Już w tym roku w zoo zamieszkają lemury. Tego gatunku nie było do tej pory w oliwskim zwierzyńcu
Michał Targowski urodził się w 1955 roku w Elblągu, kiedy miał półtora roku, jego rodzice przeprowadzili się do Gdańska. Przyszły dyrektor studiował biologię i został ornitologiem. Pracę w oliwskim zoo rozpoczął w 1979 roku jako asystent w dziale zwierząt drapieżnych, kierować ogrodem zaczął od 1991 roku. O sukcesach, trudnych chwilach i zmianach w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym z Michałem Targowskim rozmawia Agnieszka Michajłow.
OBEJRZYJ ROZMOWĘ
Madonna, Lady Gaga, Doda - światowej sławy projektantka kostiumów o pracy dla gwiazd
Michał Targowski. Początki pracy w gdańskim zoo
- Jak się odchodzi po 44 latach pracy, to się żegna z miejscem, ludźmi czy ze zwierzętami? - zapytała swojego gościa redaktor Michajłow.
- Ze wszystkim. To jest szmat czasu, wielka rzecz w życiorysie - powiedział Michał Targowski. - Żyją nawet niektóre zwierzęta, które poznałem pierwszego dnia mojej pracy: kondorka, żółwie, są też trochę młodsze, które jeszcze pamiętają początki mojej pracy. Przyszedł czas, żeby się powoli ze wszystkimi pożegnać.
Jestem z Gdańska. Katarzyna Bellingham, czarodziejka ogrodów
Dyrektor Targowski przypomniał, że do zoo przyszedł na stanowisko asystenta do Działu Zwierząt Drapieżnych.
- Był po prostu wolny etat - mówił dyrektor zoo. - Byłem wtedy jedynym mężczyzną w biurze. Zacząłem poznawać pozostałe działy, zwierzęta kopytne, ptaki. Nikt nie zgłaszał pretensji, że się interesowałem innymi działami. To było fascynujące, na studiach przerabiałem to wszystko teoretycznie, teraz uczyłem się zwierząt w pracy, byłem przy nich blisko, uczyłem się od pracowników, jak się nimi zajmować. Po wojsku wróciłem już oficjalnie na stanowisko kierownika Działu Hodowlanego.
Dyrektor zoo już w szkolnym wypracowaniu
- W szkole podstawowej w wypracowaniu napisałem, że w przyszłości będę dyrektorem zoo, a w pracy będzie mi pomagał… pies - wspominał dyrektor Targowski. - Pani nauczycielce moja praca się nie spodobała i powiedziała rodzicom, że mam dziwne plany na przyszłość.
Na pytanie redaktorki, czy trzeba kochać zwierzęta, żeby pracować w zoo Michał Targowski odpowiedział, że zwierzęta świetnie wyczuwają psychikę osób z nimi się kontaktujących, dlatego ci, którzy zwierząt nie lubią lub się ich boją nie powinni pracować w ogrodzie zoologicznym.
Zaspa Rozstaje. Jaki powinien być Park Millenium? Ankieta i spacer
- Bariera psychiczna, dystans, lęk jest świetnie wyczuwany przez zwierzęta - tłumaczy dyrektor gdańskiego zoo. - I mogą wtedy zachować się agresywnie, mogą opluć, drapnąć, posypać piachem, jak robią to słonie i małpy. W relacji ze zwierzęciem mimo przywiązania, które jest oczywiste po na przykład 10 latach opieki, trzeba być rozsądnym, dystans zawsze powinien być.
Dobre relacje z ludźmi, żyrafy, lwy i gaz
Na pytanie redaktor Michajłow, co uważa za sukces podczas swojej pracy, Michał Targowski powiedział, że dobre relacje z ludźmi, które bardzo sobie cenił.
- Pełnienie funkcji dyrektora zoo przez 32 lata bez akceptacji pracowników nie byłoby możliwe - mówił gość. - Przez ten czas zmienił się też ogród, zmieniły się wybiegi, zmieniła się cała filozofia zarządzania ogrodem. Na pewno za sukces uważam sprowadzenie żyraf, pojawiły się po raz pierwszy w historii naszego ogrodu. Także lwy - wydaje się, że to pospolite zwierzęta, ale tak nie jest. Nam udało się stworzyć im kapitalne warunki, dwuhektarowy wybieg, w najlepszych czasach mieliśmy dziesięć lwów, trzeba było znaleźć nowe miejsce dla tego przychówku. Na wybiegu można obserwować naturalne zachowanie lwów, nie polują, ale odpoczywają, można zaobserwować relacje między samcem a samicami.
Przez lata kierowania ogrodem przez Michała Targowskiego to miejsce bardzo się zmieniło: dziś jest ogrzewany gazem, wcześniej na terenie ogrodu pracowało 17 kotłowni koksowych, polne ścieżki zmieniono w brukowane alejki, uregulowano sprawy związane z energetyką, zlikwidowano ogrodzenia wokół wybiegów, dziś otaczają je fosy. Z roku na rok przybywa zwiedzających, od paru lat jest to około pół miliona osób, 2022 roku gdańskie zoo odwiedziło blisko 600 tysięcy gości.