Zagubione kaczki w centrum Gdańska. Dobrzy ludzie pomogli im wrócić do stawu [WIDEO I FOTO]
Strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku odebrali zgłoszenie o łosiu, który ugrzązł w Kanale Raduni na wysokości Św. Wojciecha, o godz. 19.45 (sądząc po braku poroża widocznym na zdjęciach, łoś to “pani łoś”, fachowo nazywana klępą).
Na pomoc uwięzionej ruszył pięcioosobowy zastęp strażaków z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej nr 3 na Oruni.
- Zobaczyli zdenerwowanego łosia, który biegał w kółko, szukając wyjścia z pułapki, poruszał się w kierunku centrum Gdańska - relacjonuje mł. bryg. Jacek Jakóbczyk, rzecznik prasowy KM PSP w Gdańsku. - Po rozmowie z osobami postronnymi, ustalono, że trzeba zwierzę przepłoszyć w kierunku Pruszcza Gdańskiego, na granicę miast, ponieważ tam mur kanału jest najniższy, liczono na to, że w tym miejscu łoś sam będzie mógł się oswobodzić.
Na pomoc wezwano zastęp Komendy Powiatowej PSP w Pruszczu.
Pisklęta i młode zwierzaki: pomyśl, zanim zaczniesz ratować. PORADNIK
- By przepłoszyć łosia w dobrym kierunku, koledzy siadali po prostu na murkach kanału. To wystarczyło - opowiada mł. bryg. Jacek Jakóbczyk. - Postronni trochę im przeszkadzali, zwierzę budziło sensację, ludzie wchodzili na mostki, robili zdjęcia, kręcili filmy, dodatkowo płosząc przy tym łosia.
W końcu łoś rzeczywiście wyskoczył z kanału na wysokości granicy miast i pobiegł na pobliskie łąki. Akcja zakończyła się o godz. 20.45.
- Na miejsce wezwano także lekarza weterynarii i policję, by zapobiec wbiegnięciu zwierzęcia na Trakt. św. Wojciecha, ale akcja potoczyła się tak szybko, że nie zdążyli dojechać - dodaje rzecznik KM PSP w Gdańsku. - Łoś na szczęście pobiegł w dobrą stronę.