• Start
  • Wiadomości
  • Miasto przezornie ostrzega przed grą internetową "Niebieski wieloryb"

Miasto przezornie ostrzega przed grą internetową "Niebieski wieloryb"

Gra ma niewinną nazwę “Niebieski wieloryb”, ale rzekomo namawia młodych graczy do samookaleczeń i samobójstw. Namawia - pod warunkiem, że nie jest zmyślonym newsem z Rosji. Miasto Gdańsk woli jednak dmuchać na zimne - prewencyjnie ostrzega nauczycieli, rodziców i dzieci przed mroczną stroną Internetu.
21.03.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Niebieski Wieloryb to nazwa gry, która rzekomo zachęca nastolatków do samobójstw. Podobno dotarła z Rosji do Polski, choć może to być równie dobrze zmyślony news

Jeśli wierzyć autorce artykułu z rosyjskiej “Nowej Gazjety” z maja 2016, w Rosji na zamkniętej grupie VKontakte.ru (ВКонтакте - rosyjski Facebook) młodzież gra w grę, której administratorzy namawiają nastoletnich graczy, by ci się samookaleczali, chodzili po dachach, wspinali się na niebezpieczne miejsca, kładli na torach, a na koniec odebrali sobie życie.

Według rosyjskiej dziennikarki już 130 młodych osób w Rosji odebrało sobie życie, wykonując polecenia mrocznych internetowych "opiekunów".

W samej Rosji są jednak osoby i portale, podważające te dane: w Rosji nastolatki odbierają sobie życie, ale nie musi to wcale być wynikiem gry. Samobójstwa mogą być powodowane przez depresje, załamania, brak nadziei, beznadziejną sytuację osobistą i społeczną. Gra nie ma tu nic do rzeczy. 

W ostatnią niedzielę, 19 marca - podczas debaty "Arena Idei" w gdańskim ECS o zderzeniu prawdy i tzw. post-prawdy w Internecie - socjolog Dariusz Jemielniak stwierdził, że "Niebieski wieloryb" jest częścią kampanii promocyjnej jednego z rosyjskich przedsięwzięć medialno-biznesowych. Jego zdaniem cała sprawa jest wręcz bzdurą. 

Gra - jeśli w ogóle istnieje - podobno dotarła do Polski, to znaczy ma polską wersję, z przetłumaczonymi na nasz język zadaniami. Korespondent “Gazety Wyborczej” w Rosji Wacław Radziwinowicz pisał kilka dni temu, że “polskie dzieci są na celowniku grup śmierci”. Podobno już 200 tysięcy dzieci w Rosji jest zainteresowanych grą, a teraz dotarła ona do Polski.

“Newsweek Polska” podał, że w ostatni wtorek do szpitala trafił 15-latek z Gliwic. Policja mówi o „niebezpiecznej grze". Z kolei w piątek szczecińska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwa w sprawie samookaleczenia trójki nastolatków. Jak pisze "Newsweek" służby nie mają wątpliwości, że to wynik internetowej gry „Niebieski wieloryb”.

Część internautów twierdzi jednak, że “Niebieski Wieloryb” to jednak tzw. “fake news”, niezweryfikowana informacja z jednej gazety z Rosji, którą - jak to z sensacją bywa - szybko podchwyciły inne portale i gazety. Nie wiadomo, czy istnieje taka gra, czy istnieją “grupy śmierci” i czy rzeczywiście nastolatki są aż tak podatne na sugestie nieznanych “opiekunów”. Wielu widzi w tym zwykłą pogoń za sensacją, żeby tylko zwiększyć klikalność i zarobić.

Czy więc mamy do czynienia z paniką wywołaną przez media czy z rzeczywistym zagrożeniem zdrowia i życia młodzieży? Sprawa będzie weryfikowana przez policję, prokuraturę i dziennikarzy. Redakcja gdansk.pl zwróciła się o weryfikację prawdy (czy kłamstwa) do Fundacji Panoptykon, zajmującej się m.in. wolnością jednostki w sieci. 

Jednak Wydział Rozwoju Społecznego Urzędu Miasta Gdańska wysłał w ostatnich dniach do dyrekcji wszystkich szkół podstawowych i gimnazjów ostrzeżenie o grze “Niebieski Wieloryb” i jej potencjalnych zagrożeniach. Są  tam informacje o tym, czym gra jest i jakie zagrażające zdrowiu i życiu zadania stawia rzekomo graczom. Nauczyciele mieliby dzielić się tą wiedzą z rodzicami na wywiadówkach. 

- Nie chcemy wszczynać niepotrzebnej paniki, ale nie chcemy też popełniać grzechu zaniechania - mówi Grzegorz Szczuka, dyrektor WRS. - Nie wiemy do końca, czy to trolling, fake, czy prawdziwe zagrożenie, ale wolimy zareagować i uczulić nauczycieli i rodziców, żeby zwrócili uwagę na ewentualne niepokojące zachowania wśród uczniów. To wszak dotyczy głównie uczniów 5 i 6 klas szkół podstawowych, którzy mogą być podatni na groźne sugestie płynące z sieci, bo ich psychika wciąż się rozwija. Może cała ta gra to podpucha, ale brak ostrzeżenia w tym przypadku byłby jeszcze gorszy. Nie chcemy być mądrzy po szkodzie. Zawsze warto ostrzegać przed mroczną stroną Internetu. 

Więcej o grze “Niebieski Wieloryb” tutaj i tutaj

Rosyjski dziennik Izwiestia informuje, że Niebieski wieloryb dotarł do Europy: do Bułgarii, Rumunii, Polski i na Węgry. 

TV

Kamienica przy Toruńskiej 27 odzyskała blask