Miłość do żony i... Wyspy Sobieszewskiej. 30 par świętowało małżeńskie jubileusze
Do wspólnego świętowania – miłości, ale i wytrwałości – Urząd Stanu Cywilnego wraz z Miastem Gdańsk zaprosiły w poniedziałek, 25 listopada, 30 gdańskich par, które obchodziły imponujące, okrągłe rocznice ślubu.
Małżonkowie celebrujący 50 lat razem, otrzymali z rąk prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, przyznawane przez prezydenta RP. Jest to jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński. Pozostałe pary otrzymały Medale Prezydenta Gdańska. Nie zabrakło też listów gratulacyjnych, kwiatów i drobnych upominków.
- Chcę się dowiedzieć, jaki jest przepis na tyle lat razem. Ja nigdy takiego odznaczenia nie dostanę – żartowała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która powitała jubilatów i ich rodziny oraz przyjaciół, którzy przybyli na uroczystość zorganizowaną w Dworze Artusa, gdzie odbywają się najważniejsze celebracje. - Są tu dzisiaj z nami rekordziści, którzy mają na koncie 60 lat razem. Ci z 50-letnim stażem mają jeszcze o co powalczyć, sami widzicie.
Pogratulowała wszystkim zebranym małżonkom imponujących rocznic, i jednocześnie zaprosiła do świętowania wspólnie z miastem Gdańsk kolejnych. - To świętej pamięci prezydent Paweł Adamowicz, widząc, jak dobrze gdańscy małżonkowie się mają – ile długich lat spędzają przy swoim boku - postanowił, że zapraszamy państwa co pięć lat, począwszy od 55. rocznicy, bo za 50 lat wspólnego pożycia przyznawane są odznaczenia państwowe. Taki gdański rekord, o którym ja wiem, ponieważ osobiście składałam tamtej parze życzenia, wynosił 73 lata razem – zdradziła prezydent Dulkiewicz.
Jednocześnie nie ukrywała zaniepokojenia o przyszłość małżeństw z długim stażem. - Czasem mówimy z pracownikami Urzędu Stanu Cywilnego, że nie będzie kiedyś podobnych uroczystości... Bo nie będzie takich par jak wy. Wy mieliście większą wytrwałość i wyrozumiałość! Często mi mówicie, że każde musiało trochę ustąpić. Chyba to jest właśnie największa lekcja dla nas wszystkich, nie tylko dla Waszych dzieci i wnuków, ale dla każdego, kto chce tworzyć długotrwały związek, nauka, że nie zawsze „moje” musi być „na wierzchu”.
Prawdziwej miłości rozłąka niestraszna
Państwo Wanda i Aleksander Szultowie z Brzeźna byli jedną z dwóch par rekordzistów tego dnia – obchodzili diamentową, czyli 60. rocznicę. Medal Prezydenta Miasta Gdańska, który tego dnia otrzymali, dołączył do innego odznaczenia, którym mogą się pochwalić - odznaką honorową „Zasłużonym Ziemi Gdańskiej”, jaką pan Aleksander został uhonorowany przed laty.
- To była miłość od pierwszego wejrzenia – mówią zgodnie oboje. A pani Wanda czule wspomina ich pierwsze spotkanie: - Byłam na obozie sportowym w Łapinie, z Lechią Gdańsk. Trenowałam lekkoatletykę. Mąż też tam przyjechał, trenował piłkę ręczną w Bałtyku Gdynia. I ja go sobie od razu upatrzyłam. Ale nie podeszłam. Później tego dnia była zabawa, tam się poznaliśmy. Tak to się zaczęło...
Pan Aleksander żartuje, że choć byli z różnych klubów sportowych, z rywalizujących ze sobą miast, nigdy nie byli przeciw sobie. „Wręcz odwrotnie” - śmieje się. Zauroczeni sobą byli bardzo, i wiedzieli, że chcą ze sobą spędzić resztę życia. Jeszcze dwa lata ze sobą chodzili, cieszyli się sobą, randkowali. Potem wzięli ślub. I... przyszedł czas rozłąki.
- Mąż 10 dni po ślubie poszedł do wojska. Na półtora roku. Jak wyszedł akurat, na wiosnę, niedługo później nam się syn urodził. Jak myśmy ten czas przetrwali? Listy pisaliśmy do siebie codziennie. Do dzisiaj je trzymamy. Jest ich, o, taki stos - robi zamaszysty gest ręką.
Dziś mają dwoje dzieci, czworo wnucząt i dwoje prawnucząt. - Rodzina nas cementuje. A i dzieci biorą z nas przykład: syn z synową są już 35 lat po ślubie, czyli idą naszym śladem – śmieje się pan Aleksander.
Zapytany o to, jaka jest ich recepta na tak długi i udany związek, odpowiada bez wahania: - Trzeba się kochać. Ale to nie jest proste, różnie bywa. Nam się udało, myślę, dzięki temu, że staramy się siebie zrozumieć – zdradza szczęśliwy jubilat.
Zobaczcie naszą fotorelację z małżeńskich jubileuszów w Dworze Artusa
Małżonkowie, którzy 25 listopada, obchodzili imponujące rocznice
60-lecie ślubu:
1. Janina i Lech Hronowscy
2. Wanda i Aleksander Szultowie
55-lecie ślubu:
3. Maria i Jerzy Klimcowie
4. Stanisława i Józef Musińscy
5. Stefania i Zdzisław Olszewscy
6. Kazimiera i Andrzej Podhoreccy
7. Irena i Roman Sieczkowie
8. Krystyna i Tadeusz Sołtyszewscy
9. Krystyna i Jan Stępniewscy
10. Jadwiga i Edmund Żeromscy
50-lecie ślubu:
11. Ksenia Walicka-Bagniewska i Michał Bagniewski
12. Lilianna i Władysław Bieliccy
13. Danuta i Ryszard Brunkowie
14. Wiesława i Zbigniew Czerepakowie
15. Iwona i Czesław Czyścieccy
16. Wanda i Jan Goldschmidt
17. Urszula i Władysław Płotkowie
18. Anna i Stanisław Gołaszewscy
19. Helena i Czesław Grochowiccy
20. Janina i Bogusław Gudykowie
21. Teresa i Stanisław Jarmołowscy
22. Halina i Tadeusz Jaszewscy
23. Henryka i Jerzy Jelińscy
24. Wiesława i Zygmunt Karczowie
25. Regina i Ryszard Kiełbasowie
26. Wanda i Zbigniew Królowie
27. Maria i Stefan Lewińscy
28. Zofia i Krzysztof Pinkiewiczowie
29. Daniela i Zenon Sadowscy
30. Wanda i Stefan Urbańscy