliżających się koncertach i wydarzeniach. Powoli tworzymy też materiał na nową płytę, ale nic nas nie goni. Chcemy najpierw zobaczyć, w którą stronę pójdzie „Ocelot of Salvation”. Z resztą, nowe utwory też muszą się ,,uleżeć”, więc spokojnie pozwolimy im dojrzeć.
Koncert Immortal Onion zainauguruje nowy projekt „Jazz na Politechnice” w Akademickim Klubie Politechniki Gdańskiej „Kwadratowa” (Gdańsk, ul. Siedlicka 4), w środę, 28 lutego, 2018 r. Trio wystąpi w składzie: Ziemowit Klimek (kontrabas / bass / elektronika), Tomir Śpiołek (fortepian / e-piano), Wojtek Warmijak (perkusja). Początek koncertu o godz. 19, klub otwarty będzie od godz. 18. Bilety: normalny 30 zł, ulgowy 15 zł. |