
Najpierw srebro ...
Pierwszy medal dla Polski stał się udziałem pań w sztafecie. Natalia Maliszewska, Nikola Mazur i Kamila Stormowska (obie Stoczniowiec Gdańsk) oraz Gabriela Topolska w sobotę, 18 stycznia, podczas porannej sesji zajęły drugie miejsce i zagwarantowały sobie miejsce w walce o medale.
Finał A był zwariowany, bowiem na ostatnim okrążeniu Stormowska upadła, ale dzięki szybkiej zmianie Polki dojechały na trzecim miejscu.
... potem brąz i srebro
W niedzielę, 19 stycznia, Biało-Czerwoni rozpoczęli w doskonałym stylu, bo… od medalu! W finale A pojechała polska sztafeta mieszana, a trenerzy w decydującym wyścigu wystawili Natalię Maliszewską, Michała Niewińskiego, Diane Selliera i Kamilę Stormowską (oboje Stoczniowiec). Długo jechali po medal, ale niestety Niewiński upadł i Polacy spadli na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie okazało się, że Niewiński został sfaulowany przez Włocha, co wykluczono tę ekipę. Dzięki temu nasi łyżwiarze awansowali na trzecie miejsce i zdobyli brązowe medale (czas 2:54.651), które odebrali także Nikola Mazur i Łukasz Kuczyński, którzy jechali w ćwierćfinale sztafety mieszanej.
Na koniec mistrzostw Europy w Dreźnie nasi zawodnicy wystartowali jeszcze w męskiej sztafecie na dystansie 5000 metrów. Trenerzy wystawili Niewińskiego, Kuczyńskiego, Thomasa i Selliera. Biało-Czerwoni przyjechali na metę jako trzeci (6:47.353), ale w związku z wykluczeniem Holendrów, ostatecznie odebrali srebrne medale (również Paweł Adamski, który jechał w ćwierćfinale).
Tak więc reprezentacja Polski wszystkie medale zdobyła w konkurencjach sztafet. Na szyjach gdańskich panczenistów zawisły medale: Selliera - srebro i brąz, Mazur i Stormowskiej - dwa brązowe, Thomasa - srebrny.
za PZŁS