To był Wielki Terror
Na gdańskim Cmentarzu Łostowickim znajduje się pomnik - kamień upamiętniający ofiary “operacji polskiej”. Stoi on kilka metrów obok pomnika Golgoty Wschodu. To tam odbyła się niedzielna uroczystość. Wzięły w niej udział władze Gdańska, w tym zastępczyni prezydent Gdańska Emila Lodzińska i miejska radna Kamila Błaszczyk. Byli też przedstawiciele Marszałka Woj. Pomorskiego i Wojewody Pomorskiej, a także kombatanci i członkowie stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
Emilia Lodzińska, zastępczyni prezydent Gdańska, przypomniała podczas wystąpienia, iż „operacja polska” NKWD koncentrowała się przede wszystkim na ziemiach ukraińskich wchodzących wówczas w skład Związku Radzieckiego. Na ziemiach tych żyły duże skupiska ludności polskiej, odcięte od ojczyzny granicą wyznaczoną w Traktacie Ryskim.
- „Operacja specjalna” NKWD popełniona została na rozkaz Nikołaja Jeżowa - Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR. Trwała kilkanaście miesięcy. Dzisiaj wiemy, że przemoc zwrócona przeciwko Polakom była częścią szerszej operacji eksterminacyjnej. Obejmowała ona przedstawicieli różnych narodowości: Niemców, Żydów, Rosjan, Białorusinów i Ukraińców, Finów, Greków, Bułgarów, Łotyszów oraz Estończyków. Od sierpnia 1937 roku do listopada 1938 roku aresztowano blisko półtora miliona ludzi. Okres ten nazywany jest „Wielkim Terrorem” - przypomniała wiceprezydent Emilia Lodzińska. - „Operacja polska” wyróżniała się przy tym wyjątkowo masową skalą represji, brutalnością oraz bezwzględnością. Pamiętając o naszych rodakach wymordowanych z rozkazu Stalina, nie zapominajmy o wszystkich ofiarach zbrodniczego systemu komunistycznego. Pamięć o ofiarach to nasz obowiązek - dodała.
Represje wobec rodzin zamordowanych osób
Hanna Śliwa - Wielesiuk, prezes zarządu stowarzyszenia Rodzina Katyńska, przypomniała, że represje w tamtych latach dotknęły także członków rodzin rozstrzelanych osób.
- Żony “zdrajców ojczyzny” miały otrzymać minimum 5 do 8 lat łagrów. “Niebezpieczne społecznie” dzieci skazanych - w zależności od wieku, stopnia niebezpieczeństwa i możliwości poprawy, zostały uwięzione w obozach i koloniach pracy NKWD, lub umieszczone w specjalnych domach dziecka z reżimem. Miejsca w takich ochronkach były ograniczone, dlatego dzieci te często błąkały się po dworcach kolejowych, po wsiach. Tak długo, dopóki nie zginęły z wycieńczenia - zaznaczyła Hanna Śliwa - Wielesiuk.
Podkreślała ona, że tych osób nikt nie spisywał, przez co wnioskować należy, iż ofiar “operacji polskiej” było dużo więcej niż podaje się w oficjalnych danych. “Operacja” ta pierwotnie miała trwać trzy miesiące, a nie ponad rok.
- Dopiero w listopadzie 1938 roku Józef Stalin uznał, że Polacy zostali już wystarczająco przetrzebieni. Kampania osiągnęła swój cel i można ją zatrzymać - przypomniała Hanna Śliwa - Wielesiuk.
Trzy wiceprezydentki na Święcie Równości
Pamięć o ofiarach jest bardzo ważna
W trakcie uroczystości głos zabrał także Maciej Lisicki, były wiceprezydent Gdańska, a obecnie prezes miejskiej spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje. Jest on wnukiem ofiary “operacji polskiej” NKWD.
- Pamięć jest niezwykle istotna, a bardzo mało Polaków wie o tym, co się wydarzyło w Związku Sowieckim w roku 1937. Pamiętamy lata wojny, wywózki w latach 40-tych, natomiast nad tymi naszymi bezimiennymi bohaterami z lat 30-tych przez wiele lat zaciągnięta była płachta milczenia. Nikt nie wiedział. Dopiero, kiedy przyszła wolna Polska mogliśmy im przywrócić pamięć - stwierdził Maciej Lisicki.
Zwrócił też uwagę, iż pomnik na Łostowicach, na gdańskim cmentarzu, jest jedynym takim obiektem w całej Polsce, który przypomina o tamtych ofiarach, o polskich przodkach. Postawiono go w 2018 roku.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI
Zastrzelono ponad 110 tys. Polaków
Według dokumentów NKWD (czyli Komisariatu Spraw Wewnętrznych, który skupiał cały aparat represji ZSRR - red.) w latach 1937-1938 zamordowano, strzałem w tył głowy, ponad 110 tys. Polaków - obywateli ZSRR, a blisko 29 tys. skazano na pobyt w łagrach.
Wyroki były wykonywane natychmiast. Wywożono też masowo Polaków zamieszkujących Ukrainę i Białoruś (które znajdowały się wówczas w obrębie państwa sowieckiego), na Syberię i do Kazachstanu. Zesłano ponad 110 tys. Polaków.
Podobnym represjom poddano też przedstawicieli innych narodów i grup etnicznych zamieszkujących ZSRR. Zamordowani Polacy stanowili 44,9 proc. ofiar wszystkich operacji narodowościowych NKWD.