• Start
  • Wiadomości
  • Masz długi? Poznaj historie gdańszczan, którzy przyszli po pomoc i właśnie z nich wychodzą [ROZMOWA]

Masz długi? Poznaj historie gdańszczan, którzy przyszli po pomoc i właśnie z nich wychodzą [ROZMOWA]

W piątek, 17 listopada, miasto prowadzi akcję pod hasłem "III Gdański Dzień Bez Długów". O tym, że lepiej przyjść po wsparcie, zanim podejmie się desperackie decyzje, że można nieświadomie wziąć kredyt, nawet jeśli jest się księgową i o bezpłatnej pomocy dla każdego w naszym mieście, dostępnej na co dzień - rozmawiamy z Piotrem Puchalskim, prawnikiem z Centrum Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Wsparcia Osób Zadłużonych.
16.11.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Piotr Puchalski

WIĘCEJ O AKCJI: Trzeci Gdański Dzień bez długów. Bezpłatne porady dla mieszkańców w ten piątek!

Izabela Biała: Centrum Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Wsparcia Osób Zadłużonych w Gdańsku to młodziutka instytucja. Działacie zaledwie od miesiąca….

Piotr Puchalski: - Jako Centrum rzeczywiście wystartowaliśmy w połowie października, ale Elbląskie Centrum Aktywizacji Społecznej, z którego się wywodzę, od lutego bieżącego roku prowadzi w Gdańsku także Ośrodek Pomocy dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem. Licząc razem ze sprawami, które prowadzimy w Ośrodku, mamy już kilkanaście sukcesów na swoim koncie. 

Zanim do nich przejdziemy, proszę opowiedzieć o zadaniach Centrum.

- Zgodnie z nazwą, poza walką z samym zadłużeniem, naszym zadaniem jest także dbanie o bezpieczeństwo ekonomiczne osób, którym pomagamy. Chodzi o to, by doprowadzić do takiej sytuacji, by człowiek nie tylko pozbył się zadłużenia i był w stanie samodzielnie pokrywać swoje podstawowe potrzeby, ale także by wyprowadzić go na drogę, na której będzie w stanie generować zyski i oszczędzać pieniądze.

Nie jest chyba możliwe przy niskich dochodach..

- Oczywiście, ale my staramy się także te dochody podnieść. Rolą Centrum są z jednej strony działania własne. Mamy prawnika, psychologa, doradcę finansowego i zawodowego, mamy pracownika w środowisku, który docierać ma do potrzebujących pomocy, bo nie każdy chce do nas przyjść. Oprócz tego, w ramach Gdańskiej Platformy Bezpieczeństwa Ekonomicznego (GPBE) współpracujemy z partnerskimi instytucjami i organizacjami, które są w stanie np. zaoferować także wsparcie finansowe. Taką możliwość mamy np. we wspomnianym Ośrodku, gdzie mamy fundusze na pomoc doraźną, która ma na celu zniwelowanie skutków przestępstwa. Możemy np. czasowo dopłacać komuś do czynszu.

Taka sytuacja ma miejsce w sprawie pewnej pani, której problem udało się rozwiązać w przeciągu miesiąca.

Weź bilet i skasuj długi - 17 listopada dostaniesz go w retro tramwaju na trasie Strzyża-Siedlce od osób, które wiedzą jak je skasować. Więcej na ten temat na dole tekstu

Jaka jest jej historia?

- Ta gdańszczanka jest ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej, połączonej jeszcze z ekonomiczną, ponieważ sprawca - jej mąż, pozbawił ją dostępu do własnego konta.

Ona prowadziła działalność gospodarczą, a on, fałszując dokumenty, zaciągał zobowiązania, które ona teraz miałaby spłacać. W Ośrodku złożyliśmy już zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a pomoc prawną, psychologiczną i zawodową kontynuujemy w Centrum. W związku z tym, że pani ma orzeczony stopień niepełnosprawności, skierowaliśmy ją do Elbląskiej Rady Konsultacyjnej ds. Osób Niepełnosprawnych, której gdańska filia jest partnerem GPBE. Kobieta wkrótce podejmie szkolenie zawodowe, dzięki możliwościom Rady dostaje stypendium integracyjne, a po przejściu kursu przez rok ma zagwarantowane zatrudnienie.

W sądzie wszystko idzie w dobrym kierunku i najprawdopodobniej długi uda się umorzyć. Skutkiem zobowiązań podjętych przez męża jest także 10 tys. zł zaległego podatku w urzędzie skarbowym. Napisaliśmy więc również pismo do urzędu skarbowego; wiadomo przecież, że to nie było jej zobowiązanie. Naczelnicy umarzają tego typu sprawy, to nie jest tak, że fiskus zawsze “ciśnie do suchej nitki”.

Inny przykład dobrze rokującej sprawy?

- Przyszła do nas trzyosobowa rodzina. Generującym długi jest ojciec, uzależniony od hazardu i alkoholu. Mężczyzna pracuje zawodowo, próbując spłacać swoje chwilówki, bo jego zadłużenie opiera się ta tego typu pożyczkach. Przez moment miał czyste konto, ponieważ dorosła córka po powrocie z zagranicy pożyczyła mu ponad 80 tys. zł na spłatę. Po kilku miesiącach znów był zadłużony. Sprzedali więc mieszkanie własnościowe na pokrycie długów. Pan w tej chwili jest zadłużony na ok. 120 tys. zł. I mamy problem każdego z osobna.

Żona zastanawia się nad rozwodem, bo stracili mieszkanie i nie chce spłacać jego zobowiązań. Córka też ma swoje problemy z mężem dalej pracującym za granicą. Mieli razem odkładać na wspólną przyszłość, a ona spłaciła ojca, który miał jej przecież oddać i nie oddaje. Każdy ma innego typu problem i staramy się to wszystko razem jakoś poukładać, żeby skierować ich na prostą. Z tym że, mąż oczywiście musi zacząć od zatrzymania dalszego zadłużania się. Zobowiązał się już do terapii i czekamy na pierwsze efekty. Przeprowadzamy rozdzielność majątkową dla żony.

Czy macie pod swoją opieką także osoby, które mają problem ze spłatą kredytu?

- Mogę podać przykład pani, która nawet nie wiedziała, że zaciągnęła kredyt. Jakiś czas temu poszła do hotelu na prezentację sprzętu rehabilitacyjnego. Kupiła masażer do stóp, myśląc, że zapłaci za to urządzenie 3 tys. zł i była na to gotowa. Zwłaszcza, że sprzedawcy zapewniali ją, że otrzyma refundację z NFZ, przez co sprzęt będzie ją kosztował 300 zł. Okazało się, że podpisując umowę kupna, wzięła przy okazji kredyt bankowy. To “normalna” praktyka tego rodzaju firm. Zaginają górną część umowy pod spód i klient podpisując ją nie wie, że bierze także kredyt. W przypadku tej pani był to kredyt na 7 tys. zł i problem pojawił się, gdy trzeba było go zacząć spłacać. Odstąpiła co prawda od umowy, ale zdaniem banku w niewłaściwy sposób: że owszem, oświadczenie woli złożyła w terminie, ale nie na wskazany przez bank adres. Nie wnikając w szczegóły, banki korzystają z jednych przepisów, udając że innych nie ma. Dla nas znalezienie furtki, by wyjść z tego typu sytuacji nie jest większym problemem.

Piotr Puchalski w siedzibie Centrum przy ul. Grunwaldzkiej 8 we Wrzeszczu

Czy osoby, które padły ofiarą takiego “sprytnego” przestępstwa to główni odbiorcy waszej pomocy?

- Nie. Są także przypadki losowe, jak np. u pewnej młodej kobiety. Pracowała, wszystko układało się dobrze: narzeczony, wspólne mieszkanie, wzięli 30 tys. kredytu na mały remont. Później dziewczyna zaszła w ciążę, okazało się, że jest zagrożona. Musiała iść na zwolnienie, w końcu poroniła, a że miała umowę o pracę na czas określony, straciła ją. Sytuacja z utratą pracy i nieudaną próbą donoszenia ciąży powtórzyła się. Dziewczyna załamała się i popadła w depresję. Para nie była już w stanie udźwignąć kredytu, a że ich świadomość finansowa była bardzo niska, zaczęli spłacać raty za pomocą pożyczek, spłacanych kolejnymi pożyczkami. W rezultacie z 30 tys. pierwotnego kredyty mają teraz 250 tys. zadłużenia! Niespłacany “normalny” kredyt nigdy by nie urósł do takiej kwoty, gdyby nie sięgnęli po pożyczki. W jej sytuacji pomóc mogła tylko upadłość konsumencka.

Co to znaczy?

- Od kilku lat w Polsce jest tak, że nie tylko firma może przeprowadzić upadłość, to samo zrobić może osoba fizyczna. W sądzie wykazuje się wszystkich wierzycieli, spisuje majątek osoby zadłużonej i sąd prowadzi postępowanie, by w maksymalny sposób zabezpieczyć wierzycieli, ale skutkiem ostatecznym jest umorzenie wszystkich długów. Człowiek więc wychodzi z tego “wyzerowany”. Nikt już za te długi nie będzie mógł żądać pieniędzy.

Oczywiście, nie jest to możliwe, jeśli weźmiemy kredyt z banku na milion złotych, po czym zwrócimy się do sądu z wnioskiem o upadłość. To musi być sprawa losowa, nieszczęśliwy splot okoliczności, tak jak w przypadku tej dziewczyny.

Ludzie podpisują umowy, które doprowadzają ich do tak dramatycznych zadłużeń nie rozumiejąc co robią?

- Nie mają bladego pojęcia. To jest tak napisane, żeby nie chciało się czytać, językiem fachowym, trudnym do zrozumienia.

Dlaczego ludzie to robią? Jak tłumaczą swoje postępowanie, kiedy z nimi rozmawiacie?

- Nie ma na to odpowiedzi. W zeszłym roku prowadziliśmy sprawę kobiety, która kupiła jakiś “świetny” sprzęt domowy za 8 tys. zł, klasycznie zaciągając przy okazji kredyt. Zapytałem ją, kim jest z wykształcenia, a ona mówi “ekonomistką, pracuję jako księgowa”. Nie mogłem uwierzyć, widziałem jaki wstyd ją ogarnął. Wyobrażam sobie, że przyjście na rozmowę musiało ją wiele kosztować... Sprzedawcy bezpośredni są tak doskonale wyszkoleni, że jak widać są w stanie zmanipulować każdego. To mistrzowie “prania głów”.

Czy można powiedzieć, że po pomoc sięga jakaś konkretna grupa osób? Na przykład emeryci? Z najniższą krajową, ze średnią pensją?

- Nie. Przyszła do nas niedawno pani niezwykle zamożna i majętna, która także bardzo dużo zarabia. Pracowała u swojego męża w firmie, otrzymując miesięcznie naście tysięcy złotych wynagrodzenia. Teraz się rozwodzą, otrzymała wypowiedzenie z pracy w trybie natychmiastowym. Nagle z nastu tysięcy zrobiło się zero. A we wspólnym majątku jest np. dom z kredytem we frankach szwajcarskich przewyższający wartość budynku. W związku z tym, że jest wspólny, trzeba płacić po połowie. Mąż dotąd płacił całość, a teraz wystawił żonie wezwanie zwrotu na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Musieliśmy uświadomić tej pani, że majątek nie jest jego, tylko wspólny. Z tym, że sprawa jest skomplikowana, bo do męża należy kilka firm o różnych formach prawnych, żadna nie jest założona na żonę.

Ona ma ogromny majątek, m. in. nieruchomość nad morzem w Sopocie, ale nie ma do niego dostępu. Sprawa rozwodowa i o podział majątku będzie się ciągnęła latami. Zażądaliśmy dla naszej klientki zabezpieczenia na czas trwania procesu (m.in ustanowienia alimentów na dzieci) i to zostało już zrobione. Pani zresztą szybko znalazła pracę za dobre pieniądze, ale problem polega na tym, że jeśli jej mąż zacznie spłacać kredyty w połowie, ona szybko utonie, mimo świetnej, dyrektorskiej pensji w dużej firmie. Kombinujemy, żeby w jakiś sposób z tego wyszła. Szykujemy się już także do podziału majątku.

Ktoś mógłby się żachnąć, że pomagacie tak majętnej osobie, że chyba stać ją na adwokata...

- To nie jest tak, że nasza klientka była żoną przy mężu. Ona współtworzyła ten majątek, jest świetnie wykształcona, jest dyrektorem w bardzo dużej firmie. Radziła sobie sama, rozwijała ich wspólną działalność, ale jej partner był na tyle cwany, że to on był szefem, a nie ona.

Problem jest zawsze ten sam, ale skala inna. Co z tego, że ktoś zarabia 10 tysięcy, jeśli ma zadłużenie 20 tysięcy? Ma tak samo w plecy, jak ten co zarabia tysiąc i ma dwa tysiące długu. Tak samo jest z niczym, mimo tego, że wciąż w ładnych butach.

W tym roku w tramwaju, a wcześniej w autokarze mieścił się punkt informacyjny dla potrzebujących wsparcia w wyjściu z zadłużenia

Kiedy osoba zadłużona powinna sięgnąć po pomoc Centrum?

- Najlepiej na jak najwcześniejszym etapie problemu, bo wtedy są większe możliwości działania. Gdyby dziewczyna po upadłości konsumenckiej, o której mówiłem, przyszła po pomoc rok wcześniej, jej zadłużenie można by było umorzyć za pomocą pisma do sądu, nie musiałaby tego spłacać. Ale ona najpierw pozawierała ugody z pożyczkodawcami i dopiero wtedy do mnie przyszła. I to jest najgorsze. Ludzie najpierw robią, a później przychodzą do nas, pytając czy dobrze zrobili. A ona zrobiła bardzo źle, bo wszystko co byłoby już dziś przedawnione, odnowiła przez te ugody.

Jeśli ktoś ma więc choćby cień poczucia, że przestaje sobie radzić, powinien od razu tu przyjść?

- Zdecydowanie tak.

Dobrym momentem może np. III Gdański Dzień bez Długów, przypadający w tym roku 17 listopada.

- Tak, ale oczywiście nie tylko. Ten dzień to nasze wyjście w przestrzeń miejską, akcja promocyjna naszej codziennej działalności. Wsiadamy w zabytkowy tramwaj, by na jego pokładzie informować o istnieniu Centrum i pozostałych wielu instytucji, które pomagają dłużnikom wyjść na prostą i tego dnia także manifestują swoją gotowość do wsparcia zapraszając na specjalny program. W tramwaju będziemy rozdawać bilety - wizytówki pod hasłem “Weź bilet, skasuj długi”, żeby ludzie mieli już nasz adres, numer telefonu, żeby może przekazali go osobie potrzebującej naszego wsparcia? Do Centrum Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Wsparcia Osób Zadłużonych można przyjść codziennie, z ulicy. Zapraszamy!

Centrum Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Wsparcia Osób Zadłużonych w Gdańsku mieści się przy ul. Grunwaldzkiej 8 (nieopodal Teatru Miniatura), tel. 728 590 288; czynne: pon, śr. i pt: w godz. 8-14; wt. i czw. w godz. 14 - 19 .


PROGRAM III GDAŃSKIEGO DNIA BEZ DŁUGÓW

- Mobilny Punkt Doradczo-Informacyjny, zabytkowy tramwaj kursujący na trasie Strzyża PKM - Siedlce (zobacz rozkład jazdy na stronie GAiT)

- Gdańskie Centrum Świadczeń, Dział Świadczeń Alimentacyjnych przy ul. 3 Maja 9 (gmach urzędu pracy), godz. 8-15, informacja z zakresu działania centrum, wsparcia rodzin, ze szczególnym uwzględnieniem rodzin z dziećmi - informacja w zakresie wsparcia finansowego

- Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych, ul. Partyzantów 74, godz. 8-17; porady i informacje w zakresie możliwości odpracowania zadłużenia, rozłożenia na raty, zamiany lokalu oraz z zakresu najmu lokalu i postępowania eksmisyjnego

- Kancelaria Radców Prawnych, ul. Kartuska 67/4, godz. 12-17; porady prawne z zakresu upadłości konsumenckiej

- Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej w Centrum Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Wsparcia Osób Zadłużonych przy ul. Grunwaldzkiej 8; w godz. 8-16; porady prawno - finansowe (problemy ze spłatą zadłużenia, pomoc w sporządzeniu pism do wierzycieli w sprawie restrukturyzacji zadłużenia, pomoc w sporządzeniu pism procesowych w sprawach cywilnych, w postępowaniu egzekucyjnym, w zakresie upadłości konsumenckiej

- Ośrodek Pomocy dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem, ul. Uphagena 31/1, godz. 10-17; porady dla ofiar przestępstw i nadużyć ekonomicznych oraz dla osób z otoczenia osób zadłużonych.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku

- Pomorska Izba Adwokacka, konsultacje prawne dla osób zadłużonych w kancelariach, których lista dostępna jest na stronie internetowej Izby.

TV

Mniej bruku - więcej drzew!