Mariusz Wlazły wspaniale pożegnany w Gdańsku, choć Trefl przegrał z Projektem 1:3

Pierwszy mecz sportowej rywalizacji o piąte miejsce między Treflem Gdańsk a Projektem Warszawa toczył się w cieniu Mariusza Wlazłego, legendy polskiej siatkówki, który kończy karierę. W poniedziałek, 24 kwietnia, rozgrywał ostatni mecz w Ergo Arenie. Po zakończeniu spotkania kapitan Trefla symbolicznie odwiesił swoje siatkarskie buty, zawodnikowi dziękowali kibice, fani, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, działacze Trefla i PGE Skry Bełchatów.
24.04.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Zawodnik w białej koszulce w wyskoku
Mariusz Wlazły - mistrz nad mistrze
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Mariusz Wlazły - najlepszy w XXI wieku

Mariusz Wlazły urodził się w 1983 roku w Wieluniu, w 2003 roku trafił do Skry Bełchatów. W tamtym roku zdobył tytuł mistrza świata juniorów. Ale wtedy nie był jeszcze najlepszy, walczył - czasem nieskutecznie - o miejsce w podstawowej szóstce. Dopiero się rozkręcał.

W 2005 roku w wieku 22 lat po raz pierwszy został wybrany najlepszym polskim siatkarzem (łącznie ma pięć takich tytułów). W 2006 roku był liderem reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Japonii, która zdobyła srebrny medal. Był w trójce najlepszych tej imprezy - obok legendarnego Brazylijczyka Giby i Mateja Kazijskiego z Bułgarii. W 2014 roku poprowadził biało-czerwonych do tytułu mistrza świata: został MVP i najlepszym atakującym turnieju rozgrywanego w Polsce.

Medali mistrzostw Polski ma na koncie kilkanaście (większość złotych), Puchary Polski, Superpuchary Polski, medale Ligi Mistrzów i Klubowych Mistrzostw Świata. Wiele, bardzo wiele, nagród indywidualnych. Mógł mieć pewnie więcej sukcesów w reprezentacji, ale albo coś się nie udawało albo był z niej wykluczany (za trenera Raula Lozano - zawodnik chciał odpocząć, selekcjoner się nie zgadzał) albo sam rezygnował (po zdobyciu mistrzostwa świata w 2014 roku).

Wlazły na pewno jest najwybitniejszym polskim siatkarzem XXI wieku, co potwierdzili siatkarscy kibice. W plebiscycie PlusLigi bezapelacyjnie wybrali go MVP ostatniego XX-lecia i najlepszym atakującym. Wygrał z miażdżącą przewagą. 

Przez większość kariery występował w Skrze Bełchatów, ostatnie trzy sezony w Treflu Gdańsk.

Mariusz Wlazły w Treflu Gdańsk. Transfer na miarę Roberta Lewandowskiego

 

Fani na trybunach wyposażeni w wizerunki twarzy Mariusza Wlazłego
Fani na trybunach wyposażeni w wizerunki twarzy Mariusza Wlazłego
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Niezwykła oprawa dla Mariusza Wlazłego

Ostatni mecz przed gdańską publicznością rozgrywał w poniedziałek, 24 kwietnia. Trefl w Ergo Arenie podejmował Projekt Warszawa. Stawką rywalizacji jest piąte miejsce. Zespoły grają dwa mecze (rewanż odbędzie się w piątek, 28 kwietnia, w Warszawie).

Mecz ważny, o stawkę, ale w poniedziałkowy wieczór tak naprawdę liczył się tylko Mariusz Wlazły

Podczas przedmeczowej prezentacji siatkarze Trefla wbiegli na parkiet w koszulkach z wizerunkiem Mariusza Wlazłego, na plecach mieli litery, które tworzyły wspólny napis: DZIĘKUJEMY MARIO. Drużynę na boisko wprowadził 14-letni Arkadiusz Wlazły, syn Mariusza, młody siatkarz Trefla. 

 

Siatkarze stoją w rzędzie na parkiecie, po lewej dwie maskotki. Wszyscy mają założone białe koszulki z literą na plecach. Tworzy się napis: DZIĘKUJEMY MARIO
DZIĘKUJEMY MARIO - napis stworzony na koszulkach kolegów z zespołu Mariusza Wlazłego
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl
Po lewej zawodnik w zielonej koszulce, po prawej chłopak w białej koszulce z nr 14
Arkadiusz Wlazły (nr 14) za chwilę - nieformalnie - rozpocznie mecz Trefla z Projektem. Libero gdańskiego klubu Luke Perry dodaje młodemu siatkarzowi otuchy
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

I w końcu - w oparach dymu - wybiegł sam bohater przy zapowiedzi spikera niczym podczas meczu bokserskiego: "Maariuuuuszsz Wlazzzzłyyy". Mariusz stanął obok syna Arkadiusza, uśmiechał się, ale miał chyba łzy w oczach.

Tuż przed rozpoczęciem meczu Wlazły-senior wszedł na parkiet, ale zaraz został zmieniony przez syna, który stanął na zagrywce. "Młody" podrzucił piłkę, wyskoczył, uderzył. Piłka przeszła na drugą stronę, rywale przyjęli, rozegrali i zaatakował ... libero Damian Wojtaszek. Aut. Ta akcja była częścią show. Punkt nie został zaliczony. Wlazły-junior został wyściskany prze tatę i zszedł z boiska. Do wyjściowej szóstki Trefla dołączył Bartłomiej Bołądź. I mecz zaczął się na serio.

 

Siatkarze po obu stronach siatki
Jeden z ostatnich ataków Mariusza Wlazłego w karierze
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Projekt faworytem, faworyt sprostał

Faworytem spotkania i całej rywalizacji o piąte miejsce byli siatkarze Projektu, którzy sezon zasadniczy zakończyli na piątym miejscu (Trefl na szóstym) a w ćwierćfinale toczyli bardzo wyrównany bój z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Przegrali w czterech meczach, ale w trzech z nich grali tie-breaki. 

Trefl z kolei dość łatwo odpadł z Jastrzębskim Węglem, w trzech meczach zdobywając tylko jednego seta. 

Najlepszy mecz Trefla, ale awans dla Jastrzębskiego Węgla. W końcu wygrany set

Faworyt z Warszawy potwierdził swoją wyższość. W pierwszej partii było 11:17, 16:19, skończyło się na 21:25. Druga rozpoczęła się od 3:0 dla gdańszczan a po silnej zagrywce Lukasa Kampy i przebiciu przez Karola Urbanowicza nawet 4:0. Goście doszli jednak na remis 10:10 a potem znowu "odjechali" na 20:25.

W trzecim secie na parkiecie pojawił się Mariusz Wlazły. Miał kilka udanych serwisów i kilka ataków. Wspomógł kolegów, Trefl wygrał tę część do 18. Czwarty set okazał się najbardziej wyrównany. Gospodarze po asie serwisowym Mikołaja Sawickiego wyrównali na 24:24. Przegrali jednak 25:27.

O piątym miejscu będzie decydowało spotkanie w Warszawie w piątek, 28 kwietnia, o godz. 20.30. Jeśli wygra Projekt, to gdańszczanom pozostanie szóste miejsce. Jeśli wygra Trefl (jakimkolwiek wynikiem, 3:0, 3:1 lub 3:2), to oba zespoły rozegrają jeszcze tzw. złoty set (rozgrywany jak tie-break). Zwycięzca będzie się cieszyć z piątego miejsca. 

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z OSTATNIEGO MECZU MARIUSZA WLAZŁEGO W GDAŃSKU 

Kończący karierę Wlazły zdobył 12 punktów, w tym dwa po asach.

Podziękowania Mariusza, podziękowania dla Mariusza

Po ostatnim gwizdku sędziego w hali nastąpił bardzo emocjonujący moment. Spod sufitu Ergo Areny w stronę boiska zjechała ogromnych rozmiarów koszulka Mariusza Wlazłego. Kapitan Trefla zdjął swoje buty siatkarskie i doczepił pod koszulkę, które wjechały z powrotem pod kopułę hali, symbolizując „odwieszenie butów na kołku”.

 

Kobieta (z lewej) obejmuje się z zawodnikiem. W tle trybuny z kibicami
Prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz dziękuje Mariuszowi Wlazłemu za grę i emocje dla Gdańska
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Mariusz dziękował wszystkim, za doping, za przybycie, za wsparcie. Mariuszowi dziękowali inni: prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wręczając m.in. niebieską bluzę z napisem Gdańsk i wizerunkiem stoczniowych dźwigów, dziękował twórca Trefla Gdańsk Kazimierz Wierzbicki, dziękował prezes klubu Dariusz Gadomski, dziękowali włodarze klubu PGE Skra Bełchatów, w którym siatkarz grał przez 17 lat i osiągał największe sukcesy, dziękowali członkowie klubów kibica zespołów z Bełchatowa i Gdańska. Kibice cały czas na trybunach na stojąco oklaskiwali Mistrza. Na koniec Mariusz Wlazły otrzymał tort, który ... wylądował na jego twarzy. 

 

Dwóch mężczyzn w sportowych strojach, jeden przekazuje drugiemu tort
Kolega z drużyny Janusz Gałązka przekazuje Mariuszowi Wlazłemu tort, który ...
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl
Tort ląduje na twarzy zawodnika, drugi trzyma jego podstawę
... ląduje na twarzy kapitana Trefla
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl
Siatkarz stoi bokiem, uśmiecha się, twarz ma ubrudzoną tortem
– Jako zespół zdradzę, że też coś szykujemy dla Mariusza, ale nie mogę powiedzieć co, bo musi być to niespodzianka – zapowiadał przed meczem rozgrywający Trefla Lukas Kampa. Okazało się, że niespodzianka była słodka tortowa
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

To było godne pożegnanie jednego z najlepszych polskich siatkarzy w historii.

- Łza nie raz mi się dzisiaj w oku zakręciła. Zastanawiałem się jak to będzie, ale nie byłem w stanie przewidzieć tych emocji. Parę razy głos mi zadrżał, w gardle ścisnęło - mówił już na spokojnie Mariusz Wlazły po meczu. - To efekt wszystkich lat, które spędziliśmy wszyscy na różnych parkietach różnych boisk.

Trefl Gdańsk - Projekt Warszawa 1:3 (21:25, 20:25, 25:18, 25:27)

Trefl: Sawicki 19, Urbanowicz 5, Bołądź 5, Martinez 4, Niemiec 4, Kampa, Perry (libero) oraz Zhang 18, Wlazły 12, Nasewicz, Czerwiński, Pruszkowski (libero)

Projekt: Szalpuk 20, Tillie 14, Semeniuk 14, Weber 12, Kowalczyk 4, Firlej 2, Wojtaszek (libero) oraz Klapwijk 1, Pawlun

Stan rywalizacji: 1-0 dla Projektu Warszawa.

 

TV

Zielona rewolucja. Autobusy wodorowe rozpoczynają pracę na gdańskich liniach