Od 6 do 16 sierpnia 2018 roku na Wyspie Sobieszewskiej przebywało ok. 15 tysięcy harcerzy, którzy z całej Polski przyjechali na ogólnopolski zlot na 100-lecie ZHP. Dla Miasta był to ogromny wysiłek organizacyjny i logistyczny i szansa na wyjątkową promocję wyspy, dla mieszkańców - prawie dwa tygodnie utrudnień.
W Zespole Kształcenia Podstawowego i Przedszkolnego nr 1 przy ulicy Tęczowej na Wyspie Sobieszewskiej z mieszkańcami spotkał się Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, Piotr Grzelak zastępca prezydenta ds. polityki komunalnej i przedstawiciele Miasta. Rozmawiali o powodach, dla których mieszkańcy wyspy odczuwali obecność harcerzy jako uciążliwą. Ważnym wątkiem dyskusji był też dalszy rozwój infrastruktury w dzielnicy - budowa nowych ulic i chodników, a także remont starych.
Harcerze zadowoleni, mieszkańcy - mniej
- Najbliższe miesiące to czas na podsumowanie wszystkiego, co się wydarzyło podczas zlotu - powiedział Łukasz Kłos, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. organizacji zlotu. - Analizujemy z miejskimi instytucjami przebieg imprezy, szczególnie ważne jest to, co trzeba poprawić. Konsultujemy z mieszkańcami wyspy, co zrobić, żeby kolejny zlot nie zakłócił ich codziennego życia. Z informacji które do nas docierają wynika, że zlot był dla uczestników fantastycznym wydarzeniem, dla mieszkańców - niestety nie do końca.
To ważne tym bardziej, że już za dwa lata, w 2020 roku, Wyspa Sobieszewska będzie miejscem zlotu skautów z całej Europy, tym razem do Sobieszewa przyjedzie nawet 40 tysięcy uczestników.
- Zakończyliśmy już sprzątnie po zlocie - powiedział Karol Gzyl, komendant Zlotu ZHP 2018. - To był niesamowity czas, niesamowity wysiłek. Dziękujemy za cierpliwość mieszkańcom Sobieszewa. Wiemy, że uczestnikom bardzo się podobało, do czasu spędzonego na wyspie będą wracać całe życie. To była też wspaniała lekcja patriotyzmu i braterstwa.
Drogi, ulice, przejazdy
Większość uwag mieszkańców wyspy dotyczyła trudności komunikacyjnych, które pojawiły się podczas zlotu. Niegotowy na czas nowy most zwodzony na Martwej Wiśle, niedostatecznie przygotowane drogi, zniszczone przez niedostosowane do nich natężenie ruchu ulice.
- Ulica Turystyczna nie była nadzorowana, ruch jaki się na niej odbywał, zniszczył drogę wzdłuż całej wyspy - mówili mieszkańcy. - Kiedy miasto naprawi drogę?
- Poruszanie się w czasie zlotu było bardzo utrudnione - powiedziała Barbara Naumowicz. - Mieszkam w połowie ulicy Przegalińskiej, organizacja ruchu na czas zlotu była taka, że żeby wyjechać z wyspy musiałam dodatkowo nadrobić 15 km, a codziennie muszę opuścić wyspę. Wielu moich znajomych mówiło, że przez zlot ich droga do pracy wydłużała się o godzinę. Trzeba się zastanowić, czy podczas kolejnego zlotu we wczesnych godzinach rannych, na przykład od 5-ej do 7-ej, nie zostawić ludziom możliwości dojechania do pracy.
Barbarę Naumowicz niepokoi też remont części ulicy Przegalińskiej, który odbył się w czasie jednej nocy. - Na ile to jest wytrzymałe, czy to było robione na sto procent? - pytała przedstawicieli miasta.
- Ulicą Kwiatową, przy której mieszkam, ciężarówki woziły kruszywo - mówi kolejny mieszkaniec. - Jest teraz zniszczona, są dziury które trzeba jak najszybciej naprawić, to są dla nas niestety skutki zlotu.
Prezydent Grzelak zapewnił, że wszystkie drogi na wyspie będą sprawdzone, właśnie trwa odbiór poszczególnych ulic przez miasto, wszystkie uszkodzenia zostaną naprawione.
Więcej uwagi dla mieszkańców
- Miasto nie przemyślało organizacji ruchu ulicą Turystyczną i Przegalińską - mówiła pracownica istniejącego na wyspie 70 lat Ośrodka Rehabilitacyjno Wypoczynkowego. Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi. - Goście rezygnowali z pobytu, bo nie mieli możliwości ruchu, nie było jak zawieźć ich nad morze. Pracownicy ośrodka, żeby wydostać się z wyspy musieli przejeżdżać dodatkowe 20 km. Trzeba było tak ustawić ruch na tych ulicach, żebyśmy mogli wozić naszych podopiecznych nad morze i z powrotem.
Jak powiedziała Mieczysława Cierpioł ze Stowarzyszenia Przyjaciół Wyspy Sobieszewskiej teraz przyszedł czas, żeby sprawdzić jak mieszkańcy skorzystali ze zlotu.
- Czy w ogóle zlot przełożył się na nasz dobrobyt - pytała pani Mieczysława. - To sukces, że przy nieskończonym moście jednak wszystko się udało. Miasto chwali się wyspą, promuje ją i nam obiecuje różne rzeczy. Chcemy, żeby obietnice zostały dotrzymane, żeby miasto naprawiło zniszczone ulice, dokończyło inwestycje.
Najważniejszą inwestycją ostatnich lat dla mieszkańców Wyspy Sobieszewskiej jest oczywiście nowoczesny most zwodzony na Martwej Wiśle. Oddanie go do użytku planowane jest jeszcze na październik br.
- Spotkanie pokazało jak ważny jest szczegół, że trzeba przeanalizować potrzeby właściwie każdego mieszkańca - powiedział prezydent Adamowicz. - Żeby każdy mógł dojechać do pracy, normalnie żyć, czy wręcz czerpać ze zlotu za dwa lata korzyści. Przed nami jest teraz praca, żeby te niedogodności naprawić i jak najlepiej przygotować się do zlotu w 2020 roku.