Obywatele Białorusi zebrali się pod Fontanną Neptuna, a następnie ulicą Długą, Wały Jagiellońskie, przez Hucisko oraz ul. Wały Piastowskie przeszli na Plac Solidarności. Wielu uczestników marszu godności miało flagi narodowe Białorusi. Skandowali też m.in. hasła “Żywie Biełaruś" (niech żyje Białoruś - przyp. red.) oraz “Solidarność”.
Gdańsk wspiera Białorusinów w ich walce o wolność
Na scenie ustawionej obok bocznego wejścia do Europejskiego Centrum Solidarności odbył się wiec.
- Siostry i bracia Białorusini. Spotykamy się dzisiaj w drugą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi. Chcę, żebyście wiedzieli, że tu w Polsce nie tylko pamiętamy o tym fakcie, ale tak, jak umiemy wspieramy wasze dążenie w walce o godność, prawa człowieka, wolność, demokrację oraz prawdziwie suwerenną i niezawisłą Białoruś - powiedziała do zebranych prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
W swoim przemówieniu odniosła się do historii Polski.
- Wierzę głęboko, że w takim miejscu jak to - Plac Solidarności - miejscu, gdzie za komuny w grudniu 1980 roku powstał ten pomnik upamiętniający ofiary komunizmu, że także zmiana na Białorusi jest możliwa. Możliwa dzięki waszej sile, waszej walce - mówiła.
Gorący aplauz i "dziękujemy" na słowa prezydentów Gdańska i Sopotu
Zaapelowała też, aby nie zapominać o osobach prześladowanych na Białorusi.
- Ważne jest, żebyśmy pamiętali dzisiaj o tych niemal 1300 więźniach politycznych. Żebyśmy pamiętali o tych wszystkich, którzy już ponieśli najwyższą ofiarę, walcząc o godność i prawa człowieka, i o wolną Białoruś - zaznaczyła Aleksandra Dulkiewicz. - Chcę was zapewnić, że Gdańsk miasto wolności i solidarności chce być waszym domem tak długo, jak to będzie konieczne. Wiedzcie, że jesteśmy całym sercem z wami. Żywie Biełaruś - zakończyła prezydent Gdańska.
Na jej wystąpienie Białorusini zareagowali głośnym i wielokrotnym okrzykiem “dziękujemy”.
„Kosmos pachnie ziemią. Gdańsk dla Białorusi”: posłuchaj wierszy białoruskich poetów
Swoje poparcie dla dążeń wolnościowych Białorusinów wyraził też prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
- My zawsze będziemy dla was bardzo otwarci. To bardzo ważne, że dzisiaj przyszliśmy w to miejsce. Bo tutaj rodziła się wolna Polska, tutaj rodziła się Solidarność. Tutaj zginęli najpierw robotnicy w 1970 roku, rozstrzelani przez żołnierzy i milicjantów, takich jak teraz ma Łukaszenka. Potem w 1980 roku wspaniały strajk, wspaniałe uniesienie Sierpnia i znowu w 1981 roku stan wojenny - mówił samorządowiec, którego przemówienie zebrani także przyjęli gromkim skandowaniem “dziękujemy”.
Trójmiasto to drugi dom dla Białorusinów
Głos zabrał też m.in. Uladzimir Mazur z Białoruskiego Towarzystwa Kulturalnego „Chatka”, które ma swoją siedzibę w Gdańsku-Wrzeszczu.
Podziękował władzom Gdańska i Sopotu za udzieloną do tej pory pomoc, ale także kierownictwu ECS. - Trójmiasto stało się drugim prawdziwym domem dla wielu z nas - podkreślił Białorusin.
Dodał, że jest to również druga rocznica "historycznego momentu" dla narodu białoruskiego.
- Pierwszy raz od długiego czasu pokazaliśmy światu, ale przede wszystkim udowodniliśmy sami sobie, że jesteśmy nacją, która jest w stanie się łączyć dla osiągnięcia wspólnych celów. I to jest to, czego władze w Mińsku, ale też na Kremlu bardzo się boją. Podzielone społeczeństwo jest marzeniem wszystkich autokratów - powiedział działacz Białoruskiego Towarzystwa Kulturalnego „Chatka”.