- Zadam pytanie: ilu z was jeszcze nie było w Gdańsku? - zwrócił się do lwowskich dziennikarzy prezydent Paweł Adamowicz.
W górę posżło kilkanaście rąk.
- To zapraszam was serdecznie kochani, czekam na was! - odpowiedział prezydent Gdańska. - Nasze miasta leżą teraz bliżej siebie niż kiedykolwiek. Tylko 60 minut i jesteście nad Bałtykiem!
Samolot wylądował na płycie Danylo Halytskyi Aeroport we Lwowie o godz. 13.00 czasu miejscowego (godz. 12.00 czasu polskiego). Była to inauguracja nowego połączenia lotniczego, więc wóz lotniskowej straży pożarnej polał obficie fontanną wody kołującego Airbusa A320.
Wysiadające z maszyny osoby musiały być zaskoczone tłumem dziennikarzy, fotoreporterów i kamerzystów. Wyglądało to trochę tak, jakby czekali aż na trapie samolotu pojawią się członkowie topowego zespołu rockowego, który przybył do Lwowa na koncerty. Tymczasem wysiadła zaproszona przez władze Lwowa delegacja Gdańska z prezydentem Pawłem Adamowiczem i przewodniczącym Rady Miasta Gdańska Bogdanem Oleszkiem oraz wicemarszałkiem województwa pomorskiego Pawłem Orłowskim na czele. Wśród pozostałych osób delegacji są m.in. przedstawiciele pomorskiego biznesu (stowarzyszenie Pracodawcy Pomorza), gdańskich uczelni oraz dyrektor Gdańskiego Urzędu Pracy Roland Budnik.
Dla 730-tysięcznego Lwowa otwarcie nowych połączeń lotniczych (prócz Gdańska - Katowice i Dortmund) jest wielkim wydarzeniem. To sposób na budowanie związków tego miasta z Europą.
- Polska to nasz strategiczny partner - mówi mer lwowa Andrij Sadowy. - Liczymy na bliską współpracę z Gdańskiem na polu biznesowym, kulturalnym i uczelnianym. Zapraszamy gdańszczan, by poznawali nasze piękne miasto. Teraz jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek.
Paweł Orłowski, wicemarszałek województwa pomorskiego, podkreślił, że nowe połączenie lotnicze otwiera nowy rozdział w stosunkach obu miasta i regionów, których są stolicami.
- Mamy duże doświadczenie w pozyskiwaniu dotacji z Unii Europejskiej i chcemy się tym doświadczeniem z wami dzielić - stwierdził wicemarszałek Orłowski.
- Ukraina wśród państw Partnerstwa Wschodniego jest liderem jeśli chodzi o wprowadzanie standardów europejskich i bardzo liczymy na to, że w nieodległej przyszłości zostanie pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej - powiedział prezydent Adamowicz, co spotkało sie z brawami ze strony ukraińskich dziennikarzy.
Prezydent Adamowicz podarował merowi Lwowa Andrijowi Sadowemu statuetkę z wyobrażeniem gdańskich dźwigów stoczniowych.
- To symbol gdańskiej walki z komunizmem i drogi do wolności, bowiem wszystko się zaczęło od strajku w Stoczni Gdańskiej - wyjaśnił Paweł Adamowicz.
Mer Andrij Sadowy odwdzięczył się znaczkiem z napisem "Lviv", który wpiął w klapę marynarki prezydenta Gdańska.
we wtorek, 27 marca, w centrum Lwowa ma być otwarte Gdańskie Centrum Informacji i Promocji. W jego utworzeniu partycypuje stowarzyszenie Pracodawcy Pomorza, którego celem jest m.in. doradzanie Ukraińcom, którzy są zainteresowani podjęciem pracy w naszym regionie. Chodzi m.in. o to, by korzystali z rzetelnej oferty, a nie jechali na Pomorze "w ciemno", co - bywa - naraża ich na różnego rodzaju trudności i przykre doświadczenia. W samym Gdańsku oficjalnie zatrudnionych jest dziś 26 tys. Ukraińców.
Atmosfera jest bardzo przyjazna w stosunku do gdańskiej delegacji. Mieszkańcy Lwowa powszechnie rozumieją język polski. Skąd? Rodzinne związki z Polską?
- A gdzie tam! Nauczyliśmy się z waszej telewizji - mówią lwowscy dziennikarze. - W latach dziewięćdziesiątych dorośli powszechnie oglądali polskie telenowele, a dzieci polskie bajki i tak się nauczyliśmy.